Tweet
Problem z prądem
No i przyszła zima
mój stary wysłużony akumulator niestety zdechł. Zakupiłem więc nowy Warty w ubiegły poniedziałek. Wszystko było cacy, zrobiłem jakieś 300 km, z czego 200 w trasie. problem pojawił się w niedzielę. Miałem do przebycia 190 km. Hania podczas odpalania nie zareagowała. Kontrolki się zaświeciły a po przekręceniu kluczyka zaczęło mi coś "cykać" w okolicach schowka przy siedzeniu pasażera....pomyślałem że coś jest nie halo z przekaźnikiem (taka skrzyneczka koło akumulatora, chyba to przekaźnik, nie wiem nie znam sie jestem laikiem???)...postukałem w niego śrubokrętem, odpaliłem ponownie i żadnych problemów. Przejechałem jakieś 110 km i los mnie podkusił kolegę odwiedzić. Po wypiciu kawy wybrałem się w drogę powrotną i....znowu to samo, przekręcam kluczyk a tu cykanie za schowkiem, stukanie jakieś, kontrolki się świecą ale nie kręci...spróbowałem ponownie i znowu lipa, ale tym razem kontrolki przygasły i zaczęło trzeszczeć w okolicach stacyjki (stukanie w skrzyneczkę tym razem nie pomogło). Odpaliłem Hannę za pomocą kabelków z akumulatora samochodu kolegi. Zapaliła bez problemów...ruszyłem więc dalej w trasę. Po przyjeździe na miejsce próbowałem znosu odpalić próbnie i znowu to samo...zero reakcji..pykanie, cykanie i nic! Na kabelki oczywiście odpala bez problemów. Z ładowaniem chyba musi być ok skoro od kolegi przejechałem kolejne prawie 100 km i było ok. Problem w tym że nie odpala. Stąd moje pytanie: co może być przyczyną awarii? akumulator, przekaźnik, alternator (szczotki, regulator napięcia) czy może jakieś zwarcie, może coś "zabiera" za dużo prądu? no nie wiem, temu zwracam się o pomoc. Może ktoś miał podobny problem? co o tym sądzicie? będę wdzięczny za jakąkolwiek pomoc...
dodam że przeczyściłem klemy i problem utrzymuje się nadal.
pozdrawiam
mój stary wysłużony akumulator niestety zdechł. Zakupiłem więc nowy Warty w ubiegły poniedziałek. Wszystko było cacy, zrobiłem jakieś 300 km, z czego 200 w trasie. problem pojawił się w niedzielę. Miałem do przebycia 190 km. Hania podczas odpalania nie zareagowała. Kontrolki się zaświeciły a po przekręceniu kluczyka zaczęło mi coś "cykać" w okolicach schowka przy siedzeniu pasażera....pomyślałem że coś jest nie halo z przekaźnikiem (taka skrzyneczka koło akumulatora, chyba to przekaźnik, nie wiem nie znam sie jestem laikiem???)...postukałem w niego śrubokrętem, odpaliłem ponownie i żadnych problemów. Przejechałem jakieś 110 km i los mnie podkusił kolegę odwiedzić. Po wypiciu kawy wybrałem się w drogę powrotną i....znowu to samo, przekręcam kluczyk a tu cykanie za schowkiem, stukanie jakieś, kontrolki się świecą ale nie kręci...spróbowałem ponownie i znowu lipa, ale tym razem kontrolki przygasły i zaczęło trzeszczeć w okolicach stacyjki (stukanie w skrzyneczkę tym razem nie pomogło). Odpaliłem Hannę za pomocą kabelków z akumulatora samochodu kolegi. Zapaliła bez problemów...ruszyłem więc dalej w trasę. Po przyjeździe na miejsce próbowałem znosu odpalić próbnie i znowu to samo...zero reakcji..pykanie, cykanie i nic! Na kabelki oczywiście odpala bez problemów. Z ładowaniem chyba musi być ok skoro od kolegi przejechałem kolejne prawie 100 km i było ok. Problem w tym że nie odpala. Stąd moje pytanie: co może być przyczyną awarii? akumulator, przekaźnik, alternator (szczotki, regulator napięcia) czy może jakieś zwarcie, może coś "zabiera" za dużo prądu? no nie wiem, temu zwracam się o pomoc. Może ktoś miał podobny problem? co o tym sądzicie? będę wdzięczny za jakąkolwiek pomoc...dodam że przeczyściłem klemy i problem utrzymuje się nadal.
pozdrawiam
ale sprawdz jeszcze klemy. czasem kontroli sie zapalaja a nie odpala bo styk nie jest zbyt dobry
Comment