Zacząłem robić pełną konserwację po tym gdy diagnosta opowiedział historię pewnego właściciela kilkuletniego autka.
Przyjechał do niego, na zwykłą formalność podbicia badań technicznych, pięknym autkiem po cermice, tuning, tego, tamtego. Ponoć cacko.
Nie robił tylko jednego. Nie zaglądał za bardzo pod spód auta.
No i gdy wjechał na kanał diagnosta zmuszony był zabrać mu dowód rejestracyjny z oświadczeniem, że tym autem już nie pojeździ.
Gość ponoć prawie zawału dostał.
Miał pecha bo to była DEKRA, a tam ponoć nie ma litości.
Gdy byłem na kontroli po konserwacji fachmany oświadczyły, że kiedyś to faktycznie najczęściej były Japońce.
Teraz nie ma już znaczenia, rdzewieją praktycznie wszystkie marki.
Trzeba poświęcić trochę kasy. Na pewno warto.
Przyjechał do niego, na zwykłą formalność podbicia badań technicznych, pięknym autkiem po cermice, tuning, tego, tamtego. Ponoć cacko.
Nie robił tylko jednego. Nie zaglądał za bardzo pod spód auta.
No i gdy wjechał na kanał diagnosta zmuszony był zabrać mu dowód rejestracyjny z oświadczeniem, że tym autem już nie pojeździ.
Gość ponoć prawie zawału dostał.
Miał pecha bo to była DEKRA, a tam ponoć nie ma litości.
Gdy byłem na kontroli po konserwacji fachmany oświadczyły, że kiedyś to faktycznie najczęściej były Japońce.
Teraz nie ma już znaczenia, rdzewieją praktycznie wszystkie marki.
Trzeba poświęcić trochę kasy. Na pewno warto.
Comment