To, że "stare" szczepionki przeszły długą drogę testową to nie oznacza, że są "przezroczyste" dla organizmu i że pozbawione są skutków ubocznych mniejszych/większych/jakichś.
Nie stwierdziłem że skutki przechorowania są najważniejsze - napisałem, że są istotne w sytuacji choroby, która jest nowa i jej cała specyfika siłą rzeczy nie została jeszcze zbadana.
I to jest idealnie symetryczny kontrargument na czesto wygłaszane obawy na długofalowe skutki nowych szczepionek. Może będą, może nie, czysto hipotetyczne, akademickie rozważania, które zweryfikuje życie.
No, tutaj nie szarżowałbym... Jest całkiem pokaźna lista wirusów, które są/były prawdziwymi Ponurymi Żniwiarzami ludzkości, kosząc wiecej istnień niż Hitler, Stalin, Mao i Vlad Palownik razem wzięci.
Coś sobie z nimi homo sapiens słabo radził - dopóki nie powstały szczepionki.
Ale przecież nie o to chodzi, nie czarujmy się.
Zdecydowana większość sceptyków zadaje pytania, na które odpowiedzi nie są w stanie zrozumieć.
I powiedzmy to sobie jasno - to nie jest żaden wstyd. To jest skomplikowana materia, której tak z marszu nie da się szybko, łatwo i przyjemnie ogarnąć nie posiadając przygotowania, wykształcenia, wiedzy itd. A większość ludzi nie ma.
Nawet jeśli znalazłby się jakiś zdolny i błyskotliwy mówca, który w dostępny i prosty sposób odpowiedziałby na wszystkie nurtujące sceptyków pytania to mam nieodparte wrażenie, że niewiele by zdziałał.
Bo nie przekonywałby nieprzekonanych tylko nieprzekonywalnych.
Nie stwierdziłem że skutki przechorowania są najważniejsze - napisałem, że są istotne w sytuacji choroby, która jest nowa i jej cała specyfika siłą rzeczy nie została jeszcze zbadana.
I to jest idealnie symetryczny kontrargument na czesto wygłaszane obawy na długofalowe skutki nowych szczepionek. Może będą, może nie, czysto hipotetyczne, akademickie rozważania, które zweryfikuje życie.
A wg mnie nie bo organizm ludzki jest przystosowany przez tysiące lat do radzenia sobie gorzej lub lepiej z wirusami.
Coś sobie z nimi homo sapiens słabo radził - dopóki nie powstały szczepionki.
Ale przecież nie o to chodzi, nie czarujmy się.
Zdecydowana większość sceptyków zadaje pytania, na które odpowiedzi nie są w stanie zrozumieć.
I powiedzmy to sobie jasno - to nie jest żaden wstyd. To jest skomplikowana materia, której tak z marszu nie da się szybko, łatwo i przyjemnie ogarnąć nie posiadając przygotowania, wykształcenia, wiedzy itd. A większość ludzi nie ma.
Nawet jeśli znalazłby się jakiś zdolny i błyskotliwy mówca, który w dostępny i prosty sposób odpowiedziałby na wszystkie nurtujące sceptyków pytania to mam nieodparte wrażenie, że niewiele by zdziałał.
Bo nie przekonywałby nieprzekonanych tylko nieprzekonywalnych.
Comment