Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

A ja się dziwię, że ktoś jeszcze się nabiera "na wnuczka" a tu takie coś...

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Show
Clear All
new posts

  • A ja się dziwię, że ktoś jeszcze się nabiera "na wnuczka" a tu takie coś...

    Czołem. Nie wiem jak teściom pomóc.
    Kilka dni temu pan taksówkarz wjechał im w tyłek. Teściowa mówi, że huk był nieziemski ale jak oglądali zniszczenia
    to z zewnątrz tylko lampa popękana. Po przyjeździe do domu okazało się, że wykładzina w bagażniku pomięta.
    Teraz auto nie odpala. Ja już mam swoją teorię co tam się porobiło ale nie to jest clou pytania.
    Bo sprawca tak im na uszy makaron ponakręcał, że on ma cztery auta i jak spiszą szkodę to on straci zniżki na wszystkie, itd.
    Koniec końców dał im 150zł !!! na lampę i pojechał. Teściowa, w chwili olśnienia zapisała jego numery rejestracyjne.
    Teraz to oni stracą zniżki bo będą musieli ze swojego AC robić a może być grubo bo tam pas tylny dostał, podłoga pogięta, itd.
    Według Was da się jeszcze jakoś tego gościa ścignąć? Legalnie? I nikt tu nie będzie ściemniał, że uciekł z miejsca zdarzenia.

  • #2
    Zamieszczone przez eror Zobacz posta
    Czołem. Nie wiem jak teściom pomóc.
    Według Was da się jeszcze jakoś tego gościa ścignąć? Legalnie? I nikt tu nie będzie ściemniał, że uciekł z miejsca zdarzenia.
    Zgłoszenie na policję (oczywiście komendę rejonową), ale będą musieli teściowie stracić trochę nerwów i czasu.
    Trzeba jechać, czekać, potem zrobią wniosek o ściganie sprawcy, a potem pewnie sprawa do sądu i kilka jazd na rozprawy, tłumaczenia że wzięli pieniądze.
    Gdyby było nagranie, lub świadkowie, to prawdopodobnie na jednym sądzie by się skończyło, a jeśli nie ma, to sprawca może teściów wrobić w niezły kanał; jeśli jest takim cwaniakiem...
    Na przykład powie że jedno światło stopu nie działało i już wina teśców, bo auto niesprawne, albo chłop ma znajomego w urzędzie, sądzie, policji.
    Jak byłem młodszy to dwa razy wygrałem takie sprawy mimo świadków ze strony sprawców, dziś by mi się nie chciało.
    ps. nie twierdzę ze nie warto, bo czasem trzeba, gdy zbyt wiele stracimy.
    Last edited by Waflo; 15-02-2021, 20:42.

    Comment


    • #3
      No cóż, dzięki za opinię. Tak właśnie podejrzewałem.
      Pewnie skorzystają z własnego AC. Najwyżej stracą zniżki.
      Dali się podejść to teraz zapłacą.

      Comment


      • #4
        W ostateczności oglądać popularny kanał ze stłuczkami stop-cham (nie polecam oglądać patologii,) a szukać, czy ktoś inny ich nie nagrał.

        Comment


        • #5
          A to fakt. Dzięki, ja czasem oglądam i uczulam się na takie sytuacje.

          Comment


          • #6
            Kilka lat temu znajomy miał przykrą sytuację. Jechał do pracy i z podporządkowanej wyjechał mu gość. Doszło do kolizji. Nikomu nic się nie stało, tylko auta potłuczone, więc spisali papiery na miejscu zdarzenia. Kiedy znajomy zaczął załatwiać naprawę auta w ubezpieczalni, okazało się, że sprawca złożył doniesienie na policję, że wymuszono na nim podpisanie przyznania się do spowodowania kolizji. Kumpel miał niezłe jaja i koniec końców musiał naprawić auto z AC, żeby mieć czym jeździć.
            Ja uczę się cudzych błędach. Na razie nie miałem takiej sytuacji, ale jeśli ktoś, kiedyś mi w tyłek wjedzie, to pierwsze co zrobię, to telefon na policję, żeby później nie było niedomówień. Nawet ubezpieczenie łatwiej ogarnąć jak jest raport z miejsca wypadku. Żonę też uczuliłem, żeby litości nie było.
            Szkoda, że rodzicom się tak przytrafiło.
            Pozdrawiam Czarodziej
            Mój Szogun

            Comment


            • #7
              Ja w domciu zawsze robię "lekcję" dot zdarzenia drogowego z cyklu "co robimy". I zazwyczaj nie wie nikt co robić, jak się zachować i jak podejść do zdarzenia . Warto o tym rozmawiać na obiadkach niedzielnych bo to się przydaje .
              Warto rozważyć co i jak kiedy my jesteśmy poszkodowani i kiedy my wyrządzimy szkodę.
              Taksiarz to cwaniak i dokładnie wie co robić bo jak widać robił to nie raz, skoro wiedział od razu jakie są konsekwencje. Pewnie za każdym razem tak robi.
              Dziadki też mają telefony, naucz ich że pierwsze co to robią foto najlepiej dużo i tak by było widać 2 auta i tabl rej. To już dużo, bo wtedy będzie łatwiej. Jak są zestresowani bo to zawsze stres, dzwonią do zięcia. Ja swoich tak trenuję, bo stres odbiera im myślenie, a tak nie muszą myśleć tylko wykonują tel. i luzz .
              150 zł to nie wszystko bo kto tą lampę wymieni? Dziadkowie? jakiś mechanik? czy ten taksiarz? 150zl to lampy nie kupi. Do tego robota co najmniej 150zł. Taksiarz okradł ich za robociznę.
              Kluczowe to muszą wiedzieć że jak nie wzywają policji to chociaż piszą na kartce papieru że taka sytuacja miała miejsce, podany jest nr dowodu sprawcy i jego podpis. Wtedy jak nie chce się dogadać to bierzesz 150zł i informujesz go że oddasz mu te 150zł bo jedziesz do ubezpieczalni. No chyba że pokryje koszty. To on ma mieć problem i on podejmuje decyzję a nie poszkodowani.
              Koniecznie trzeba pogadać o tym z wszystkimi co kierują. Bo oczywiście można to załatwić bez policji tylko "zgodnie ze sztuką" by nie mieć z tym zamieszania.
              Wykonałbym tel. do niego o ile wzięli? albo nie trudno go znaleźć tam gdzie stoi i pogadać, bo za 150zł to się tego zrobić nie da. Sam by się nie chciał znaleźć w takiej sytuacji wiec spokojnie pogadać z nim. Jak będzie trudna gadka, to nie ma wyjścia trzeba jechać na Policje i zapytać o procedurę w takiej sytuacji, no i liczyś się z spędzeniem tam trochę czasu. No ale za błędy się płaci, więc może warto tam posiedzieć.
              Kierownik Działu Diesla

              Comment


              • #8
                Zamieszczone przez rambo7 Zobacz posta
                Taksiarz to cwaniak i dokładnie wie co robić bo jak widać robił to nie raz, skoro wiedział od razu jakie są konsekwencje. Pewnie za każdym razem tak robi.
                Dokładnie tak jest. Każdy powinien to sobie wbić do głowy, że taksiarz to cwaniak.

                Miałem taką sytuację na mieście. Jadę sobie boczną, ślepą ulicą i szukałem miejsca do parkowania. Auta stały jedno za drugim - parkowanie równoległe. Po drodze taksiarz stał znacznie wysunięty na drogę (około 1/3 auta). Za sobą zostawił miejsce, przed sobą miał tak prawie na styk, żeby weszło jedno auto. Sam taksiarz siedział w swoim bolidzie Astra.
                No i zacząłem wjeżdżać tyłem w to miejsce przed nim. Zaparkowałem idealnie, ale nagle taksiarz wysiadł i zaczął do mnie biec, uchyliłem szybę i z pretensjami do mnie, żeby wyszedł zobaczyć co zrobiłem. Ja mu na to, że to niemożliwe, ale zobaczę. Pokazał mi na swoim zderzaku w kilku miejscach takie kółeczka na lakierze, które powstają jak ktoś nieumiejętnie poleruje mechanicznie Ja mu na to, że to nie są uszkodzenia od najechania, ale od polerki. Mój zderzak jest zakurzony i nie ma na nim śladu uderzenia, a poza tym miejsca w których niby uszkodziłem mu auto nie pokrywają się z kątem natarcia mojego samochodu w trakcie parkowania. Taksiarz popatrzył na mnie bez słowa, wsiadł do bolidu i odjechał... I dobrze, bo na pewno bym się nie przyznał tylko kazał wezwać policję.

                Od tego czasu założyłem sobie kamerę cofania + magnetyczny czujnik parkowania. Trzeba tępić cwaniaków.

                Comment

                Working...
                X