Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Stłuczka- wzywać policję, czy nie? -wzór oświadczenia o kolizji

Collapse
This topic is closed.
X
This is a sticky topic.
X
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Show
Clear All
new posts

  • Stłuczka- wzywać policję, czy nie? -wzór oświadczenia o kolizji

    Znalazłem ciekawy artykuł na ten temat, więc pozwolę sobie przytoczyć najważniejsze informacje, może komuś się coś przyda.

    Po stłuczce, w której nikt nie został ranny, to kierowcy decydują, czy zadzwonić po drogówkę.
    Najbezpieczniej z punktu widzenia poszkodowanego jest, gdy policja sporządzi protokół na miejscu stłuczki. Nie ma wtedy zwykle problemów z uzyskaniem odszkodowania za uszkodzony samochód. Protokół jest najczęściej wystarczająco mocną podstawą dla firmy ubezpieczeniowej do wypłaty pieniędzy na naprawę auta. Przydaje się także w przypadku, gdy sprawca kolizji zmienił zdanie co do swojej winy np. chcąc uniknąć zniżek ubezpieczeniowych. Drogówkę należy wezwać zawsze w przypadku podejrzenia, że któryś z uczestników jest nietrzeźwy. Lepiej też nie spisywać oświadczenia z osobami nie będącymi obywatelami Polski lub kierującymi pojazdami zarejestrowanymi za granicą.
    W każdym wypadku po stłuczce warto spisać dane świadków zdarzenia (a przynajmniej numery telefonów), co może pomóc przy ewentualnych problemach z uzyskaniem odszkodowania. W żadnym wypadku nie dajmy się naciągnąć na zapewnienia sprawcy stłuczki, że naprawi nasz samochód we własnym zakresie.
    Jeżeli dojdzie do spisania oświadczenia, powinniśmy sprawdzić, czy sprawca kolizji ma komplet dokumentów (dowód rejestracyjny, aktualne ubezpieczenie OC, ważne prawo jazdy). Gdy sprawca stłuczki jest właścicielem auta, dane personalne we wszystkich dokumentach powinny się zgadzać. Gdy pojazd sprawcy należy do innej osoby, lepiej zrezygnować z oświadczenia i poczekać na policję.
    Kiedy warto wezwać policję:
    - gdy sprawca nie przyznaje się do winy lub nie jesteśmy pewni swojej winy;
    - gdy masz podejrzenie, że któryś z kierowców jest pod wpływem alkoholu lub innego środka odurzającego;
    - gdy sprawca nie posiada ubezpieczenia OC;
    - gdy w pojeździe poszkodowanego wystąpiły znaczne szkody;
    - gdy sprawca kierował samochodem zarejestrowanym za granicą;
    - gdy sprawca kolizji nie jest obywatelem Polski;
    - gdy sprawca kolizji nie jest właścicielem samochodu
    Jakie dane powinno się spisać:
    Mimo pojawienia się policji na miejscu kolizji, warto jest samodzielnie spisać dane drugiej strony. Wymaga ich firma ubezpieczeniowa podczas zgłaszania szkody, zanim jeszcze dotrze do policyjnej notatki. Przydaje się też informacja, z której z komend na miejsce stłuczki przyjechał patrol drogówki. Czasem przedstawiciel ubezpieczyciela pyta o to, chcąc przyspieszyć zdobywanie danych od policji.
    Dane warte zanotowania:
    - imię, nazwisko, adres zameldowania, numer pesel
    - numer i kategoria prawa jazdy oraz data jego ważności
    - nazwa ubezpieczyciela, numer polisy ubezpieczenia OC i data jej ważności
    - numer rejestracyjny pojazdu, jego marka i model
    - numer telefonu

    Oświadczenie o kolizji do ściągnięcia TUTAJ
    Last edited by Sebulerbin; 12-12-2009, 23:56.

  • #2
    Według mnie lepiej zawsze wezwać policję.Z moich doświadczeń stwietrdzam że w takim przypadku TU sprawcy zawsze szybciej i sprawniej załatwi sprawę, i wypłaci odszkodowanie.W przeciwnym wypadku sprawca może później zmienić zdanie co do jego winy.Że np. był w szoku itp.i mogą być problemy.Jak miałem notatkę z policji bez problemu wypłacano mi odszkodowanie.W naszym kraju gdzie jest wiele cwaniaków na drogach i lepiej policję wzywać.

    Comment


    • #3
      Jestem dokładnie tego samego zdania co przedmówca.
      Wyjątek, w moim przypadku, stanowi sytuacja kiedy sprawca wyciąga kasę z kieszeni, płaci za naprawę na miejscu i odjeżdża bez pisania jakichkolwiek papierów. Ale jest to chyba tylko możliwe przy tzw. "szkodach parkingowych", gdzie na 100% widać wszystko, co jest uszkodzone.
      I drugi wyjątek, jeśli jest podejrzenie, że jest na bani.
      A to, że mandat do zapłacenia dostanie, i w kolejnym roku większą składkę polisy OC, to jest szansa, że ewoluuje w dobrym kierunku i na przyszłość będzie bardziej uważnie jeździł.
      Last edited by login; 20-02-2011, 22:18. Powód: (pół) literówka

      Comment


      • #4
        Przede wszystkim trzeba sobie to wydrukować i trzymać w schowku: https://g.infor.pl/gp/druki/samochod.../wypadek_1.doc Przy tym całym zamieszaniu łatwo o czymś w oświadczeniu zapomnieć, a w tym formularzu jest do wypełnienia wszystko co konieczne.

        Comment


        • #5
          Veider, bardzo dobry wzór Tak jak piszesz, łatwo o czymś zapomnieć i później jest problem A tak to z głowy, bo masz czarno na białym

          Ja bym jeszcze tylko w tym wzorze dodał PESEL sprawcy
          Last edited by przemo_wb; 23-02-2011, 19:28.
          Moja była: Honda CRX del Sol VTi B16A2

          Moja była: Honda Civic '92 EG8 1.5 (D15B7) automat (V gen) sedan 4D wer. USA



          TPGarage - MECHANIKA - DIAGNOSTYKA - KLIMATYZACJA - WULKANIZACJA - SPAWANIE TIG/MIG - SPAWANIE PLASTIKÓW - PRANIE TAPICEREK SAMOCHODOWYCH

          PRANIE TAPICEREK SAMOCHODOWYCH - WARSZAWA I OKOLICE

          OGLĘDZINY SAMOCHODÓW PRZEZ ZAKUPEM - WARSZAWA I WOJ. MAZOWIECKIE

          Comment


          • #6
            Trochę odświeżę temat bo mam jedną uwagę do postu Subulerbina.
            Jeśli nie jesteśmy pewni swojej winy to wezwanie policji może się nam nie opłacać. Jeśli policja stwierdzi, że jednak my jesteśmy winni to z miejsca dostaniemy mandat 500. Niestety tak mówią przepisy, że za spowodowanie kolizji jest 500 PLN mandatu.
            Oczywiście wynika z tego również ważna sprawa, że jak jesteśmy pewni że kolizja jest z naszej winy to lepiej się nie kłócić i spisać oświadczenie. W oświadczeniu przede wszystkim zapisać wszystkie dane i dobrze opisać zakres zniszczeń auta poszkodowanego. Najlepiej jeszcze zrobić zdjęcia, nawet telefonem komórkowym. Niestety u nas w kraju mamy dużo cwaniaków, którzy chcieliby sobie samochody wyremontować na nasz koszt. Ten wzór podany przez Veidera jest bardzo dobry, ale często ubezpieczyciele dają nam wraz z polisą swój wzór, który zawiera też wszystkie informacje.

            Comment


            • #7
              Uważam że zawsze trzeba wezwać policję. Sam miełem akcję jak dostawczak z kserokopiarkami wjechał w moje nowiutkie Volvo C30 (miało zaledwie 700 km) na wjeździe na autostradę za górą borkowską w krakowie. W pierwszej chwili chciałem pisać oświadczenie i się dogadać i całe szczęście zadzwoniłem na policję (przyjechała policja autostradowa) i dobrze że spisali wszystko bo potem się okazało żę oprócz szczelonego zderzaka mam lampę do wymiany i tylną belkę zderzaka - koszt bagatela 7500 zl. Watpie aby ktoś taka kasę woził ze sobą. Trzeba wzywać policje bo się ma potem pewny dokument i nie ma jaj w ubezpieczalni.

              Raz na balicach "tyłkamni" stukneliśmy (ja cofałem i facet cofał i byliśmy w martwej strefie) wyszliśmy i że wina leżała zarówno po mojej stronie jak i jego - zapaliliśmy po papierosku pogadaliśmy i pośmialiśmy że tak się pukneliśmy. Tak więc są wyjątki.


              Moja była Honda Civic EK2 JDM D13B4
              http://www.civicforum.pl/showthread.php?t=24172

              Mój felieton "Samochodem przez Japonię."
              http://www.civicforum.pl/showthread....535#post158535

              Był Seat Leon 5F 1,4 TSI 125KM w kiju - jest Seat Leon 5F 2.0 TSI (190KM) z DSG

              Tęsknota za Hanką jest ciągła.

              Comment


              • #8
                Tak zawsze lepiej jest wezwać Policję (może, tak zawsze pewniej) Ostatnio podczas pobytu na ćwiczonkach, podczas wykonywania manewru cofania przez kolegę, niestety mój samochód ucierpiał -> nie jest to jakaś masakra , ale wgnieciony zderzak i część nadkola. Dzwoniłem do swojego ubezpieczyciela i powiedzieli, że samo oświadczenie wystarczy i może się obejść bez "notatki od niebieskich" Zostałem poinformowany, że Policję zawsze powinno się wzywać do stłuczek, wypadków, kiedy zostanie ktoś poszkodowany, ranny - mam na myśli pasażera, osobę kierującą autem.

                Comment


                • #9
                  Przydatny artykuł w przypadku gdy sprawca kolizji uciekł: -> https://moto.wp.pl/kat,23681,title,G...wiadomosc.html

                  Comment


                  • #10
                    Ja miałem dwa zdarzenia raz ruszając z pod świateł nagle coś szarpnęło moim samochodem myślałem, że mi skrzynia biegów wypadłą to było podczas puszczania sprzęgła.
                    Patrze w tylne lusterko i okazało się, że w dupę wjechał mi pani jak później mówiła myślała, że szybciej pojadę i jeszcze jej ramiączko się zsunęło bo jechała z torebką na ramieniu.
                    Zderzak był lekko zarysowany nie wzywałem policji. Doszedłem z nią do porozumienia za niewielkie zadośćuczynienie finansowym.
                    ///////////////////////////////
                    Natomiast pół roku temu wyprzedzałem szkodnika jadącego skodą dwa pasy ruchu w jednym kierunku i jak ja go wyprzedzałem prawym pasem prawdopodobnie nie patrzył w lusterko i wjechał mi w bok. Słyszałem jak pasażerowie w jego samochodzie zaczęli krzyczeć i dopiero wtedy odbił w lewo i zahamował.
                    Jego prędkość jak zeznał 40kkm/h moja 50kkm/h. Lewym pasem jechał z taką zawrotną prędkością bo się mu śpieszyło.
                    Myślę, że widział, że jechałem ale chciał mi zajechać drogę i nie zdążył tylko wycelował mi w bok dodatkowo nie patrzył w lusterko bo pierw zareagowali pasażerowie.
                    Miałem przejechane przednie drzwi do wymiany listwa progowa i listwy boczne drzwi do wymiany tylne drzwi były lekko zagięte więc zakwalifikowali do naprawy, nadkola ocalały.

                    Wychodzi ten emeryt z samochodu i mówi, czego nie hamowałeś jak widziałeś, że ja.
                    Jechał z nim żona i dwie wnuczki. Zona też do mnie wyskakuje że pan w nas wjechał aż ich do przodu rzuciło. A rzuciło ich bo dziadek hamował.

                    Oczywiście wezwałem policję. Policji kłamał, że nie zmieniał pasa ruchu tylko, że to ja robiłem slalomy, że go wyprzedziłem prawym i zjeżdżając na lewy zajechałem mu drogę.
                    Policjanci byli jacyś młodzi i nie próbowali wskazać sprawcy.
                    Widząc jak łże skór...ynu jak policjanci go spisywali to ja też spisałem jego dane oczywiście zrobiłem zdjęcia komórką jego samochodu i jego gęby.

                    Działałem kilkuetapowo.
                    1) Ponieważ miałem jego dane a okazał się sąsiadem mieszkającym dwa kilometry od mojego domu to poszedłem go postraszyć urzędem skarbowym, że go zgłoszę bo dowiedziałem się, że wynajmuje dom.
                    To, że go straszyłem zgłosił zaraz na policje ale policjant go wyśmiał bo straszyłem go urzędem skarbowym to tak jak bym go straszy, że wezwę policje. Nie był na tyle głupi, żeby kłamać, że stosuje wobec niego groźby karalne. W takim przypadku najlepiej nagrywać rozmowę i taki gość może coś przez pomyłkę wyśpiewać.

                    2) Oglądając zniszczenia samochodu doszedłem do wniosku, że że śladów można wywnioskować, że podczas zdarzenia jego samochód miał koła skręcone w prawo a później odbijał i skręcił w lewo, dlatego nie mógł jechać na prost, wskazywał na to ślady gumy pozostawione na moich drzwiach. A jadąc lewym pasem jak by odbił w lewo znalazł by się na przeciwnym pasie ruchu do czego nie doszło.
                    Dlatego do mojego zeznania na policji dołączyłem pismo wyjaśniające, że na podstawie śladów na moim samochodzie jednoznacznie wiadomo kto jest sprawca kolizji z prośbą o wskazanie sprawcy.

                    3) Po pewnym czasie od złożeniu pisma na policji i postraszeniu go urzędem skarbowym poszedłem do niego jeszcze raz i okazał się, że jakby zmiękł. Mówi, że nie będzie chodził po sadach okazało się, że bierze leki na serce a zaraz przed kolizją miał ablacje serca z powodu arytmii. I ze taki był na mnie zły po tej kolizji ale już mu przeszło i, że dopiero co kupił sobie tą używaną skodę i założył gaz.

                    Finalnie sprawa trafiła do sądu na wniosek policji o ukaranie sprawcy którym był kierowca skody, który we mnie wjechał, nie odwoływał się od wyroku nakazowego.
                    W wyroku dostał 200zł grzywny i zwolnili go od kosztów sadowych. Sam zastanawiałem się czy się nie odwołać od wyroku bo dlaczego niby go zwolnili od kosztów i podatnicy muszą płacić za jego kłamstwa. Ale ze względu na czas zrezygnowałem.
                    Wyrok się uprawomocnił bo go nie odebrał, dlatego musiałem czekać kolejne dwa miesiące (Po prostu zwykła gnój, pierdzielony stary kałmuk).
                    Od kolizji do uprawomocnienia wyroku minęło pół roku. Naprawa wyniosła ponad 6000zł. Ale samochód był zdatny do jazdy od kolizji do naprawy przejechałem ponad 5kkm.

                    ////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
                    Podsumowując w tym kraju samochody przechodzą badania co roku i tak jeżdżą złomy, że aż strach, natomiast stare dziadki, które dostały prawo jazdy 50 lat temu nie przechodzą żadnych badań i jeżdżą po drogach nawet jak im pikawa nie działa i po zawale.
                    Wiem po moim ojcu, który ma 75 lat i jak jedzie to kierownice k..wa doji (tak od spodu jak się k..wa krowę doji) i nie może się zmieścić na żadnym zakręcie zawsze jedzie środkiem, aż strach z nim jechać a jak go inne samochody wymijają to zjeżdżają prawie do rowu bo uciekają.
                    I pewnie jak się ktoś w niego wpie...li to będzie mówił, że to nie jego wina.

                    Takim starym i do tego zaciekłym piernikom powinni po prostu anulować prawo jazdy jak już nie mogą sobie do gęby łyżką trafić. A nie, żeby trzeba było z nimi na drodze walczyć.
                    Last edited by Frenk15; 30-11-2012, 06:15.

                    Comment


                    • #11
                      Dzwine mój dziadek (skądinąd bardzo dobry kierowca - choć z wiekiem zwolnił z jazdą i jeździ bardzo zachowawczo), mówił mi że co jakiś czas musi przechodzić badania wzroku. Nie wiem jak jest bo było to bardzo dawno. Faktem jest, że dziady czy to w Polsce czy w Japonii jeżdżą straszliwie. W Twoim wypadku jeśli policja nie ożekła o czyjejś winie to nie można ich puścić ale domagać się ustalenia sprawcy i pokrzywdzonego. Sam miełem niedawno podobną sytuację. Babka z podporządkowanej drodze wyskoczyła koledze (kolega prowadził) na główną drogę. Słońce świeciło w oczy a dodatkowo droga podporządkowana był zasłonięta domami. Kolega ma estimę która wązy dobre 2 tony a babka jechała jakimś kei-carem (raptem 500 czy 600 kg). Policjanci powiedzieli że nie ma winy po niczyjej stronie. Auto rozwalone z przodu (wiadomo jak się robi teraz auta - z papieru) i kłopot bo naprawa Toyoty do tanich nie należy. Dopiero jak ja zaczolem bić pianę to przyjechały jeszcze dwa radiowowzy i zaczeli dokładnie oglądać miejsce zdarzenia i orzekli winę kobieciny. Skubana kłamała jak najęta i jeszcze mówiła, że ją kark boli itd itp. Tak to już jest. Jeśli jesteśmy pewni tego że to nie my spowodowaliśmy wypadek to zawsze należy domagać się od policji orzeknięcia czyja była wina i już.

                      Sam wiele lat temu na parkingu zacharowałem faceta. W nadkole (fabia kontra polonez - wynik oczywisty u niego był ślad farby a u mnie całe nadkole i zderzak do roboty). Wyszedłem i bez gadania dałem facetowi 300 zł na malowanie, napisaliśmy na prędko oświadczenie i przeprosiliśmy się za emocje i po problemie.


                      Moja była Honda Civic EK2 JDM D13B4
                      http://www.civicforum.pl/showthread.php?t=24172

                      Mój felieton "Samochodem przez Japonię."
                      http://www.civicforum.pl/showthread....535#post158535

                      Był Seat Leon 5F 1,4 TSI 125KM w kiju - jest Seat Leon 5F 2.0 TSI (190KM) z DSG

                      Tęsknota za Hanką jest ciągła.

                      Comment


                      • #12
                        Zamieszczone przez login Zobacz posta
                        Jestem dokładnie tego samego zdania co przedmówca.
                        Wyjątek, w moim przypadku, stanowi sytuacja kiedy sprawca wyciąga kasę z kieszeni, płaci za naprawę na miejscu i odjeżdża bez pisania jakichkolwiek papierów. Ale jest to chyba tylko możliwe przy tzw. "szkodach parkingowych", gdzie na 100% widać wszystko, co jest uszkodzone.
                        I drugi wyjątek, jeśli jest podejrzenie, że jest na bani.
                        A to, że mandat do zapłacenia dostanie, i w kolejnym roku większą składkę polisy OC, to jest szansa, że ewoluuje w dobrym kierunku i na przyszłość będzie bardziej uważnie jeździł.
                        Mój kolega tak miał w zimę fordem,wcześniej wypił jedno piwo a miał do domu blisko,a była zima i ślisko,na zakręcie go zarzuciło i komuś obił bok,ale nie wzywali policji,dogadali się,kasa z portfela i jazda,a wiadomo przyjeżdza policja i zawsze ale to zawsze dmuchamy.
                        Mnie policja jak zatrzymuje i widzi,że młody kierowca(21lat) od razu wyciąga walizeczkę i dmuchamy
                        Taki tam Civic 1.3:-)

                        Comment


                        • #13
                          Wybaczcie mi, ale piwo, wino, wódka - NIE MA ZNACZENIA! Piłeś nie siadasz za kierownicę. Różni ludzie różnie reagują na alkohol. Raz byłem zmęczony i wypiłem 0,5 l piwa (tłukłem je przez prawie 40 min) a czułem się na takim rauszu jakbym obalił cały sześciopak duszkiem. Właśnie takie pobłażanie dla jednego piwa jest nagminne. Wiem najlepiej bo mój wujek, przy byle okazji, lubi zaglądnąc do kieliszka i potem siadać za kółko, a jaki agresywny. Wreszcie moja matka nie wytrzymała i zadzwoniła po policję. Złapali go i z miejsca zabrali prawko. Bardzo dobrze. Mogę zrozumieć przeparkowanie auta na podjeździe ale wyjazd na ulice po kielonku - dożywontnie zabranie prawka. Po to są taksówki aby dojechać do domu i ewentualnie następnego dnia zabrać auto. Sam raz miałem taką akcję na A4 (kraków - katowice), że policja mnie zatrzymała i dmucham a tu wychodzi stan wskazujący. Zjadłem dzień wcześniej kilka bombonierek z alkoholem i na stępnego dnia nadal mi się to tłukło w krwi. Na szczęście wynik był bardzo niski a i tak na wszelki wyapdek zamieniłem się z kolegą. Teraz nawet na dzień przed jazdą nie zbliżam się do alkoholu bo widać wolno go spalam.


                          Moja była Honda Civic EK2 JDM D13B4
                          http://www.civicforum.pl/showthread.php?t=24172

                          Mój felieton "Samochodem przez Japonię."
                          http://www.civicforum.pl/showthread....535#post158535

                          Był Seat Leon 5F 1,4 TSI 125KM w kiju - jest Seat Leon 5F 2.0 TSI (190KM) z DSG

                          Tęsknota za Hanką jest ciągła.

                          Comment


                          • #14
                            Zamieszczone przez Syszka Zobacz posta
                            Mój kolega tak miał w zimę fordem,wcześniej wypił jedno piwo a miał do domu blisko,a była zima i ślisko,na zakręcie go zarzuciło i komuś obił bok,ale nie wzywali policji,dogadali się,kasa z portfela i jazda,a wiadomo przyjeżdza policja i zawsze ale to zawsze dmuchamy.
                            Mnie policja jak zatrzymuje i widzi,że młody kierowca(21lat) od razu wyciąga walizeczkę i dmuchamy
                            No to kolega miał więcej szczęścia niż rozumu i jest niezłym palantem z tego wynika.
                            Jak chce się zabić, to niech pod pociąg skoczy.

                            Zamieszczone przez Lord_Nikkon Zobacz posta
                            Wybaczcie mi, ale piwo, wino, wódka - NIE MA ZNACZENIA! Piłeś nie siadasz za kierownicę.
                            x 100

                            Zamieszczone przez Lord_Nikkon Zobacz posta
                            Wiem najlepiej bo mój wujek, przy byle okazji, lubi zaglądnąc do kieliszka i potem siadać za kółko, a jaki agresywny. Wreszcie moja matka nie wytrzymała i zadzwoniła po policję. Złapali go i z miejsca zabrali prawko. Bardzo dobrze.
                            Duży szacun dla mamy.

                            Comment


                            • #15
                              Zamieszczone przez login Zobacz posta
                              No to kolega miał więcej szczęścia niż rozumu i jest niezłym palantem z tego wynika.
                              Jak chce się zabić, to niech pod pociąg skoczy.
                              Wiesz pal sześć, że się sam zabije, ale pijacy zazwyczaj wychodzą z takich wypadków bez szwanku (pewnie dlatego, że alkohol powoduje zwitczenie mięśni). Problem taki jest, że takie gnojki zabijają ludzi.


                              Moja była Honda Civic EK2 JDM D13B4
                              http://www.civicforum.pl/showthread.php?t=24172

                              Mój felieton "Samochodem przez Japonię."
                              http://www.civicforum.pl/showthread....535#post158535

                              Był Seat Leon 5F 1,4 TSI 125KM w kiju - jest Seat Leon 5F 2.0 TSI (190KM) z DSG

                              Tęsknota za Hanką jest ciągła.

                              Comment

                              Working...
                              X