Witam.
Od ponad miesiąca moja Honda Civic VII 1.4 90KM ma problemy z wypadaniem zapłonu na różnych i losowych cewkach. Blisko pół roku jeździłem bez problemów z autem (na jesień zrobiłem luzy zaworowe i wymieniłem filtr od gazu (osobno)). Jednego dnia w drodze do pracy nagle zaczął migać mi check engine i poczułem mniejszą moc silnika. Pojechałem do mechanika (jednego z tańszych w moim mieście, żaden specjalista), sprawdził błąd, brak zapłonu na dwóch cewkach. Uznał, że to niemożliwe, usunął błąd w komputerze. 2-3 dni rzeczywiście było wszystko ok, aż nagle znowu to samo, z tym, że dodatkowo samochodem trzęsło (objawy typowe dla pracy nie na wszystkich cylindrach). Ten sam mechanik, znów dwie cewki - "niemożliwe". Pozamieniał je miejscami i jedną wymienił na nową, która teraz jest w slocie 3 i wymienił świece. Znów ze 2 dni jest w porządku i znów pojawia się problem. Jadę do tego samego mechanika. Pokazuje 3 cewki, jeśli dobrze pamiętam 1,2,3, czyli w tym ta jedna nowa. Poddał się. Później kilka wizyt u innego mechanika, droższego, który pasjonuje się trochę Hondami. W skrócie usuwał tylko błędy, patrzył i sluchał szukając przyczyny, ale ostatecznie stwierdził, że możliwości jest wiele i nie wie od czego zacząć. Błędy które między innymi wyłapał to brak zapłonu na 3,4, brak zapłonu na wszystkich 1,2,3,4 i brak zapłonu na samej 3 (która jest nowa). Zlecił mi też wizytę u gazownika. Spojrzał w komputer, nic nie zobaczył. Pojeździłem na samej benzynie i tu ciekawostka - przez 100 km spaliło mi pół baku benzyny, a problem też się pojawiał. Gazownik pożyczył mi moduł, który wyłącza gaz, przywraca do stanu fabrycznego z sama benzyną. Teraz jeżdżę i sprawdzam, czy dalej mi tak dużo pali, ale problemy dalej są. Kiedy jeździłem na gazie, na 33 litrach przejeżdżałem ponad 400km, a wcześniej przed wymianą filtra ponad 300km.
Generalnie problematyczne jest to, że momenty kiedy zaczyna migać check engine są bardzo losowe - potrafią pojawiać się na postoju, na wolnych prędkościach i szybszych. Potrafi być ok przez 100 km, a potrafi złapać kilka razy na krótko na 10 kilometrach. Potrafi trząść kilka sekund, kilkanaście, minutę, a czasem (ostatnio) dłużej - przez odcinki około 10-15 km non stop (więc mam wrażenie, że im dłużej eksploatuje, tym usterka się pogarsza). Ostatnio problem raczej pojawia się już codziennie (przynajmniej raz na jakieś 20 km). Zdecydowanie rzadziej ale też silnik potrafi trząść tuż po odpaleniu silnika. Na początku to było raczej po przejechaniu conajmniej 10km, a teraz różnie. Momenty kiedy wszystko wraca do normy też są losowe, i nagłe, jak na pstryknięcie palcem wszystko wraca do normy. Potrafi to się stać kiedy stoję na światłach, kiedy jadę wolno, szybko, albo kiedy silnik jest wyłączony przez kilkanaście minut (na zakupach).
Objawy to wyraźne trzęsienie się samochodu, nierówno pracujący wydech - kiedy auto stoi. Znacząca utrata mocy, ciężko rusza i ciężko przyśpiesza. Czasami problem trwa na tyle krótko, że check engine nie zdąży nawet zamigać + zazwyczaj check engine nie pali się na stałe po ustaniu problemów, dopiero za którymś razem zaczyna palić się cały czas. Jeśli się nie pali - komputer nie zapisuje błędów, nie ma nic w historii. W czasie trwania problemów mam wrażenie, że objawy mogą być silniejsze i łagodniejsze. Wszystko jest bardzo losowe. Kiedy było jeszcze zimniej miałem dodatkowo problem (który już ustał) przy odpalaniu silnika. Generalnie za pierwszym razem zawsze odpala bez zarzutu w sekunde, ale auto wtedy po delikatnym ruszeniu na wolnych obrotach potrafiło mi zgasnąć, a potem odpalenie silnika już było problematyczne. Odpalał długo i co chwila gasł, dopóki silnik porządnie się nie rozgrzał. Teraz jak jest cieplej - tego objawu nie ma. Dodatkowo raz tuż po odpaleniu silnika miałem wrażenie jakbym słyszał jakiś odgłos pikania przypominający coś elektronicznego, który po chwili ustał. Nie wiem czy to było rzeczywiście z mojego auta, ale może warto o tym wspomnieć. Tak samo nie wiem czy to jest normalne, ale tuż po odpaleniu silnika na postoju pracuje na obrotach powyżej tysiąca, rozgrzanym silniku około 500-600, a czasem, na przykład kiedy są te problemy spada nawet do 200-300. Potrafi czasem też zafalować, ale są to raczej pojedyncze przypadki. Autem potrafi szarpać na niskich prędkościach na drugim biegu.
Przeczytałem kilka wątków na różnych forach o podobnych objawach, ale przyczyny były różne, dlatego postarałem się tutaj opisać problem jak najdokładniej. Czy jest jakakolwiek szansa na zdiagnozowanie przyczyny tego problemu? Mój aktualny mechanik mówi, że może być ich tak dużo, że to loteria i albo przy naprawie trafi albo nie. Co byście mi polecili? Może udanie się do jakiegoś konkretnego miejsca w Łodzi? Albo kolejność w jakiej mechanik by wymieniał części, żeby koszty nie były olbrzymie, aż trafi na faktyczną przyczynę? Odpowiem też na wszystkie dodatkowe pytania o ile pozwoli mi na to moja wiedza. Z góry serdecznie dziękuję za jakąkolwiek pomoc i porady!
Pozdrawiam,
Piotr.
Od ponad miesiąca moja Honda Civic VII 1.4 90KM ma problemy z wypadaniem zapłonu na różnych i losowych cewkach. Blisko pół roku jeździłem bez problemów z autem (na jesień zrobiłem luzy zaworowe i wymieniłem filtr od gazu (osobno)). Jednego dnia w drodze do pracy nagle zaczął migać mi check engine i poczułem mniejszą moc silnika. Pojechałem do mechanika (jednego z tańszych w moim mieście, żaden specjalista), sprawdził błąd, brak zapłonu na dwóch cewkach. Uznał, że to niemożliwe, usunął błąd w komputerze. 2-3 dni rzeczywiście było wszystko ok, aż nagle znowu to samo, z tym, że dodatkowo samochodem trzęsło (objawy typowe dla pracy nie na wszystkich cylindrach). Ten sam mechanik, znów dwie cewki - "niemożliwe". Pozamieniał je miejscami i jedną wymienił na nową, która teraz jest w slocie 3 i wymienił świece. Znów ze 2 dni jest w porządku i znów pojawia się problem. Jadę do tego samego mechanika. Pokazuje 3 cewki, jeśli dobrze pamiętam 1,2,3, czyli w tym ta jedna nowa. Poddał się. Później kilka wizyt u innego mechanika, droższego, który pasjonuje się trochę Hondami. W skrócie usuwał tylko błędy, patrzył i sluchał szukając przyczyny, ale ostatecznie stwierdził, że możliwości jest wiele i nie wie od czego zacząć. Błędy które między innymi wyłapał to brak zapłonu na 3,4, brak zapłonu na wszystkich 1,2,3,4 i brak zapłonu na samej 3 (która jest nowa). Zlecił mi też wizytę u gazownika. Spojrzał w komputer, nic nie zobaczył. Pojeździłem na samej benzynie i tu ciekawostka - przez 100 km spaliło mi pół baku benzyny, a problem też się pojawiał. Gazownik pożyczył mi moduł, który wyłącza gaz, przywraca do stanu fabrycznego z sama benzyną. Teraz jeżdżę i sprawdzam, czy dalej mi tak dużo pali, ale problemy dalej są. Kiedy jeździłem na gazie, na 33 litrach przejeżdżałem ponad 400km, a wcześniej przed wymianą filtra ponad 300km.
Generalnie problematyczne jest to, że momenty kiedy zaczyna migać check engine są bardzo losowe - potrafią pojawiać się na postoju, na wolnych prędkościach i szybszych. Potrafi być ok przez 100 km, a potrafi złapać kilka razy na krótko na 10 kilometrach. Potrafi trząść kilka sekund, kilkanaście, minutę, a czasem (ostatnio) dłużej - przez odcinki około 10-15 km non stop (więc mam wrażenie, że im dłużej eksploatuje, tym usterka się pogarsza). Ostatnio problem raczej pojawia się już codziennie (przynajmniej raz na jakieś 20 km). Zdecydowanie rzadziej ale też silnik potrafi trząść tuż po odpaleniu silnika. Na początku to było raczej po przejechaniu conajmniej 10km, a teraz różnie. Momenty kiedy wszystko wraca do normy też są losowe, i nagłe, jak na pstryknięcie palcem wszystko wraca do normy. Potrafi to się stać kiedy stoję na światłach, kiedy jadę wolno, szybko, albo kiedy silnik jest wyłączony przez kilkanaście minut (na zakupach).
Objawy to wyraźne trzęsienie się samochodu, nierówno pracujący wydech - kiedy auto stoi. Znacząca utrata mocy, ciężko rusza i ciężko przyśpiesza. Czasami problem trwa na tyle krótko, że check engine nie zdąży nawet zamigać + zazwyczaj check engine nie pali się na stałe po ustaniu problemów, dopiero za którymś razem zaczyna palić się cały czas. Jeśli się nie pali - komputer nie zapisuje błędów, nie ma nic w historii. W czasie trwania problemów mam wrażenie, że objawy mogą być silniejsze i łagodniejsze. Wszystko jest bardzo losowe. Kiedy było jeszcze zimniej miałem dodatkowo problem (który już ustał) przy odpalaniu silnika. Generalnie za pierwszym razem zawsze odpala bez zarzutu w sekunde, ale auto wtedy po delikatnym ruszeniu na wolnych obrotach potrafiło mi zgasnąć, a potem odpalenie silnika już było problematyczne. Odpalał długo i co chwila gasł, dopóki silnik porządnie się nie rozgrzał. Teraz jak jest cieplej - tego objawu nie ma. Dodatkowo raz tuż po odpaleniu silnika miałem wrażenie jakbym słyszał jakiś odgłos pikania przypominający coś elektronicznego, który po chwili ustał. Nie wiem czy to było rzeczywiście z mojego auta, ale może warto o tym wspomnieć. Tak samo nie wiem czy to jest normalne, ale tuż po odpaleniu silnika na postoju pracuje na obrotach powyżej tysiąca, rozgrzanym silniku około 500-600, a czasem, na przykład kiedy są te problemy spada nawet do 200-300. Potrafi czasem też zafalować, ale są to raczej pojedyncze przypadki. Autem potrafi szarpać na niskich prędkościach na drugim biegu.
Przeczytałem kilka wątków na różnych forach o podobnych objawach, ale przyczyny były różne, dlatego postarałem się tutaj opisać problem jak najdokładniej. Czy jest jakakolwiek szansa na zdiagnozowanie przyczyny tego problemu? Mój aktualny mechanik mówi, że może być ich tak dużo, że to loteria i albo przy naprawie trafi albo nie. Co byście mi polecili? Może udanie się do jakiegoś konkretnego miejsca w Łodzi? Albo kolejność w jakiej mechanik by wymieniał części, żeby koszty nie były olbrzymie, aż trafi na faktyczną przyczynę? Odpowiem też na wszystkie dodatkowe pytania o ile pozwoli mi na to moja wiedza. Z góry serdecznie dziękuję za jakąkolwiek pomoc i porady!
Pozdrawiam,
Piotr.
Comment