Taka refleksja, wychodzi na to że im więcej polimeru - tym gorzej. Więc dodawanie jest w ogóle ściemą?
Chyba nie pisano nic na temat polimerów ...jeszcze
.
Wiemy że są lepsze i gorsze. Ale co to znaczy? gorsze to te które idą do olejów mineralnych - wychodzi produkt ekonomiczny, lepsze to te które idą do olejów syntetycznych wychodzi produkt droższy. Zamiana tej zasady chyba nie ma uzasadnienia, tzn. dodawać lepszy polimer (drogi) do baz mineralnych? Z tej tabeli nie wyczytamy jakiej jakości polimer dodano do oleju. Wiemy tylko czy dużo, czy mało (Zaw. VM).
Ścianie - zagrożenie.
Temperatura - zagrożenie.
Czas - odnosimy wszystko do przebiegu w czasie.
Wiemy że polimery ulegają degradacji, ale wiemy że tak się dzieje jedynie w określonych warunkach.
Ścinanie - zachodzi cały czas, ale krytyczny moment nas interesuje który niszczy wiązania, a ten zachodzi gwałtownie tylko w określonych warunkach.
Temperatura niszczy wiązania polimerów ale to zjawisko zachodzi gwałtowniej w określonych temperaturach.
Brakuje mi tu racjonalnego podejścia w rozważaniach, bo dyskusja zeszła w skrajności szukamy czegoś zbliżonego do idealnego oleju?
To musimy tu uzgodnić definicję idealnego oleju
.
Idealny to taki którego - kompletnie "nic nie rusza" bez względu na warunki pracy, temp, czynniki itd itp. tzw olej nad olejami
. tak mi wynika z całości rozważań i z tego co mówi tabela.
Zmierzam do tego że jeśli, mam olej jako mieszanina oleju bazowego mineralnego (większy udział %) + oleju synt. (mniejszy udział %) + polimery i cały skład dodatków, to czy to może być wystarczające na warunki normalne? i temp. jaką spotkamy w Eu?
Polimery rozpadają się przy wysokich prędkościach poruszających się elementów maszyn.
Polimery rozpadają się przy temperaturach powyżej 200stC.
Gdy nie osiągamy ani wysokich prędkości metalowych elementów, w związku z tym nie osiągamy temp. krytycznej dla wiązań.
Czyli "normalnie" użytkujemy silnik, a sporadycznie i w krótkim czasie uzyskujemy skrajnie trudne warunki to czy taki polimer tani da radę? moim zdaniem wytrzyma.
...a wiemy że max będziemy jeździć 10-15 tys km.
Wiemy też że po to całe te mieszanie bazami i dodatkami aby przedłużyć zdatność oleju.
Wychodzi z tego trochę obraz że gdy zalejemy olej z dodatkiem to tak jak by go nie było, nic nie znaczy, jest to mało warte aby to brać pod uwagę, bo olej z definicji jest słaby.
Chyba z dyskusji wszelkich o olejach wychodzi to że nie, nie jest słaby, jest taki jakie jego przeznaczenie.
Czy każdy potrzebuje olej "idealny" ?
Każdy niech sobie odpowie sam.
Ja nie potrzebuję, z wielu powodów.
O czym świadczy uzgodniona w tabeli "Zaw VM"?
- nie tylko o tym ile w domniemaniu jest (niewidomio jakiej jakości) polimeru?
- mówi że ma zapewnić stałą niezmienną lekkość w określonej temp. otoczenia.
Ważna rzecz ten parametr "VM" nie mówi nic na temat przeznaczenia oleju! (mamy tam różne ACEA - przeznaczenie)
Wszystkie te oleje które omawiamy traktujemy jedną miarą - tzn. który jest "najlepszy" przy wykorzystaniu w warunkach skrajnych.
Jeśli zatem szukam kompromisu (cena, przeznaczenie, jakość, Norma, lepkość) to czy muszę przy jeździe do sklepu, marketu i pracy posiadać olej o wyjątkowych parametrach?
Oczywiście że można taki używać. (czy za wszelką cenę musimy więcej niż trzeba dbać o silnik, czy potrzebne mu jest to co tak naprawdę nie jest koniecznością? ).
Czy jeśli zatem użyjemy oleju z tabeli wynikający jako przeładowany polepszaczem lepkości to czy po jeździe w lato po autostradzie nad morze i z powrotem ten olej w trakcie jazdy się "rozleci" ? a może już sięrozlieci zanim wjedziemy na autostradę?
Kiedy jego moc zniknie?
Wiemy że oleje syntetyczne z definicji są aby można było, więcej, mocniej, dalej, szybciej, skrajniej, trudniej i musi to wytrzymać. Więc użytkujemy go 20-30 tys km, jeśli ktoś uzytkuje normalnie, a gdy skrajnie agresywnie to krócej.
Wiemy że oleje mineralne z definicji działają w krótkim czasie przyjęło się że do 15 tys km przy normalnej jeździe. Do dynamicznej jazdy się nie nadają ani do wydłużonych interwałów wymiany oleju.
Wiemy że mieszanki olejów mineralnych z syntetykami i do tego cały pakiet tego, ma chronić bardziej niemineralny - ekonomiczny olej.
To czemu rezygnować z tych olejów? Przecież dają dużo więcej niż podstawowe oleje ekonomiczne.
Jeśli wiemy że ten olej popracuje tylko 10tys km. Moim zdaniem to jest właśnie ich zaleta, nie wada. To że mają spec pakiety i to że są "do wszystkiego" czyli na co dzień to moim zdaniem dobrze.
Co by było gdyby nie było takich olejów?
Mielibyśmy tylko mineralne lub tylko fiull syntetyczne?
Pomiędzy nimi tą niszę bardzo dobrze wypełniają oleje typu HC.
Większość z nas całe życie świadomie lub nie, korzystała z tych olejów.
Kluczowe jest ACEA przy tym rozważaniu bo gdy nawet zachodzą skrajne warunki dla oleju HC i spadają jego własności to jest w nim jeszcze cały skład zgodzie z przeznaczeniem. ACEA o tym mówi, A3 mamy coś co określane jest olejem popiołowym, czyli to co zabezpiecza przed tarciem siarka i fosfor, a jeśi tam dodamy jeszcze te kolejne wymyślane wynalazki chemiczne, to robi się już wystarczająco dobry olej na co dzień i co ważne działający w czasie.
Czyli jazda normalna na oleju "napakowanym" i czasem tylko skrajna jazda, to i tak jest to z korzyścią dla silnika w czasie.
Ja należę do tych którzy szukają kompromisu. Dla tych którzy są bezkompromisowi jasne że mogą używać full syntetyka do jazdy 3km do przedszkola, i 6 km do pracy, nikt tego nie neguje.
Mówiąc krótko, przekonajcie mnie że nie stosując oleju z minimalnym udziałem "Zaw VM" wkrótce mój silnik się rozpadnie
.
(Honda civic 1,7ctdi ma prawie 300tys km na 5W-40 i zawsze na HC A3 i nie bierze grama oleju, Tojonda ma 120tys km i 60 tys na mineralnym OEM (za dużo łykała), później na HC A3. 0W-40. interwał nie przekraczam 12 tys km. )
Co daje mi ta tabela? W moim przypadku tylko utwierdza mnie że trafne mam podejście co do kryteriów wyboru pod moje warunki użytkowania i temp otoczenia. Cena też ma udział i być może wrócę do Valvoline 0W-40 ACEA A3 z uwagi właśnie że cenę za syntetyk ma taką samą jak nie mniejszą niż HC Mobila czy HC Castrola.
Chyba nie pisano nic na temat polimerów ...jeszcze

Wiemy że są lepsze i gorsze. Ale co to znaczy? gorsze to te które idą do olejów mineralnych - wychodzi produkt ekonomiczny, lepsze to te które idą do olejów syntetycznych wychodzi produkt droższy. Zamiana tej zasady chyba nie ma uzasadnienia, tzn. dodawać lepszy polimer (drogi) do baz mineralnych? Z tej tabeli nie wyczytamy jakiej jakości polimer dodano do oleju. Wiemy tylko czy dużo, czy mało (Zaw. VM).
Ścianie - zagrożenie.
Temperatura - zagrożenie.
Czas - odnosimy wszystko do przebiegu w czasie.
Wiemy że polimery ulegają degradacji, ale wiemy że tak się dzieje jedynie w określonych warunkach.
Ścinanie - zachodzi cały czas, ale krytyczny moment nas interesuje który niszczy wiązania, a ten zachodzi gwałtownie tylko w określonych warunkach.
Temperatura niszczy wiązania polimerów ale to zjawisko zachodzi gwałtowniej w określonych temperaturach.
Brakuje mi tu racjonalnego podejścia w rozważaniach, bo dyskusja zeszła w skrajności szukamy czegoś zbliżonego do idealnego oleju?
To musimy tu uzgodnić definicję idealnego oleju

Idealny to taki którego - kompletnie "nic nie rusza" bez względu na warunki pracy, temp, czynniki itd itp. tzw olej nad olejami

Zmierzam do tego że jeśli, mam olej jako mieszanina oleju bazowego mineralnego (większy udział %) + oleju synt. (mniejszy udział %) + polimery i cały skład dodatków, to czy to może być wystarczające na warunki normalne? i temp. jaką spotkamy w Eu?
Polimery rozpadają się przy wysokich prędkościach poruszających się elementów maszyn.
Polimery rozpadają się przy temperaturach powyżej 200stC.
Gdy nie osiągamy ani wysokich prędkości metalowych elementów, w związku z tym nie osiągamy temp. krytycznej dla wiązań.
Czyli "normalnie" użytkujemy silnik, a sporadycznie i w krótkim czasie uzyskujemy skrajnie trudne warunki to czy taki polimer tani da radę? moim zdaniem wytrzyma.
...a wiemy że max będziemy jeździć 10-15 tys km.
Wiemy też że po to całe te mieszanie bazami i dodatkami aby przedłużyć zdatność oleju.
Wychodzi z tego trochę obraz że gdy zalejemy olej z dodatkiem to tak jak by go nie było, nic nie znaczy, jest to mało warte aby to brać pod uwagę, bo olej z definicji jest słaby.
Chyba z dyskusji wszelkich o olejach wychodzi to że nie, nie jest słaby, jest taki jakie jego przeznaczenie.
Czy każdy potrzebuje olej "idealny" ?
Każdy niech sobie odpowie sam.
Ja nie potrzebuję, z wielu powodów.
O czym świadczy uzgodniona w tabeli "Zaw VM"?
- nie tylko o tym ile w domniemaniu jest (niewidomio jakiej jakości) polimeru?
- mówi że ma zapewnić stałą niezmienną lekkość w określonej temp. otoczenia.
Ważna rzecz ten parametr "VM" nie mówi nic na temat przeznaczenia oleju! (mamy tam różne ACEA - przeznaczenie)
Wszystkie te oleje które omawiamy traktujemy jedną miarą - tzn. który jest "najlepszy" przy wykorzystaniu w warunkach skrajnych.
Jeśli zatem szukam kompromisu (cena, przeznaczenie, jakość, Norma, lepkość) to czy muszę przy jeździe do sklepu, marketu i pracy posiadać olej o wyjątkowych parametrach?
Oczywiście że można taki używać. (czy za wszelką cenę musimy więcej niż trzeba dbać o silnik, czy potrzebne mu jest to co tak naprawdę nie jest koniecznością? ).
Czy jeśli zatem użyjemy oleju z tabeli wynikający jako przeładowany polepszaczem lepkości to czy po jeździe w lato po autostradzie nad morze i z powrotem ten olej w trakcie jazdy się "rozleci" ? a może już sięrozlieci zanim wjedziemy na autostradę?
Kiedy jego moc zniknie?
Wiemy że oleje syntetyczne z definicji są aby można było, więcej, mocniej, dalej, szybciej, skrajniej, trudniej i musi to wytrzymać. Więc użytkujemy go 20-30 tys km, jeśli ktoś uzytkuje normalnie, a gdy skrajnie agresywnie to krócej.
Wiemy że oleje mineralne z definicji działają w krótkim czasie przyjęło się że do 15 tys km przy normalnej jeździe. Do dynamicznej jazdy się nie nadają ani do wydłużonych interwałów wymiany oleju.
Wiemy że mieszanki olejów mineralnych z syntetykami i do tego cały pakiet tego, ma chronić bardziej niemineralny - ekonomiczny olej.
To czemu rezygnować z tych olejów? Przecież dają dużo więcej niż podstawowe oleje ekonomiczne.
Jeśli wiemy że ten olej popracuje tylko 10tys km. Moim zdaniem to jest właśnie ich zaleta, nie wada. To że mają spec pakiety i to że są "do wszystkiego" czyli na co dzień to moim zdaniem dobrze.
Co by było gdyby nie było takich olejów?
Mielibyśmy tylko mineralne lub tylko fiull syntetyczne?
Pomiędzy nimi tą niszę bardzo dobrze wypełniają oleje typu HC.
Większość z nas całe życie świadomie lub nie, korzystała z tych olejów.
Kluczowe jest ACEA przy tym rozważaniu bo gdy nawet zachodzą skrajne warunki dla oleju HC i spadają jego własności to jest w nim jeszcze cały skład zgodzie z przeznaczeniem. ACEA o tym mówi, A3 mamy coś co określane jest olejem popiołowym, czyli to co zabezpiecza przed tarciem siarka i fosfor, a jeśi tam dodamy jeszcze te kolejne wymyślane wynalazki chemiczne, to robi się już wystarczająco dobry olej na co dzień i co ważne działający w czasie.
Czyli jazda normalna na oleju "napakowanym" i czasem tylko skrajna jazda, to i tak jest to z korzyścią dla silnika w czasie.
Ja należę do tych którzy szukają kompromisu. Dla tych którzy są bezkompromisowi jasne że mogą używać full syntetyka do jazdy 3km do przedszkola, i 6 km do pracy, nikt tego nie neguje.
Mówiąc krótko, przekonajcie mnie że nie stosując oleju z minimalnym udziałem "Zaw VM" wkrótce mój silnik się rozpadnie

(Honda civic 1,7ctdi ma prawie 300tys km na 5W-40 i zawsze na HC A3 i nie bierze grama oleju, Tojonda ma 120tys km i 60 tys na mineralnym OEM (za dużo łykała), później na HC A3. 0W-40. interwał nie przekraczam 12 tys km. )
Co daje mi ta tabela? W moim przypadku tylko utwierdza mnie że trafne mam podejście co do kryteriów wyboru pod moje warunki użytkowania i temp otoczenia. Cena też ma udział i być może wrócę do Valvoline 0W-40 ACEA A3 z uwagi właśnie że cenę za syntetyk ma taką samą jak nie mniejszą niż HC Mobila czy HC Castrola.
Comment