Poniżej opisuję, jak krok po kroku wyczyścić przepustnicę powietrza wraz z silniczkiem krokowym w Civic 2003 1.6 sport (D16V1). Zdjęcia mogą wyglądać trochę nieadekwatnie do opisu, bo robiłem je podczas składania wszystkiego po czyszczeniu, a nie w trakcie demontażu.
Pierwszy krok to oczywiście zdjęcie pokrywy filtra powietrza (odkręcamy śrubę na klucz 6 albo 8) i wyciągnięcie filtra.
Następnie odkręcamy 4 śruby (czerwone strzałki - klucz 10), którymi przykręcona jest obudowa filtra (przyda się spora przedłużka) i opaskę zaciskową (nie całkiem), ściskającą tuleję gumową wokół przepustnicy (klucz 8, dojście mniej więcej zaznaczyłem zieloną strzałką - trzeba sobie wymacać pod obudową filtra
). Odpinamy wtyczkę od czujnika temperatury powietrza i ściągamy odmę (wygodniej zdjąć z pokrywy zaworów):
IMG_20170928_210306.jpg
Następnie wyciągamy obudowę po trochu ciągnąc w górę i w stronę lewego koła. Trzeba być cierpliwym, ale zejdzie. Naszym oczom ukazuje się taki widok:
IMG_20170928_203301.jpg
Zdejmujemy linkę od gazu, odpinamy wężyki od silniczka krokowego (oznaczonego nr. 1) - uwaga, wyleci troszkę płynu chłodzącego. Odpinamy wężyki podciśnieniowe w miejscu oznaczonym nr. 2. Są one zaciśnięte na takie druciki z uszkami - można użyć np. szczypiec do segerów. Przy montażu ciężko jest je przywrócić do pierwotnego kształtu - można zawczasu zaopatrzyć się w opaski zaciskowe "motylki" (jak do wężyków przy silniczku krokowym). Oznaczamy sobie wtyczki (np. tipexem) i odłączamy - szara od silniczka krokowego, jedna od strony zderzaka - od czujnika położenia przepustnicy i jedna od elementu, do którego podłączone są wężyki podciśnieniowe (ja niepotrzebnie odpiąłem jeszcze jedną poniżej - przy kolektorze ssącym). Odkręcamy przepustnicę - 3 śruby klucz 10 i nakrętka na klucz 10.
Mamy już zdjętą przepustnicę:
IMG_20170928_194711.jpg
Pod przepustnicą, w kolektorze dolotowym jest gumowa uszczelka, której nie ruszałem i nie wymieniałem - wszystko jest ok.
Odkręcamy klapkę przepustnicy - 2 śruby na śrubokręt krzyżakowy i obracamy przepustnicę o 90 stopni za pomocą dźwigni od gazu i klapka nam wypada. Warto zapamiętać pozycję montażu klapki - nabite cyferki muszą znajdować się od spodu, po stronie przeciwnej niż silniczek krokowy. Zresztą, jak się dobrze przyjrzeć brzegowi klapki, to jest on wykonany "po stożku" i tylko w jednej pozycji przepustnica będzie zamykała się bez zacinania. Śruby od klapki nie mają sfazowań na końcach gwintu, więc trzeba uważać, żeby dobrze trafić z gwintem. Gwint w nich jest pasowny, więc wkręca się z lekkim oporem. W moim przypadku klapka od spodu była lekko zaolejona, a od góry pokryta szarym nalotem. Po czyszczeniu chemią przy użyciu szczotki prezentowała się tak:
IMG_20170927_215338.jpg
Sięgnąłem więc po szmatkę i mleczko polerskie, a efekt jest taki:
IMG_20170927_230025.jpg
Ważne, aby nie stosować papieru ściernego, tym bardziej gruboziarnistego. Starać się nie zeszlifować rantu klapki, bo może okazać się, że powstanie zbyt duża szczelina między klapką a ścianką przepustnicy i będą problemy z falowaniem obrotów.
Następnie odkręcamy silniczek krokowy od korpusu przepustnicy (3 wkręty krzyżakowe) i zdejmujemy. Uszczelkę czyścimy wodą, osuszamy i zostawiamy do ponownego montażu. Następnie jedna z większych przeszkód:
Siłowniczek od przesłony w silniczku krokowym jest przykręcony do jego korpusu za pomocą dwóch śrub TORX 5-cio ramiennych. Jeśli ktoś ma pod ręką takiego torxa w rozmiarze TS20, to ma problem z głowy, natomiast ja postanowiłem naciąć łby tych śrub brzeszczotem, odkręcić je śrubokrętem płaskim i zastąpić je potem bardziej cywilizowanym rozwiązaniem (śruby M4x20):
IMG_20170927_205737.jpg
Siłowniczek ściągamy ciągnąc wzdłuż osi (!) wałka w silniczku - nie bać się oporu, bo opór pochodzi z sił magnetyzmu (czop na końcu ośki jest namagnesowany). Demontaż siłowniczka z jednej strony nie jest konieczny, ale jednak nie obrócimy wałkiem (ośką) z przysłoną, co uniemożliwi nam dokładniejsze wyczyszczenie obszaru działania przysłony, co jest akurat kluczowe. Tak wygląda jedna komora przed, a druga po czyszczeniu:
IMG_20170927_190554.jpg
Polecam uzbroić się w różnych rozmiarów pędzelki, nawet takie do farb dla dzieci oraz różne szmatki, no i rozpuszczalnik. Należy uważać, żeby nie zalać łożysk, na których ustalona jest ośka silniczka! Całość pracy utrudnia nam w właśnie to, że ośka siedzi w dwóch łożyskach, ale gdyby ktoś chciał ułatwić sobie czyszczenie, to trzeba zaopatrzyć się w dwa łożyska 625ZZ, no i jakiś ściągacz...
Oczywiście oprócz czyszczenia klapki przepustnicy oraz korpusu silniczka krokowego, czyścimy też otwór główny w korpusie przepustnicy oraz kanały prowadzące do i z silniczka.
Po czyszczeniu ustawiamy ośkę silniczka tak, aby występ na jej końcu znajdował się po stronie płaszczyzny, którą korpus silniczka styka się z korpusem przepustnicy:
IMG_20170927_204216.jpg
Potem już z górki: zakładamy oring jak na zdjęciu powyżej i przykładamy siłowniczek od silniczka (namagnesowany czop ośki go przyciągnie) i przykręcamy nowymi śrubami.
Następnie składamy wszystko w odwrotnej kolejności (troszkę problemów może być przy montażu obudowy filtra, ale da się zrobić). Warto oczyścić powierzchnię styku korpusu przepustnicy z kolektorem dolotowym. Ja to zrobiłem kładąc na biurku papier ścierny 800 i szlifując, póki na obrabianej powierzchni nie będzie wyczuwalnych pod palcem wżerów ani nalotów (wcale nie zabielałem całej powierzchni do końca).
Przy okazji warto przemyć rury gumowe oraz wnętrze obudowy filtra (P.S. Co to za otwór zaznaczony czerwonym kółkiem?). Czujnik temperatury powietrza zasysanego można wyciągnąć ostrożnie, ale zdecydowanie ciągnąc go wzdłuż osi na zewnątrz obudowy filtra:
IMG_20170928_191631.jpg
Należy pamiętać, aby przed pierwszym odpaleniem wyjąć bezpiecznik "back-up", czyli bezpiecznik od radia pod kierownicą (nr 8 w instrukcji) na jakieś 20 minut albo więcej. Po montażu i podłączeniu wszystkiego odpalamy silnik (najlepiej po nocy) z wyłączonymi wszystkimi odbiornikami prądu, czekamy aż się zagrzeje, włączy i wyłączy wentylator chłodnicy, a następnie gasimy. Potem odpalamy i już normalnie korzystamy z auta.
Pierwszy krok to oczywiście zdjęcie pokrywy filtra powietrza (odkręcamy śrubę na klucz 6 albo 8) i wyciągnięcie filtra.
Następnie odkręcamy 4 śruby (czerwone strzałki - klucz 10), którymi przykręcona jest obudowa filtra (przyda się spora przedłużka) i opaskę zaciskową (nie całkiem), ściskającą tuleję gumową wokół przepustnicy (klucz 8, dojście mniej więcej zaznaczyłem zieloną strzałką - trzeba sobie wymacać pod obudową filtra

IMG_20170928_210306.jpg
Następnie wyciągamy obudowę po trochu ciągnąc w górę i w stronę lewego koła. Trzeba być cierpliwym, ale zejdzie. Naszym oczom ukazuje się taki widok:
IMG_20170928_203301.jpg
Zdejmujemy linkę od gazu, odpinamy wężyki od silniczka krokowego (oznaczonego nr. 1) - uwaga, wyleci troszkę płynu chłodzącego. Odpinamy wężyki podciśnieniowe w miejscu oznaczonym nr. 2. Są one zaciśnięte na takie druciki z uszkami - można użyć np. szczypiec do segerów. Przy montażu ciężko jest je przywrócić do pierwotnego kształtu - można zawczasu zaopatrzyć się w opaski zaciskowe "motylki" (jak do wężyków przy silniczku krokowym). Oznaczamy sobie wtyczki (np. tipexem) i odłączamy - szara od silniczka krokowego, jedna od strony zderzaka - od czujnika położenia przepustnicy i jedna od elementu, do którego podłączone są wężyki podciśnieniowe (ja niepotrzebnie odpiąłem jeszcze jedną poniżej - przy kolektorze ssącym). Odkręcamy przepustnicę - 3 śruby klucz 10 i nakrętka na klucz 10.
Mamy już zdjętą przepustnicę:
IMG_20170928_194711.jpg
Pod przepustnicą, w kolektorze dolotowym jest gumowa uszczelka, której nie ruszałem i nie wymieniałem - wszystko jest ok.
Odkręcamy klapkę przepustnicy - 2 śruby na śrubokręt krzyżakowy i obracamy przepustnicę o 90 stopni za pomocą dźwigni od gazu i klapka nam wypada. Warto zapamiętać pozycję montażu klapki - nabite cyferki muszą znajdować się od spodu, po stronie przeciwnej niż silniczek krokowy. Zresztą, jak się dobrze przyjrzeć brzegowi klapki, to jest on wykonany "po stożku" i tylko w jednej pozycji przepustnica będzie zamykała się bez zacinania. Śruby od klapki nie mają sfazowań na końcach gwintu, więc trzeba uważać, żeby dobrze trafić z gwintem. Gwint w nich jest pasowny, więc wkręca się z lekkim oporem. W moim przypadku klapka od spodu była lekko zaolejona, a od góry pokryta szarym nalotem. Po czyszczeniu chemią przy użyciu szczotki prezentowała się tak:
IMG_20170927_215338.jpg
Sięgnąłem więc po szmatkę i mleczko polerskie, a efekt jest taki:
IMG_20170927_230025.jpg
Ważne, aby nie stosować papieru ściernego, tym bardziej gruboziarnistego. Starać się nie zeszlifować rantu klapki, bo może okazać się, że powstanie zbyt duża szczelina między klapką a ścianką przepustnicy i będą problemy z falowaniem obrotów.
Następnie odkręcamy silniczek krokowy od korpusu przepustnicy (3 wkręty krzyżakowe) i zdejmujemy. Uszczelkę czyścimy wodą, osuszamy i zostawiamy do ponownego montażu. Następnie jedna z większych przeszkód:
Siłowniczek od przesłony w silniczku krokowym jest przykręcony do jego korpusu za pomocą dwóch śrub TORX 5-cio ramiennych. Jeśli ktoś ma pod ręką takiego torxa w rozmiarze TS20, to ma problem z głowy, natomiast ja postanowiłem naciąć łby tych śrub brzeszczotem, odkręcić je śrubokrętem płaskim i zastąpić je potem bardziej cywilizowanym rozwiązaniem (śruby M4x20):
IMG_20170927_205737.jpg
Siłowniczek ściągamy ciągnąc wzdłuż osi (!) wałka w silniczku - nie bać się oporu, bo opór pochodzi z sił magnetyzmu (czop na końcu ośki jest namagnesowany). Demontaż siłowniczka z jednej strony nie jest konieczny, ale jednak nie obrócimy wałkiem (ośką) z przysłoną, co uniemożliwi nam dokładniejsze wyczyszczenie obszaru działania przysłony, co jest akurat kluczowe. Tak wygląda jedna komora przed, a druga po czyszczeniu:
IMG_20170927_190554.jpg
Polecam uzbroić się w różnych rozmiarów pędzelki, nawet takie do farb dla dzieci oraz różne szmatki, no i rozpuszczalnik. Należy uważać, żeby nie zalać łożysk, na których ustalona jest ośka silniczka! Całość pracy utrudnia nam w właśnie to, że ośka siedzi w dwóch łożyskach, ale gdyby ktoś chciał ułatwić sobie czyszczenie, to trzeba zaopatrzyć się w dwa łożyska 625ZZ, no i jakiś ściągacz...

Po czyszczeniu ustawiamy ośkę silniczka tak, aby występ na jej końcu znajdował się po stronie płaszczyzny, którą korpus silniczka styka się z korpusem przepustnicy:
IMG_20170927_204216.jpg
Potem już z górki: zakładamy oring jak na zdjęciu powyżej i przykładamy siłowniczek od silniczka (namagnesowany czop ośki go przyciągnie) i przykręcamy nowymi śrubami.
Następnie składamy wszystko w odwrotnej kolejności (troszkę problemów może być przy montażu obudowy filtra, ale da się zrobić). Warto oczyścić powierzchnię styku korpusu przepustnicy z kolektorem dolotowym. Ja to zrobiłem kładąc na biurku papier ścierny 800 i szlifując, póki na obrabianej powierzchni nie będzie wyczuwalnych pod palcem wżerów ani nalotów (wcale nie zabielałem całej powierzchni do końca).
Przy okazji warto przemyć rury gumowe oraz wnętrze obudowy filtra (P.S. Co to za otwór zaznaczony czerwonym kółkiem?). Czujnik temperatury powietrza zasysanego można wyciągnąć ostrożnie, ale zdecydowanie ciągnąc go wzdłuż osi na zewnątrz obudowy filtra:
IMG_20170928_191631.jpg
Należy pamiętać, aby przed pierwszym odpaleniem wyjąć bezpiecznik "back-up", czyli bezpiecznik od radia pod kierownicą (nr 8 w instrukcji) na jakieś 20 minut albo więcej. Po montażu i podłączeniu wszystkiego odpalamy silnik (najlepiej po nocy) z wyłączonymi wszystkimi odbiornikami prądu, czekamy aż się zagrzeje, włączy i wyłączy wentylator chłodnicy, a następnie gasimy. Potem odpalamy i już normalnie korzystamy z auta.
Comment