Witam
Wczoraj trochę dłubałem przy ssącym, rozwierciłem kolektor pod wymiar głowicy aby nie było progów. Przepustnica podciśnieniowa była wywalona już wcześniej, wczoraj wyjąłem także jej wałek. Odłączyłem grzanie kolektora aby się tak nie nagrzewał-ten model nie ma FIFT więc nie ma problemów później ze ssaniem. Odłączyłem separator oleju od ssącego bo tamtędy chlał mi olej. Ogólnie trochę pobawiłem się druciakiem na wiertarce i poprawiłem przejścia i usunąłem nierówności. Chciałem też wyciągnąć wtryskiwacz górny (MAIN) bo jest pęknięty i wsuwka trzyma się na samych drutach ale nie mogłem go wyciągnąć z kolektora.
Teraz efekty, na lpg jest znaczna różnica na plus-poprawił się ciąg z dolnych obrotów i reakcja na gaz. Za to na benzynie nie da sie prawie jechać. Na zimnym równo chodzi na podwyższonych obrotach tak jak wcześniej. Jak się nagrzeje i obroty spadną do ok 800 to zaczyna się rodeo. Ale na wolnych nadal chodzi stabilnie i bez falowania. Mocniejsze dodanie gazu i silnik przerywa po czym gaśnie od razu bez oznak spalania. Stopniowe dodanie gazu i silnik z trudem wchodzi na obroty szarpiąc i strzelając w wydech. Po przekroczeniu 3000-3500 rpm wszystko jest ok i dalej równo ciągnie do czerwonego.
Podciśnienie do map sensora jest ok, sprawdzałem wężyk. Reszta podciśnień jest prawidłowo podpięta. Punkt zapłonu nic nie zmienia bo sprawdzałem różne opcje. Reset nie pomaga, żaden błąd się nie wyświetla. Zrobiłem dziś ok 10km, jazda na gazie na tyle się poprawiła, że nie chcę wracać do oryginału. Podejrzewam, że mogłem uszkodzić wtryskiwacz podczas próby wyjęcia-mam zapasowy kolektor to jutro przełożę razem z przepustnicami. Jeśli to nic nie zmieni to od czego zaczynać powrót do oryginału?
Wczoraj trochę dłubałem przy ssącym, rozwierciłem kolektor pod wymiar głowicy aby nie było progów. Przepustnica podciśnieniowa była wywalona już wcześniej, wczoraj wyjąłem także jej wałek. Odłączyłem grzanie kolektora aby się tak nie nagrzewał-ten model nie ma FIFT więc nie ma problemów później ze ssaniem. Odłączyłem separator oleju od ssącego bo tamtędy chlał mi olej. Ogólnie trochę pobawiłem się druciakiem na wiertarce i poprawiłem przejścia i usunąłem nierówności. Chciałem też wyciągnąć wtryskiwacz górny (MAIN) bo jest pęknięty i wsuwka trzyma się na samych drutach ale nie mogłem go wyciągnąć z kolektora.
Teraz efekty, na lpg jest znaczna różnica na plus-poprawił się ciąg z dolnych obrotów i reakcja na gaz. Za to na benzynie nie da sie prawie jechać. Na zimnym równo chodzi na podwyższonych obrotach tak jak wcześniej. Jak się nagrzeje i obroty spadną do ok 800 to zaczyna się rodeo. Ale na wolnych nadal chodzi stabilnie i bez falowania. Mocniejsze dodanie gazu i silnik przerywa po czym gaśnie od razu bez oznak spalania. Stopniowe dodanie gazu i silnik z trudem wchodzi na obroty szarpiąc i strzelając w wydech. Po przekroczeniu 3000-3500 rpm wszystko jest ok i dalej równo ciągnie do czerwonego.
Podciśnienie do map sensora jest ok, sprawdzałem wężyk. Reszta podciśnień jest prawidłowo podpięta. Punkt zapłonu nic nie zmienia bo sprawdzałem różne opcje. Reset nie pomaga, żaden błąd się nie wyświetla. Zrobiłem dziś ok 10km, jazda na gazie na tyle się poprawiła, że nie chcę wracać do oryginału. Podejrzewam, że mogłem uszkodzić wtryskiwacz podczas próby wyjęcia-mam zapasowy kolektor to jutro przełożę razem z przepustnicami. Jeśli to nic nie zmieni to od czego zaczynać powrót do oryginału?
Comment