Przeczytałem chyba wszystkie posty w tym temacie i dalej nie daje mi spokoju co to może być i że niby tak ma być. Auto zakupiliśmy ponad rok temu - jeździło bez zastrzeżeń, aż gdzieś tak 2-3 miesiące temu przy mocnym nagrzaniu i jeździe w terenie górzystym - pierwszy raz szarpnęło (przydławiło) gdzieś przy obrotach 2-3 tyś. Potem był miesiąc ciszy i szarpnęło znów raz tym razem gdzieś na trasie (nagrzane mocno). Od miesiąca gdzieś szarpie 1-2 razy na tydzień. W weekend wymieniłem sondę lambda (tą wkręconą w katalizator) - to auto ma jeszcze jakąś inną ? Przez ostanie dni auto szarpie 2-3 szarpnięcia raz na jakiś czas przy obrotach 2-3 tyś. Komputer sprawdzałem interfrejsem ELM 327 - nie pokazał żadnych błędów, znalazłem tylko jedna sondę w oprogramowaniu co pokazuje napiecie jakie ma - wydawoalo mi sie zdecydowanie za wysokie 0.7 volta po nagrzaniu i ustabilizoeaniu obrotow (Volkswagen ma 0.4 volta) - choc nie wiem jak to ma byc w hondzie - wymienilem ta sondę i szarpie jakby podobnie ;(
. Zastanawiam sie co robić dalej ??? Czytam tu na forum o zaworze ERG, czy brudnej przepustnicy, lub filtrze paliwa, podejrzewam też przewody wysokiego napiecia lub świece (w VW wymiana przewodów pomogła na szarpniecia - ale one byly bardziej stałe - a tu sa raz na jakis czas ... ) ?? Problem narasta a komputer nic nie pokazuje i nie świeci CheckEngine ;(
Czy kupienie lepszego interfrejsu typu HDS coś da ??? czy lepiej podjechac do Hondy i niech zeskanuja ? Czy ktoś miał podobny problem i jak go rozwiązał ??? POMOCY



Comment