Fun Car - radość z jazdy

[Alix]

Na bazę szukał bym coś takiego jak już. https://otomoto.pl/honda-crx-C32951168.html

Wygląda na dobrą bazę i ma słuszny kolor

Nie jest zły ale jak się bawić to z CRX-em.

I tak i nie. Zerknij tu:

https://www.honda-crx.info/forum/portal.php?show=63

https://www.honda-crx.info/forum/portal.php?show=61

https://www.honda-crx.info/forum/portal.php?show=59

Słowem, trudno o oryginalność. Zrób połowę tego z sedanem - jesteś niepowtarzalny.

BTW polecam poczytać to przed ewentualnym zakupem: https://www.honda-crx.info/forum/portal.php?show=19

[Dawid86]

Ten pierwszy robi robotę dzieło sztuki ale gdzie na drodze wykorzystać 500+ KM, autko tylko na tor ale myślę rozsądnie co do mocy to prezentuje się ten drugi ale co do lambo door'ów to przekombinowane jak dla mnie. . Tylu ilu będzie posiadaczy rexa tyle będzie projektów jak widać

[Glosima]

Ja gdybym szedł w strone CRXa to chyba bym sie zdecydował na DelSola.
Auto bardziej "współczesne" - głównie wewnatrz. Wydaje sie tez łatwiejsze do modzenia...Choc z wyglądu trochę babskie

[Alix]

DelSola

Z 200kg nadwagi i średnią sztywnością nadwozia Del Solka to najwolniejsza generacja CRXów (o całą sekundę wolniejszy do setki od klasycznego "cybera" o którym rozmawiamy, mimo, że jego B16 ma 10KM więcej na pokładzie...), a średnia sztywność konstrukcji z powodu konstrukcji targa nie predysponuje go do panowania nad poważnieszymi mocami. Przyjemny do jazdy i rzeczywiście bardziej współczesny wnętrzem, ale raczej ze wskazaniem na spokojniejszych userów, wdzięczny do tuningu wizualnego. Jak już to dużo lepiej kupić o istotnie lżejsze i znacznie sztywniejsze jajko, tym bardziej, że właśnie wśród gotowych projeków EG jest chyba największy wybór, zeswapowanych i zdrowych nie brakuje.

[syriuszteam]

Ja gdybym szedł w strone CRXa to chyba bym sie zdecydował na DelSola.

Z 200kg nadwagi i średnią sztywnością nadwozia Del Solka to najwolniejsza generacja CRXów

Nie wiem, czy patrząc na preferencje Joego nie warto jednak zaufać doświadczeniu Kolegi Glosimy? Zawsze jestem pod wrażeniem ogromu Twojej wiedzy Alix, ale tu doświadczenie z użytkowania Żelazka staje do konfrontacji z torowym doświadczeniem Glosimy. Jak pisał, od kilku lat próbuje Swoich sił na torze, a pomimo to w pół roku trzykrotnie uszkodził felgi w niespełna dwustukonnym ST.
Czy w tej sytuacji dla potrzeb "funu" warto wogóle rozważać piękne, ale bardzo mocne projekty? Nie mam Waszych doświadczeń ale czytając o doświadczeniach Kolegi mam wątpliwości?
Jeśli nalatany ponad milion km plus tor nie pozwalają na stałą kontrolę nad stosunkowo słabym bolidem, to co jest z mocniejszym?
Pzdr.

[Joe]

Jeśli nalatany ponad milion km plus tor nie pozwalają na stałą kontrolę nad stosunkowo słabym bolidem, to co jest z mocniejszym?
Pzdr.

https://www.myinstants.com/instant/wtf-boom/

To jest .

Dlatego nie wykluczam klatki (schodowej). Ale na spokojnie. Faktycznie jak zdecyduję się za zakup Rexa (czemu się tak na niego mówi) to będzie to wiosna 2015. Wtedy zobaczymy co i jak ale ciągnie mnie żeby mieć takie rozweselające wozidło ale chciałbym to zrobić z głowa (i mam na myśli też i bezpieczeństwo).

Jak pisał, od kilku lat próbuje Swoich sił na torze, a pomimo to w pół roku trzykrotnie uszkodził felgi w niespełna dwustukonnym ST.

Ja latam drugi sezon na 18-kach i profilu 40 i jak na razie jest ok (oby tak dalej).

[Glosima]

a pomimo to w pół roku trzykrotnie uszkodził felgi w niespełna dwustukonnym ST.

Felgi uszkodziła żona
Za to ja rozwaliłem zderzak...żeby było sprawiedliwie

Ponad 4 lata jeździliśmy Mitsubishi. Wydawało się szybkie ale jakoś zawsze się uważało.
Fiesta została kupiona jako super prowadzące się auto i to nas trochę gubi - dokręca się śrubę w każdym momencie, a niestety umiejętności są jakie są - taka jest prawda.
Na zwykłych drogach jeździmy mega ostrożnie, choć Fiesta prowokuje trochę innych kierowców wyglądem ale to tor jest po to aby się wyszaleć i czegoś nauczyć.

Inna sprawa, że my (ja i żona) jesteśmy raczej weekendowymi "rajdowcami" i ostrą jazdę bez np. ABSu to już ciężko mi sobie wyobrazić.

Z drugiej strony Joe jeździ autem, które setkę robi w ok. 11 sekund, więc nawet przesiadka na 160 konne stockowe CRX będzie dla niego spora atrakcją (oczywiście przez max pół roku, bo do mocy się szybko przyzwyczai)

[Joe]

Joe jeździ autem, które setkę robi w ok. 11 sekund,

W salonie mówili 8.9 . A na serio IMO jest poniżej 10 z resztą sam komentowałeś mój filmik o ile pamiętam.

przesiadka na 160 konne stockowe CRX będzie dla niego spora atrakcją (oczywiście przez max pół roku, bo do mocy się szybko przyzwyczai)

Generalizujesz. Obecne 1.8 to znacznie wolniejsze (nie jedzie) auto aniżeli jeździłem ostatnimi laty. Chce coś mocnego bo tuning IX skutecznie mi odradzacie co własny rozsądek też potwierdza.

[Glosima]

Nie wiem czym jezdziłeś wczesniej - przepraszam ale oceniłem przez pryzmat Civica w AT.

[Joe]

Obecny Civic jest kompromisem (IMO bardzo dobrym) pomiędzy fun-em z szybkiego ale awaryjnego auta używanego na rzecz nowego ale wolniejszego i na gwarancji.

[Alix]

Zawsze jestem pod wrażeniem ogromu Twojej wiedzy Alix, ale tu doświadczenie z użytkowania Żelazka staje do konfrontacji z torowym doświadczeniem Glosimy.

Moje doświadczenia motoryzacyjne nie ograniczają się do żelazka... Jako "zerówka" kilka OSów niegdyś się przejechało, ileś razy na torze się poszalało, okazja do przejażdżki N-grupowymi rajdówkami też była. Nie bawiłem się co prawda na torach F1 jak Glosima, ale też znam coś więcej niż teorię i ulicę.

Czy w tej sytuacji dla potrzeb "funu" warto wogóle rozważać piękne, ale bardzo mocne projekty?

Ulica ma się nie do końca do warunków torowych... Tam poza mocą bardzo istotne stają się adekwatne i wytrzymałe hamulce, konstrukcja zawieszenia, wytrzymałość felg itd. Potrzeby tu dramatycznie rosną z mocą, gdzie na ulicy nie ma aż takiej zależności. Tutaj każde hamowanie nie jest na max. a układ hamulcowy nie musi wytrzymywać ciągłych ekstremalnych przegrzań i przeciążeń. Dlatego na torach takie zmodyfikowane projekty w błyskawicznym tempie się sypią Wyżyłowane niegdyś seryjne silniki padają (na małym śmiesznym torze na Rakietowej widziałem już jak B18T wypuściło korbę "bokiem"), chińskie felgi które ładnie wyglądają i na ulicy nie mają problemów urywają się nagle w szprychach (tak powstała legenda jak sypią się fele Rota - ludzie wsadzili w sumie budżetowe tuningowe felgi do 400+ konnych torowych Evo i się zdziwili, że nie dały rady). A jak się używa takich zabawek z rozsądkiem, można korzystać z ich mocy, a przede wszystkim - nie zrobić nikomu krzywdy na ulicy. Dlatego zasadnicze pytanie było czy to ma być auto do wyczynowej zabawy, czy na przejażdżki. Jak na przejażdżki typu "fun car" te "piękne i moce" projekty są bardzo fajne, dlatego właśnie tak wielu ludzi idzie w tym kierunku. Tymczasem na torach widuje się zupełnie inne autka, bo tych szkoda na tory i Track Day'e

[Glosima]

Tymczasem na torach widuje się zupełnie inne autka, bo tych szkoda na tory i Track Day'e

Dlatego my odpuściliśmy dalsze modyfikacje i używanie do zabawy na torze Fiesty. Ma ona sprawiać przyjemność przy codziennej jezdzie do pracy i tutaj sie sprawdza idealnie.
Na tor jest nowa, stosunkowo tania zabawka - łatwa do modyfkacji i z rozsądnymi cenowo częściami. Za 2-3 tygodnie odbieramy od mechanika

[Joe]

Dlatego my odpuściliśmy dalsze modyfikacje i używanie do zabawy na torze Fiesty. Ma ona sprawiać przyjemność przy codziennej jezdzie do pracy i tutaj sie sprawdza idealnie.
Na tor jest nowa, stosunkowo tania zabawka - łatwa do modyfkacji i z rozsądnymi cenowo częściami. Za 2-3 tygodnie odbieramy od mechanika

Glosima ja chcę mniej więcej taki kompromis z tych dwóch aut.

Ma ona sprawiać przyjemność przy codziennej jezdzie do pracy

tania zabawka - łatwa do modyfkacji i z rozsądnymi cenowo częściami

Sedno sprawy.

[Glosima]

Joe - tylko czy np. taki CRX uturbiony np. na 200-250 KM ma tanie części ? Wydaje mi się, że wtedy kazda standardowa awarja wynikająca z eksploatacji bedzie sporo kosztowała, bo przeciez nie kupisz standardowych klocków czy tarcz za 250 pln.
Moze lepiej iść w stronę stockowo szybkiego auta z turbo (tak jak moj stary CZT), w którym łatwo i niewielkim kosztem podniesiesz moc o np. 25-30% (zwykły chiptuning). Bedzie wtedy szybko i tanio, bo podzespoły auta spokojnie wytrzymają taki wzrost mocy i momentu (będziesz mógł niedrogie stosunkowo cześci sobie kupować). No i każdy mechanik Ci pomoże w naprawach takiej bryki - nic niestandardowego nie będzie.
Natomiast nadwyżkę kasy władujesz w fajną felgę, tuning wnętrza czy karoserii. Mam wrażenie, że całościowo byłbyś z takiego projektu zadowolony. (także ekonomicznie)

[Alix]

Glosima ja chcę mniej więcej taki kompromis z tych dwóch aut.

Niestety takie coś nie do końca istnieje Bo albo masz auto poważniej przygotowane torowo i silnik ma być sprawny i wytrzymały (ważniejsze niż mocny), a kasa idzie na klatkę, hamulce, opony, utracone części nadwozia i podwozia... o wstępach nie wspominając. Tylko na to trzeba mieć czas i kasę - niby wyjściowo mniejszą, ale wyjściowo duuużo większą niż na fun cara. Dlatego ja swoje skromne torowe pasje na razie ograniczam do okresowo aplikowanych gokartów Które z resztą są tego przyzwoitą "protezą", pewnie szczególnie, jak mówimy o solidnym sprzęcie i torze a nie przymarketowym przybytku - chociaż ja jako amator i w takich miejscach świetnie się bawię. Albo masz auto uliczne z okresowymi raz na rok przebieżkami na tor typu dwa okrążenia dla zabawy jak już się tam jakiś zlot odbywa - wtedy fun car się sprawdza (czytaj: powinien wytrzymać), a przy tym jest tysiąc razy przyjemniejszy na co dzień - bo i wygląda i może wygodnie wozić i ładnie grać no i łatwiej znosi spory bagaż pod maską, którym można się cieszyć pod pedałem

Także albo tak:

jas_header.jpg

jas7.jpg

Albo tak:

Honda_Civic_by_roobi.jpg

1234ab.jpg

A teraz znajdź 50 różnic

Moze lepiej iść w stronę stockowo szybkiego auta z turbo (tak jak moj stary CZT), w którym łatwo i niewielkim kosztem podniesiesz moc o np. 25-30% (zwykły chiptuning). Bedzie wtedy szybko i tanio, bo podzespoły auta spokojnie wytrzymają taki wzrost mocy i momentu (będziesz mógł niedrogie stosunkowo cześci sobie kupować). No i każdy mechanik Ci pomoże w naprawach takiej bryki - nic niestandardowego nie będzie.

Na fun cara tak. Taki Leon Cupra I czy Focus ST II to inne przykłady... Ale one nie są wcale takie tanie i nie wszystkie mają tyle duszy i gokartowej zabawy co CRX Natomiast starsze fajne autka w większości są jednak N/A, a te pojedyncze turbobenzyniaki nie są wcale takie łatwe w obsłudze - często są dużo bardziej sfatygowane niż auta N/A i też nieraz coś się sypie; autorzy maszynowni w moim żelazku mieli spooore problemy z ogarnięciem leciwego 200SXa, o próbie doprowadzenia do stabilnej kondycji 300ZX na którym prawie nikt w PL się dobrze nie zna, nie wspominając

Jest jeszcze pewien nazwijmy to "czynnik niedostosowania" Mianowicie, seryjne turbohatche są już odpowiednio utwadzone, mają odpowiednią trakcję, wyjściowo mocne wszystko... przez co trochę są mniej "emocjonalne", "ugrzecznione" do codziennej wielosettysięcznej eksploatacji. Jak do takiego rexa wsadzisz doładowanie gdzie możesz robić wheelspiny jak popadnie, przeciążenia wydają się o klasę większe niż są naprawdę i ogólnie fajnie jest Ja np. momentami zastanawiam się, czy dobrze zrobiłem montując w żelazku przyzwoity zawias i opony... które sobie z jednej strony dużo lepiej z autem radzą, ale z drugiej strony możliwość uślizgu z byle powodu i dzikiej narowistości się ograniczyła i teraz fun jest na 20km/h szybciej na zakręcie niż był uprzednio - czy to dobrze i bezpiecznie na ulicę... hmm no może niekoniecznie?