Trzepneli mi autko na mikołaja, zastanawiam się czy jest sens robić. Auto stoi pod warsztatem już miesiąc, czekam w dalszym ciągu na kase od ubezpieczyciela.
do wymiany mam:
- przedni i tylni zderzak
- przedni i tylni lewy reflektor
- bagażnik i klape trzeba wyciągnąć
- wyciągnąć i zespawać lewy tylni błotnik
przed stłuczką czekała mnie jeszcze naprawa:
- prawy próg
- elektryka (nie działa mi prawa szyba od strony pasażera oraz topornie działają tylnie szyby plus wariują troche lampki na desce rozdzielczej)
mechanik wycenił mi za robocizne i lakierowanie jakieś 3200. części muszę sam zorganizować, ale to akurat nie problem. szacuję tak ok 800-1000 za części. i teraz jest proste pytanie - czy opłaca się bawić w składanie, czy pogonić resztę, która została z mojego samochodu i kupić inny, który może chociaż elektryke będzie miał sprawną.
za ile może pójść taki wrak? ktoś by chciał go w ogóle kupić? jeśli tak, to za ile?
rocznik 97, d14a4



do wymiany mam:
- przedni i tylni zderzak
- przedni i tylni lewy reflektor
- bagażnik i klape trzeba wyciągnąć
- wyciągnąć i zespawać lewy tylni błotnik
przed stłuczką czekała mnie jeszcze naprawa:
- prawy próg
- elektryka (nie działa mi prawa szyba od strony pasażera oraz topornie działają tylnie szyby plus wariują troche lampki na desce rozdzielczej)
mechanik wycenił mi za robocizne i lakierowanie jakieś 3200. części muszę sam zorganizować, ale to akurat nie problem. szacuję tak ok 800-1000 za części. i teraz jest proste pytanie - czy opłaca się bawić w składanie, czy pogonić resztę, która została z mojego samochodu i kupić inny, który może chociaż elektryke będzie miał sprawną.
za ile może pójść taki wrak? ktoś by chciał go w ogóle kupić? jeśli tak, to za ile?
rocznik 97, d14a4




Comment