Cześć,
Przechodząc do rzeczy.
Niezależnie od prędkości auta oraz nawierzchni objawy są takie same. Jadąc z bardzo małą prędkością 10 km/h po drodze równej jak stół słychać trzeszczenie z tylnego zawieszenia i taki stukot jakby gdzieś były luzy. Tyle, że te objawy występują zarówno z lewej tylnej strony auta, jak i z prawej tylnej strony auta. Nawet z lewej strony tylnej bardziej zauważalnie. Wraz ze wzrostem prędkości auta staje się to mniej wyraźne za sprawą hałasu generowanego przez opony, silnik i włączone radio ale problem dalej przecież pozostaje. Na postoju rozbujałem auto na boki i dokładnie takie samo trzeszczenie i stuki występują z tyłu. Wystarczy nawet "poskakać" trochę po tylnej kanapie w aucie by te objawy usłyszeć.
W ciągu ostatnich 3 lat zdarzyło się kilkanaście razy, że auto przejeżdżało po kilkadziesiąt kilometrów z tyłem auta bardzo mocno obciążonym. Zdarzało się pewnie, że bagażnik był obciążany bardziej niż maksymalne obciążenie dopuszczane przez producenta ale samochód nigdy nie "szorował" chlapaczami po jezdni. Zresztą już po tym rok temu były wymieniane tzw. cukierki z tyłu i żadnych tego rodzaju objawów nie było. Ponieważ od czasu wymieniany z tyłu tzw. cukierków na oryginalne z ASO auto przejechało ok. 10 tys. km to zakładam, że raczej nie tu tkwi przyczyna. Jedno jest pewne - w zakrętach auto gorzej się prowadzi. Czuje się, że tył ma tendencję do nadmiernego uciekania na zewnątrz.
Byłem na stacji diagnostycznej ale niczego w zawieszeniu oraz na urządzeniach nie znaleźli. Poza tym, że amortyzatory mają sprawność ok. 55 proc. Ale to jeszcze samo w sobie nie jest przyczyną, co zresztą sam diagnosta stwierdził. Wsiadł do auta, przejechał się i stwierdził, że problem rzeczywiście występuje i objawy są takie jak opisałem. Wg niego to górne mocowania amortyzatorów ale pierwszy raz słyszę o takiej przyczynie, gdyż co tam ma być nie tak? Poza tym w obu amortyzatorach na raz? Podobno amortyzatory pracują nie tylko w zakresie góra-dół ale także "na boki", bo mają luz. Prawdę mówiąc zgłupiałem po takiej diagnozie. Żeby to naprawić trzeba wyciągnąć amortyzator. Biorąc pod uwagę sprawność obecnych za chwilę będą do wymiany, więc głupiemu robota jeżeli okaże się, że to jednak nie tu tkwi przyczyna.
Przeglądając forum i szukając podobnych problemów, które mieli inni natknąłem się na podobne wątki ale jednak nie do końca takie same objawy jak u mnie, więc zapytam o Wasze doświadczenia i sugestie.
Co może być przyczyną lub gdzie Waszym zdaniem szukać przyczyny?
Pozdrawiam,
Emeryt
Przechodząc do rzeczy.
Niezależnie od prędkości auta oraz nawierzchni objawy są takie same. Jadąc z bardzo małą prędkością 10 km/h po drodze równej jak stół słychać trzeszczenie z tylnego zawieszenia i taki stukot jakby gdzieś były luzy. Tyle, że te objawy występują zarówno z lewej tylnej strony auta, jak i z prawej tylnej strony auta. Nawet z lewej strony tylnej bardziej zauważalnie. Wraz ze wzrostem prędkości auta staje się to mniej wyraźne za sprawą hałasu generowanego przez opony, silnik i włączone radio ale problem dalej przecież pozostaje. Na postoju rozbujałem auto na boki i dokładnie takie samo trzeszczenie i stuki występują z tyłu. Wystarczy nawet "poskakać" trochę po tylnej kanapie w aucie by te objawy usłyszeć.
W ciągu ostatnich 3 lat zdarzyło się kilkanaście razy, że auto przejeżdżało po kilkadziesiąt kilometrów z tyłem auta bardzo mocno obciążonym. Zdarzało się pewnie, że bagażnik był obciążany bardziej niż maksymalne obciążenie dopuszczane przez producenta ale samochód nigdy nie "szorował" chlapaczami po jezdni. Zresztą już po tym rok temu były wymieniane tzw. cukierki z tyłu i żadnych tego rodzaju objawów nie było. Ponieważ od czasu wymieniany z tyłu tzw. cukierków na oryginalne z ASO auto przejechało ok. 10 tys. km to zakładam, że raczej nie tu tkwi przyczyna. Jedno jest pewne - w zakrętach auto gorzej się prowadzi. Czuje się, że tył ma tendencję do nadmiernego uciekania na zewnątrz.
Byłem na stacji diagnostycznej ale niczego w zawieszeniu oraz na urządzeniach nie znaleźli. Poza tym, że amortyzatory mają sprawność ok. 55 proc. Ale to jeszcze samo w sobie nie jest przyczyną, co zresztą sam diagnosta stwierdził. Wsiadł do auta, przejechał się i stwierdził, że problem rzeczywiście występuje i objawy są takie jak opisałem. Wg niego to górne mocowania amortyzatorów ale pierwszy raz słyszę o takiej przyczynie, gdyż co tam ma być nie tak? Poza tym w obu amortyzatorach na raz? Podobno amortyzatory pracują nie tylko w zakresie góra-dół ale także "na boki", bo mają luz. Prawdę mówiąc zgłupiałem po takiej diagnozie. Żeby to naprawić trzeba wyciągnąć amortyzator. Biorąc pod uwagę sprawność obecnych za chwilę będą do wymiany, więc głupiemu robota jeżeli okaże się, że to jednak nie tu tkwi przyczyna.
Przeglądając forum i szukając podobnych problemów, które mieli inni natknąłem się na podobne wątki ale jednak nie do końca takie same objawy jak u mnie, więc zapytam o Wasze doświadczenia i sugestie.
Co może być przyczyną lub gdzie Waszym zdaniem szukać przyczyny?
Pozdrawiam,
Emeryt
Comment