Witam,
Chwila spokoju się skończyła i honda znowu zaczyna świrować. Tym razem dwa problemy, możliwe że powiązane ze sobą. Pierwszy jest taki że na bagnecie nie widać oleju. Sprawdzałem na postoju i zimnym silniku, kilka razy, efekt zawsze ten sam. Bagnet nie pokazuje stanu tylko jest taki upaćkany dookoła. Drugi problem jest taki że przy większych zakrętach (rondo, zjazd z autostrady itd.) zaświeca się kontrolka oleju. Nie cały czas, mrugnie 2-3 razy i gaśnie.
Pomyslicie pewnie "no debil, jeździ bez oleju i jeszcze na forum pisze". I nie ma w tym nic złego bo dokładnie to samo pomyślałem. Dlatego wziąłem sie za wymianę wszystkiego. Wymieniłem filtr, nowy olej (3,7L jak było w instrukcji). Ale problem nie zniknął, jest dokładnie to samo. Lampka mruga na zakrętach a świeżo nalanego oleju nie widać na bagnecie, tylko ciapki i plamki w losowych miejscach.
Z silnikiem nic się nie dzieje, chodzi równo i cicho, wycieków zero (auto nocuje w garażu i ani kropli na glebie, silnik też suchy). Skąd więc takie cuda? Auto pewnie odstawie mechanikowi w przyszłym tygodniu ale jakieś pomysły skąd takie coś i czego można się spodziewać?
W załączniku zdjęcie świeżo wyjętego bagnetu (jeszcze na starym oleju). Tak to wygląda na zimno i na postoju.
Chwila spokoju się skończyła i honda znowu zaczyna świrować. Tym razem dwa problemy, możliwe że powiązane ze sobą. Pierwszy jest taki że na bagnecie nie widać oleju. Sprawdzałem na postoju i zimnym silniku, kilka razy, efekt zawsze ten sam. Bagnet nie pokazuje stanu tylko jest taki upaćkany dookoła. Drugi problem jest taki że przy większych zakrętach (rondo, zjazd z autostrady itd.) zaświeca się kontrolka oleju. Nie cały czas, mrugnie 2-3 razy i gaśnie.
Pomyslicie pewnie "no debil, jeździ bez oleju i jeszcze na forum pisze". I nie ma w tym nic złego bo dokładnie to samo pomyślałem. Dlatego wziąłem sie za wymianę wszystkiego. Wymieniłem filtr, nowy olej (3,7L jak było w instrukcji). Ale problem nie zniknął, jest dokładnie to samo. Lampka mruga na zakrętach a świeżo nalanego oleju nie widać na bagnecie, tylko ciapki i plamki w losowych miejscach.
Z silnikiem nic się nie dzieje, chodzi równo i cicho, wycieków zero (auto nocuje w garażu i ani kropli na glebie, silnik też suchy). Skąd więc takie cuda? Auto pewnie odstawie mechanikowi w przyszłym tygodniu ale jakieś pomysły skąd takie coś i czego można się spodziewać?
W załączniku zdjęcie świeżo wyjętego bagnetu (jeszcze na starym oleju). Tak to wygląda na zimno i na postoju.
Comment