Czołem. Nie wiem jak teściom pomóc.
Kilka dni temu pan taksówkarz wjechał im w tyłek. Teściowa mówi, że huk był nieziemski ale jak oglądali zniszczenia
to z zewnątrz tylko lampa popękana. Po przyjeździe do domu okazało się, że wykładzina w bagażniku pomięta.
Teraz auto nie odpala. Ja już mam swoją teorię co tam się porobiło ale nie to jest clou pytania.
Bo sprawca tak im na uszy makaron ponakręcał, że on ma cztery auta i jak spiszą szkodę to on straci zniżki na wszystkie, itd.
Koniec końców dał im 150zł !!! na lampę i pojechał. Teściowa, w chwili olśnienia zapisała jego numery rejestracyjne.
Teraz to oni stracą zniżki bo będą musieli ze swojego AC robić a może być grubo bo tam pas tylny dostał, podłoga pogięta, itd.
Według Was da się jeszcze jakoś tego gościa ścignąć? Legalnie? I nikt tu nie będzie ściemniał, że uciekł z miejsca zdarzenia.
Kilka dni temu pan taksówkarz wjechał im w tyłek. Teściowa mówi, że huk był nieziemski ale jak oglądali zniszczenia
to z zewnątrz tylko lampa popękana. Po przyjeździe do domu okazało się, że wykładzina w bagażniku pomięta.
Teraz auto nie odpala. Ja już mam swoją teorię co tam się porobiło ale nie to jest clou pytania.
Bo sprawca tak im na uszy makaron ponakręcał, że on ma cztery auta i jak spiszą szkodę to on straci zniżki na wszystkie, itd.
Koniec końców dał im 150zł !!! na lampę i pojechał. Teściowa, w chwili olśnienia zapisała jego numery rejestracyjne.
Teraz to oni stracą zniżki bo będą musieli ze swojego AC robić a może być grubo bo tam pas tylny dostał, podłoga pogięta, itd.
Według Was da się jeszcze jakoś tego gościa ścignąć? Legalnie? I nikt tu nie będzie ściemniał, że uciekł z miejsca zdarzenia.
Comment