Problem pojawił się w momencie, gdy pewnego razu na włączonej klimie silnik zaczął przygasać na wolnych obrotach, a spod maski wyleciała wielka, śmierdząca chmura pary. Teraz zza schowka po stronie pasażera na wolnych obrotach zaczyna syczeć, im dłużej stoję tym głośniej. Obroty też wariują, potrafią być na poziomie 1200, a na następnym skrzyżowaniu spaść poniżej 750 i przygaszać silnik. Im bardziej syczy, tym trudniej płynnie jechać (dziwna reakcja na gaz, zmulony, szarpie), a gdy przyspieszam syczenie cichnie i po pewnym czasie znika.
Dodam jeszcze, że klima cały czas wyłączona. Przed dziwną "chmurą" działała tak sobie albo wcale nie chłodziła, teraz mam wrażenie, że zimne powietrze zaczyna lecieć razem z tym sykiem, chociaż przycisk AC nie jest wciśnięty.
Ma ktoś pomysł co to jest i co z tym zrobić?
Dodam jeszcze, że klima cały czas wyłączona. Przed dziwną "chmurą" działała tak sobie albo wcale nie chłodziła, teraz mam wrażenie, że zimne powietrze zaczyna lecieć razem z tym sykiem, chociaż przycisk AC nie jest wciśnięty.
Ma ktoś pomysł co to jest i co z tym zrobić?
Comment