Mam pytanie odnośnie uszkodzeń karoserii. Z okazji tego, że dzisiaj z nocy był piękny festyn w moim mieście, pijani mieszkańcy postanowili zwieńczyć go mała rozróbą. W związku z tym moja strzała oberwała koszem na śmieci i dostałem wgniotkę w botnik od strony pasażera. Wielkość - średnica ok 2 cm, głębokość z 8 mm - lakier jest cały, ale nie jest to zapadnięcie, ale też nie załamanie blachy - coś na kształt porządnego łupnięcia drzwiami na parkingu.
Moje pytanie - czy jest jakiś bezinwazyjny sposób na "zagojenie" tej "rany" bez jakiś inwazyjnych i drogich metod? Ewentualnie próba wypchnięcie/wystukania blachy - ale tutaj pojawia się pytanie jak dostać się do błotnika od zewnątrz bo obadałem, że jest to raczej duża sztuka.
BTW. Co za idioci żyją w tym kraju, że chce im się tachać pełeń śmietnik w środku nocy po to żeby rzucić nim w samochód...
Pozdrawiam
Moje pytanie - czy jest jakiś bezinwazyjny sposób na "zagojenie" tej "rany" bez jakiś inwazyjnych i drogich metod? Ewentualnie próba wypchnięcie/wystukania blachy - ale tutaj pojawia się pytanie jak dostać się do błotnika od zewnątrz bo obadałem, że jest to raczej duża sztuka.
BTW. Co za idioci żyją w tym kraju, że chce im się tachać pełeń śmietnik w środku nocy po to żeby rzucić nim w samochód...
Pozdrawiam
Comment