Czy obejrzeliście już film "Plandemia", który pokazuje, jak nas oszukali?

[Alix]

Uuu tu juz wchodzimy na levele prawie religijne co do ludzkosci. Spoko, darwinizm robi swoje. Jak to mawiaja, sekcja zwłok pokaze co to bylo Patomorfolog w koncu jedyny lekarz ktory zwykle wie i potwierdza wszystko. Nie zeby to mialo znaczwnie dla petenta, ale...

[Grzechu]

Jak to mawiaja, sekcja zwłok pokaze co to bylo Patomorfolog w koncu jedyny lekarz ktory zwykle wie i potwierdza wszystko.

Czy aby na pewno ? Czasem nie robi się sekcji zwłok, a czasem, nawet jak się zrobi, wnioski mogą być wyciągnięte błędne, może nieumyślnie, a może... tutaj znowu wchodzą czasem korzyści majątkowe, układy i układziki... i prawdziwej przyczyny zgonu możemy nie poznać... jak się chce to można wszystko zrobić

[pawcio-203]

A czy to normalne, że dopiero DWA LATA od momentu rozpoczęcia masowych szczepień rozpoczną się badania dot. długofalowych, kardiologicznych skutków i zagrożeń dla zaszczepionych?

[fishdick]

Zartujesz sobie z tym pytaniem, prawda? Bo chyba nie myslisz, ze dlugofalowe skutki (dowolnego leku czy szczepionki) mozna okreslic zaraz po zastosowaniu

[Pete]

(...)jak się chce to można wszystko zrobić

...albo wszystko zakwestionować. Kwestia natężenia paranoi

Z tego rodzaju krańcowym brakiem zaufania do świata i do tzw. drugiego człowieka cholernie ciężko musi się żyć. Fatalnie wpływa na zdrowie psychiczne i fizyczne, dewastuje życie i w zasadzie uniemożliwia normalne funkcjonowanie w społeczeństwie.

Ale nie odbieraj tego komentarza osobiście @Grzechu, nie miałem na myśli ciebie. Po prostu coraz częściej zauważam ludzi szukających we wszystkim drugiego (trzeciego, czwartego) dna, wszędzie węszących spiski, konspiracje i próby przejęcia kontroli nad światem. Co ciekawe, ci ludzie NIGDY się nie uśmiechają...

A czy to normalne, że dopiero DWA LATA od momentu rozpoczęcia masowych szczepień rozpoczną się badania dot. długofalowych, kardiologicznych skutków i zagrożeń dla zaszczepionych?

A kiedy miałyby się rozpocząć badania dot. długofalowych skutków? Tydzień po pierwszej dawce?

Zanim zabrniemy za daleko:
Popatrzcie jak wyglądał świat te dwa lata temu i jak wygląda teraz - to w kwestii celowości szczepień.

A co do długofalowych skutków podanych szczepionek to pokładam wiarę, że z równym zainteresowaniem będziecie śledzić badania długofalowych skutków zachorowania na COVID-19.

[Alix]

Widze tak gruba konspira ze juz w nic nie mozna wierzyc...

Na dlugofalowych skutkach COVIDu to juz habilitacje powstaja I sa grube. Ale i tak wierza w nie tylko Ci, co je maja, reszta nie. Takie czasy.

[Grzechu]

...albo wszystko zakwestionować. Kwestia natężenia paranoi

Z tego rodzaju krańcowym brakiem zaufania do świata i do tzw. drugiego człowieka cholernie ciężko musi się żyć. Fatalnie wpływa na zdrowie psychiczne i fizyczne, dewastuje życie i w zasadzie uniemożliwia normalne funkcjonowanie w społeczeństwie.

Ooo tutaj to masz rację, ja to sam zauważyłem.. ale sam wiesz jacy ludzie teraz są.. można powiedzieć, że to sami ludzie ludziom taki los zgotowali.. a potem się dziwić, że jedni drugim nie chcą zaufać.. pytanie czemu tak się dzieje/stało ???

A kiedy miałyby się rozpocząć badania dot. długofalowych skutków? Tydzień po pierwszej dawce?

Zanim zabrniemy za daleko:
Popatrzcie jak wyglądał świat te dwa lata temu i jak wygląda teraz - to w kwestii celowości szczepień.

A co do długofalowych skutków podanych szczepionek to pokładam wiarę, że z równym zainteresowaniem będziecie śledzić badania długofalowych skutków zachorowania na COVID-19.

Wszystko ok, tylko po co było to całe przymuszanie do brania tego preparatu, szantaże, kłamstwa typu - przyjmij preparat a uchronisz swoją rodzinę... a jak się okazało potem i dobrze oni sami o tym widzieli, że tak nie jest, zaszczepiony transmitował wirusa, chorował itp.. czemu nie mówiono prawdy od samego początku jak jest? Czyżby ktoś chciał się "nachapać" jak najwięcej ? I teraz pisać o zaufaniu, paranoi.. wystarczyło powiedzieć prawdę..

[pawcio-203]

Przecież miało wszystko być bezpieczne. Więc po co teraz te badania? Zaszczepieni mieli przechodzić lekko, a i przy okazji też nie zarażać. Co okazało się stekiem kłamstw.

[Alix]

Przecież miało wszystko być bezpieczne. Więc po co teraz te badania? Zaszczepieni mieli przechodzić lekko, a i przy okazji też nie zarażać. Co okazało się stekiem kłamstw.

Dane raportow WHO mowia cos totalnie przeciwnego.

Grzechu, Pawcio - otworzcie sobie portale pubmed czy nature i poczytajcie realna wiedze z weryfikowalnych zrodel w miejsce wiedzy poziom z brukowca i teorii konspiracyjnych. Bo naprawde dziwnie sie czyta takie wpisy, nie wiadomo czy sie smiac czy plakac ze smutku...

[bravossi]

W październiku 2020r. miałem covid. Zaszczepiłem się mimo to w 2021r. Dwa miesiące temu znowu miałem covid - przeszedłem dużo ciężej niż w 2020r. Oprócz tego zaraziłem swoich (zaszczepionych) rodziców - którzy również już covid wcześniej przechodzili. Również dużo ciężej i dłużej ich trzymało.
To samo w pracy - we wrześniu br. wszyscy u mnie (25 osób) przechodzili jeden po drugim. I zaszczepieni i niezaszczepieni, bez kompletnie żadnej logiki - niektórzy ciężko, inni lżej - ale to tyczyło się i szczepionych i niezaszczepionych i także ludzi którzy już covid (jak ja) wcześniej mieli.
Z mojego punktu widzenia - szczepienia były jakąś farsą i żałuję, że się zaszczepiłem. Nie interesuje mnie co piszą gdzieś tam w necie, bo dziś naukowcy piszą to co im każą ci, którzy płacą. Tylko za "odpowiednie" wyniki są granty i nagrody.
Zawsze było tak, że zaszczepieni albo nie chorowali, a w najgorszym razie chorowali - ale łagodnie. Tutaj po szczepieniu w moim przypadku i rodziców było gorzej i ciężej.
Mnie interesuje efekt końcowy. W przypadku moim i mojej rodziny - nie było żadnego. A nie sorry - po szczepieniu 2 tygodnie czułem się jak szmata.A potem złapałem choróbsko kolejny raz, przechodziłem ciężej niż wcześniej. Wiem, wiem napiszecie - a może bez szczepionki byś umarł? To czemu nie umarłem w 2020 i nawet lepiej sobie organizm z wirusem poradził? ( tydzień lekkiego kaszlu, 37,5 gorączki etc)

[pawcio-203]

Jedni myślą, że WHO to cała prawda, a inni niekoniecznie. Najlepiej usunąć ten wątek bo to nie ma sensu.

[katana]

Pamiętacie grudzień 2021r? Pomimo licznych opracowań na temat znikomej zjadliwości Omikrona, wielu wieszczy specjalistów wróżyło w Polsce armagedon ze względu na słabą wyszczepialność, wówczas sięgającą niecałych 50%. Miało być mnóstwo hospitalizacji i zgonów. 24 lutego wybuchła wojna, miliony nieszczepionych imigrantów przekroczyło granicę i nagle skończyła się pandemia, zaczęli wszystko luzować. Ludzie przestali śledzić liczbę nowych dziennych przypadków, a zaczęli śledzić to, co za wschodnią granicą i tak skończyły się dodatki i zainteresowanie Covidem.

[Grzechu]

Wszystko byłoby w porządku, gdyby mówili prawdę od początku, tutaj chodzi tylko o prawdę.. a wiadomo, że jak ktoś ciągle kłamie, to mu nie ufamy, to samo było w tej całej pandemii.. ja osobiście nic nie mam do szczepionek, czy ludzi którzy decydują się na szczepienia, ale najgorzej zraża mnie kłamstwo które ma na celu zmanipulowania mojego wyboru, czy myślenia na dany temat.. a tutaj tak się stało, kłamali.. nie wiem jaki był tego cel, czy chęć szybkiego "nachapania się" firm farmaceutycznych, czy po prostu robili to dla dobra ludzkości, myśląc, że jak przedstawią te szczepionki, w jak najlepszym obrazie, to dużo ludzi na nie się zdecyduje i mniej będzie ciężko chorować, czy nastąpi mniej zgonów... wszystko dla dobra ludzkości, a jak wiadomo, ludzie po szczepieniach chorowali, niektórzy ciężko, mieli powikłania poszczepienne, udary, zakrzepy, zapalenie osierdzia, praliże itp.. ale moim zdaniem, to trzeba było wszystkim wyraźnie mówić od samego początku, każdy świadomie by podejmował decyzję i może byłoby mniej "anty". Być może zabrakło też rzetelnej edukacji społeczeństwa, a może nie było na to czasu.. i zdawali sobie sprawę, że jak by powiedzieli prawdę jak to jest z tymi szczepionkami, to by zaszczepiło się może z 15% ludzi i nie wiadomo gdzie byłaby teraz ta zaraza... tak więc ciężko to wszystko ocenić, ale na pewno ich działania spowodowały to, że ludzie teraz jeszcze bardziej nie ufają tym szczepieniom, widać po frekwencji szczepień.. a co gorsza to również przełoży się na przyszłość, bo jeśli znowu pojawi się jakaś "zaraza", to ludzie po doświadczeniu z covidem, będą myśleć w ten sposób: "eee tam szczepiłem sie 3x, a i tak zachorowałem, teraz na pewno się nie zaszczepię, bo wtedy mnie oszukali...". Przez tą pandemię, obnażyły się też np. media, teraz widać jak oni tak na prawdę działają, szczególnie utkwiły mi w głowie, te filmy z workami ciał z promu który zatonął we Włoszech, a oni pokazywali to jako zgodny spowodowane wirusem covid..

[fishdick]

Trudno oddzielic emocje od faktow. Mozg ludzki (wbrew mniemaniu o sobie niektorych) dziala glownie w oparciu o emocje. zeby odsiac czesc merytoryczna od naddatku emocjonalnego trzeba w zasadzie zadzialac wbrew ludzkiej naturze. Stad latwiej do wyobrazni przemawiaja jednostkowe historie (takze doswiadczenia z wlasnego otoczenia), niz suche dane zebrane z tysiecy (lub nawet setek tysiecy) badan, poparte rzetelna statystyczna analiza.
Jesli ktos sie szczepil i zachorowal, a ktos inny sie szczepil i nie zachorowal, to takie jednostkowe (anegdotyczne) przypadki nie maja _zadnej_ wartosci naukowej. Dopiero badania tysiecy/setek tysiecy przypadkow, najlepiej odpowiednio zrandomizowane, jeszcze lepiej podwojnie zaslepione, poddane profesjonalnej analizie statystycznej moga dac faktyczny obraz sytuacji.
Np material na tym poziomie:

https://jamanetwork.com/journals/jamainternalmedicine/fullarticle/2796235?guestAccessKey=b5fa1eb3-0d40-4ef4-bdce-0bd40db52d45&utm_source=silverchair&utm_campaign=jama_network&utm_content=covid_weekly_highlights&utm_medium=email

Ale jesli ktos od wysokiej jakosci opracowania jak np to powyzej woli opierac swoje decyzje na dyskusjach celebrytow na social mediach, albo obserwacjach jak sie ma sytuacja u sasiada lub szwagra, to nic na to nie mozna poradzic. BTW - fajne spostrzezenie zwiazane z subiektywnoscia ludzkiej percepcji (niezwiazane z covidem, ale bardzo celne IMHO):
"Komisje badające wypadki lotnicze mają takie powiedzenie: „łże jak naoczny świadek”. Nie jest to złośliwe, po prostu ludzie są przekonani co do tego, o czym mówią, nie potrafią tylko zinterpretować, co widzieli."

[katana]

Nawet Pfizer i Moderna ostatnio ogłosili, że jeszcze nie znają całkowicie mechanizmu powstawania zapalenia m.sercowego, szczególnie u mężczyzn poniżej 40r. po szczepieniu. Prawdopodobnie chodzi o białka kolca, co nieraz było spekulacją lekarzy bardziej sceptycznie podchodzących do szczepień.
W tej chwili zjadliwość omikronu jest poniżej wirusa grypy. Niech każdy podejmuje decyzje indywidualnie. Ja nigdy na grypę się nie szczepiłem i nie zamierzam.