Mam problem prawdopodobnie z maglownicą, która już chyba z 12 lat temu była regenerowana. Ogólnie zacznijmy od tego, że raczej to nie jest zawieszenie, gdyż wymieniałem dosłownie wszystkie elementy układu zawieszenia - tuleje wahaczy, łączniki i gumy stabilizatora, sworzeń wahacza, piastę, łożysko, końcówki drążków, amortyzatory, sprężyny, poduszki, łożyska amortyzatorów, ustawianą miałem zbieżność/geometrię i jest według maszyny ok.
Chodzi o to, że podczas jazdy jak i na postoju, gdy skręcam w prawo występuje głuchy pojedynczy stuk i od tego momentu gdy naprostuję kierownicą, to sama ona skręca trochę w prawo i zaczyna mi ściągać samochód w kierunku pobocza(opon mi nie ścina od takiej jazdy). Jednak gdy po kolejnej zmianie kierunku tym razem w lewo skręcę kierownicę w lewo o około pół lub więcej obrotu następuje znów pojedynczy, głuchy i metaliczny stuk i wtedy po wyprostowaniu kierunku jazdy samochód jedzie już prosto i nie ściąga go ani w lewo ani w prawo, jednak też czasem zdarza się, że skręcam odwrotnie czyli wpierw w lewo i wtedy samochód ściąga mi w lewo, a po mocniejszym odbiciu w prawo się prostuje i wtedy już jedzie prosto. Hodnę mam od nowości i wiem, że nie była stuknięta tak, że np. ma krzywe podłużnice czy coś takiego. Myślałem też, że z racji wieku kielichy są już wyrobione z przodu i dorzuciłem sobie rozpórkę, ale nic ona nie zmieniła w kwestii ściągania samochodu raz w prawo raz w lewo, zależnie od tego jak skręcam. Czy możliwe, że jest to oznaka zjechanej już maglownicy lub jakiś luzów na niej?
Chodzi o to, że podczas jazdy jak i na postoju, gdy skręcam w prawo występuje głuchy pojedynczy stuk i od tego momentu gdy naprostuję kierownicą, to sama ona skręca trochę w prawo i zaczyna mi ściągać samochód w kierunku pobocza(opon mi nie ścina od takiej jazdy). Jednak gdy po kolejnej zmianie kierunku tym razem w lewo skręcę kierownicę w lewo o około pół lub więcej obrotu następuje znów pojedynczy, głuchy i metaliczny stuk i wtedy po wyprostowaniu kierunku jazdy samochód jedzie już prosto i nie ściąga go ani w lewo ani w prawo, jednak też czasem zdarza się, że skręcam odwrotnie czyli wpierw w lewo i wtedy samochód ściąga mi w lewo, a po mocniejszym odbiciu w prawo się prostuje i wtedy już jedzie prosto. Hodnę mam od nowości i wiem, że nie była stuknięta tak, że np. ma krzywe podłużnice czy coś takiego. Myślałem też, że z racji wieku kielichy są już wyrobione z przodu i dorzuciłem sobie rozpórkę, ale nic ona nie zmieniła w kwestii ściągania samochodu raz w prawo raz w lewo, zależnie od tego jak skręcam. Czy możliwe, że jest to oznaka zjechanej już maglownicy lub jakiś luzów na niej?
Comment