To że w japonii są czyste drogi to taka prawda ale nie do końca. Czasami bywa że kamieni jest tyle co na żwirowisku. Faktem jest to że w japonii prawie w ogóle nie sypie się dróg solą więc auto nie jest tak zjadane przez rdzę ale w regionach nadmorskich mamy powietrze przepełnione solą która osiada na autach.Wracając jednak do tematu. A po co ładować w nadkola i się z nimi mordować? Wystarczy kupić gumę gumę w spreju i działa lepiej niż nadkole a i zabezpieczenie lepsze bo nic się nie dostaje pod spód (https://www.amon.co.jp/products2/det...duct_code=2680). Ja sam to zrobiłem u siebie w garażu ze względu na jakość japońskich dróg (strasznie szumiały mi opony) Koszt był relatywnie nie wielki a różnica naprawdę spora bo po pierwsze w aucie jest ciszej - nie szumią tak opony, po drugie kamyczki tak głośno się nie obijają no i po trzecie śnieg tak do tego się nie klei. Tutaj co prawda inny samochód ale tak to wygląda w praktyce https://www.kanagawa-subaru.com/serv...tire_spray.php
Jedna puszka preparatu tutaj w JP kosztuje około 30 zł i spokojnie starcza na dwa nadkola. Jak jest w Polsce - nie wiem. Myślę że na pewno są odpowiedniki na Allegro czy w profesjonalnych sklepach car audio. Szczerze polecam bo jest to najlepszy sposób wyciszenia całych nadkoli jak i zabezpieczenia przed rdzą, jedyny warunek to odpowiednie zabezpieczenie miejsca roboty bo jak ta płynna guma gdzieś kapnie to kaplica.
Komorę silnika cieżko wyciszyć. Ja sam na początku się za to zabierałem. Miałem zamiar kupić watę mineralną (chyba dobra nazwa) jaką się montuje w innych autach na standardzie, ewentualnie piankę odporną na wysoką temperaturę ale doszedłem do wniosku że to bezcelowe - i tak większość chałasu idzie po metalu a wyciszanie całej komory silnika bez jego wcześniejszego wyjęcia to horror i syzyfowa praca, więc pomysł zarzuciłem. Z tego ci kiedyś się dowiadywałem to ta mata nad silnikiem na na masce ma głównie za zadanie utrzymywać temperaturę silnika a nie wyciszać. Ile w tym prawdy? Nie wiem. Ogólnie da się tam zamocować matę ale dopóki ktoś tego nie zrobi to się nie przekona. Samą działówkę (ściana silnik/przedział pasażerski) oczywiście można wyciszać ale znowu pojawiają się dwa problemy pierwszy to dostęp a drugi to temperatura jaka tam panuje. Zapalić się to nie zapali ale klei może puścić i cała robota na nic.
Jedna puszka preparatu tutaj w JP kosztuje około 30 zł i spokojnie starcza na dwa nadkola. Jak jest w Polsce - nie wiem. Myślę że na pewno są odpowiedniki na Allegro czy w profesjonalnych sklepach car audio. Szczerze polecam bo jest to najlepszy sposób wyciszenia całych nadkoli jak i zabezpieczenia przed rdzą, jedyny warunek to odpowiednie zabezpieczenie miejsca roboty bo jak ta płynna guma gdzieś kapnie to kaplica.
Komorę silnika cieżko wyciszyć. Ja sam na początku się za to zabierałem. Miałem zamiar kupić watę mineralną (chyba dobra nazwa) jaką się montuje w innych autach na standardzie, ewentualnie piankę odporną na wysoką temperaturę ale doszedłem do wniosku że to bezcelowe - i tak większość chałasu idzie po metalu a wyciszanie całej komory silnika bez jego wcześniejszego wyjęcia to horror i syzyfowa praca, więc pomysł zarzuciłem. Z tego ci kiedyś się dowiadywałem to ta mata nad silnikiem na na masce ma głównie za zadanie utrzymywać temperaturę silnika a nie wyciszać. Ile w tym prawdy? Nie wiem. Ogólnie da się tam zamocować matę ale dopóki ktoś tego nie zrobi to się nie przekona. Samą działówkę (ściana silnik/przedział pasażerski) oczywiście można wyciszać ale znowu pojawiają się dwa problemy pierwszy to dostęp a drugi to temperatura jaka tam panuje. Zapalić się to nie zapali ale klei może puścić i cała robota na nic.
Comment