No cóż, powiem, że jestem trochę zszokowany obserwując, co się dzieje ze wskaźnikiem następnego przeglądu...
W piątek 16 czerwca olej został wymieniony na niefabryczny (pełen syntetyk). Po wymianie oleju i resecie wskaźnika przeglądu, komputer pokazywał 340 dni pozostałych do następnego przeglądu. W porządku...
Od tego czasu przejechałem z 300 kilometrów, z tego może 100 kilometrów w samym mieście - reszta na autostradzie i drogi wiejskie. Nie powiem, kiedy miałem okazję, depnąłem w gaz i przyspieszałem sobie dla zabawy, badając możliwości silnika. Rezultat? Dziś komputer pokazywał mi 270 dni pozostałych do przeglądu...
70 dni mniej po 300 km w większości spokojnej jazdy i po parunastu epizodach siekanki na wysokich obrotach? Czy to normalne?
W tym tempie, olej będzie (wg komputera) do wymiany po mniej jak dwóch miesiącach i ile - mniej jak 2000-3000 kilometrów? Wydaje mi się to co najmniej dziwne?
Przed wymianą oleju (jeżdżąc na fabrycznie zalanym) jeździłem spokojnie i docierałem silnik. Od zeszłej wymiany jeżdżę agresywniej, to fakt, ale nie spodziewałbym się aż takiego wpływu na wyliczenia komputera? Nigdy w żadnym aucie nie musiałem wymieniać oleju przy mniej jak 5000 kilometrów i nie wyobrażam sobie robić to w tym...
Jak to wyglądało w Hondach poprzednich generacji? Też tak szybko znikało to w oczach, przy dynamicznej jeździe?
Najgorsze jest to, że komputer na pewno nie ma pojęcia, że zalany jeste lepszym od fabrycznego olejem w pełni syntetycznym i na pewno nie bierze na to poprawkę.
Jeśli będę musiał wymieniać olej wg wskazań komputera, pod groźbą np utraty gwarancji, to w tym aucie zupełnie nie opłaca się stosowanie lepszych jakościowo olejów - przy agresywniejszej jeździe.
Jeśli olej i tak jest wymieniany co 5000 kilometrów, to bez znaczenia czy to Mobil 1 czy jakiś Castrol - ważne żeby był OK i szkoda kasy na droższy.
Jak dla mnie bzdura. Nigdy nie spotkałem się z autem który wymagałby tak krótkie interwały oleju przy agresywniejszej jeździe (zakładając, że licznik będzie cały czas malał proporcjonalnie, jak przez ostatni tydzień).
W piątek 16 czerwca olej został wymieniony na niefabryczny (pełen syntetyk). Po wymianie oleju i resecie wskaźnika przeglądu, komputer pokazywał 340 dni pozostałych do następnego przeglądu. W porządku...
Od tego czasu przejechałem z 300 kilometrów, z tego może 100 kilometrów w samym mieście - reszta na autostradzie i drogi wiejskie. Nie powiem, kiedy miałem okazję, depnąłem w gaz i przyspieszałem sobie dla zabawy, badając możliwości silnika. Rezultat? Dziś komputer pokazywał mi 270 dni pozostałych do przeglądu...
70 dni mniej po 300 km w większości spokojnej jazdy i po parunastu epizodach siekanki na wysokich obrotach? Czy to normalne?
W tym tempie, olej będzie (wg komputera) do wymiany po mniej jak dwóch miesiącach i ile - mniej jak 2000-3000 kilometrów? Wydaje mi się to co najmniej dziwne?
Przed wymianą oleju (jeżdżąc na fabrycznie zalanym) jeździłem spokojnie i docierałem silnik. Od zeszłej wymiany jeżdżę agresywniej, to fakt, ale nie spodziewałbym się aż takiego wpływu na wyliczenia komputera? Nigdy w żadnym aucie nie musiałem wymieniać oleju przy mniej jak 5000 kilometrów i nie wyobrażam sobie robić to w tym...
Jak to wyglądało w Hondach poprzednich generacji? Też tak szybko znikało to w oczach, przy dynamicznej jeździe?
Najgorsze jest to, że komputer na pewno nie ma pojęcia, że zalany jeste lepszym od fabrycznego olejem w pełni syntetycznym i na pewno nie bierze na to poprawkę.
Jeśli będę musiał wymieniać olej wg wskazań komputera, pod groźbą np utraty gwarancji, to w tym aucie zupełnie nie opłaca się stosowanie lepszych jakościowo olejów - przy agresywniejszej jeździe.
Jeśli olej i tak jest wymieniany co 5000 kilometrów, to bez znaczenia czy to Mobil 1 czy jakiś Castrol - ważne żeby był OK i szkoda kasy na droższy.
Jak dla mnie bzdura. Nigdy nie spotkałem się z autem który wymagałby tak krótkie interwały oleju przy agresywniejszej jeździe (zakładając, że licznik będzie cały czas malał proporcjonalnie, jak przez ostatni tydzień).
Comment