Witam serdecznie,
Mam problem ze swoją hondą 1.4 1996 r. D14A2 w gazie.
Na szybko (byłem w trasie) wymieniłem alternator na inny używany - można powiedzieć, że problem na "sekundę" zniknął - ale po przejechaniu 50 km rano nie mogłem w ogóle odpalić auta - tak jakby zupełnie padł akumulator. Musiałem odpalić na kable - no i znowu kontrolka świeci. Na postoju tak jakby nie miał ładowania - 12,6- 12-8 - przy otwarciu przepustnicy wzrasta do 13,5. Sprawdziłem spoczynkowy pobór prądu, bo myślałem że gdzieś bokiem ucieka prąd, ale to raczej nie to bo tylko 0,1
Przy dodaniu gazu kontrolka delikatnie przygasa
Mam problem ze swoją hondą 1.4 1996 r. D14A2 w gazie.
Na szybko (byłem w trasie) wymieniłem alternator na inny używany - można powiedzieć, że problem na "sekundę" zniknął - ale po przejechaniu 50 km rano nie mogłem w ogóle odpalić auta - tak jakby zupełnie padł akumulator. Musiałem odpalić na kable - no i znowu kontrolka świeci. Na postoju tak jakby nie miał ładowania - 12,6- 12-8 - przy otwarciu przepustnicy wzrasta do 13,5. Sprawdziłem spoczynkowy pobór prądu, bo myślałem że gdzieś bokiem ucieka prąd, ale to raczej nie to bo tylko 0,1
Przy dodaniu gazu kontrolka delikatnie przygasa
Comment