Cześć,
To mój pierwszy post na forum, chociaż zarejestrowałem się już dawno temu, z tego miejsca więc witam serdecznie wszystkich kolegów i sympatyków pojazdów Honda!
Powodem napisania tego wątku jest chęć podzielenia się moimi spostrzeżeniami oraz radą dla wszystkich właścicieli IX gen`a Civic`a.
Jeśli komuś zależy na tym aby pojeździć tym Civic`iem trochę dłużej to powinien za w czasu zareagować i podjąć pewne kroki aby skorygować to co Honda strasznie spaprała.
Poniżej opiszę krótką historię z którą uważam, że warto się zapoznać
Swojego Civica zakupiłem trzy lata temu w komisie, był to samochód świeżo sprowadzony z Niemiec - rocznik 2013, więc aktualnie ma 10 lat.
Jego stan był niemalże perfekcyjny, od początku był serwisowany w ASO co potwierdzają kwity, które otrzymałem, jak również sprawdziłem osobiście czy są one prawdziwe.
W ciągu trzech lat praktycznie nic się nie działo, samochód był regularnie użytkowany na co dzień oraz garażowany.
Głównie poruszam się po mieście, dojeżdżając do pracy, w sezonie letnim zdarzało mi się jeździć gdzieś na drugi koniec Polski. Zimy w moim regionie są dość intensywne ze względu na górzysty teren (okolice Wałbrzycha) więc jest mokro, zimno i dużo sypią solą po drogach. Jeszcze do niedawna miałem 20 letnią Mazdę 323F i muszę przyznać, że nie miała łatwego życia, co potwierdzał stan jej blacharki.
Jestem osobą, która dba o samochód, regularnie go myję, wymieniam części oraz płyny eksploatacyjne samodzielnie na czas i z zewnątrz generalnie nie ma się do czego przyczepić, auto wygląda świetnie.
Na początku zeszłego roku wymieniałem olej w przekładni i w zasadzie pod spodem wszystko na tamtą chwilę wyglądało jeszcze OK.
W zeszłym tygodniu postanowiłem wymienić olej w silniku oraz filtry ponieważ już przekroczyłem 10 000km od ostatniej wymiany (aktualny przebieg to 265 000km).
Podjechałem do znajomego, który udostępnił mi kanał w swoim garażu i wszedłem pod samochód.
Po zdjęciu aluminiowej osłony silnika pod spodem zauważyłem nalot rdzy na półosiach oraz kilka innych ognisk korozji w kilku miejscach.
Ze względu na fakt, że ta większa osłona uniemożliwia dostęp do całej reszty to niestety nie dostrzegłem kilku innych niespodzianek, ale o tym za chwilę.
Minął tydzień od wymiany oleju, a ja pewnego dnia wyjeżdżając do pracy zauważyłem plamy na posadzce w swoim garażu.
Zaniepokoiłem się, że może to być wina niedokręconej śruby od spustu oleju lub niedokręcony filtr
Po chwili jednak spostrzegłem, że płyn ten ma niebieskawy kolor - wziąłem więc latarkę, otworzyłem maskę i poświeciłem od góry sprawdzając gdzie może być wyciek płynu chłodniczego.
Dodam, że chwilę po zakupie samochodu od razu założyłem instalację LPG, pomyślałem więc że może któraś opaska nie trzyma lub pękł jeden z trójników na przewodach od nagrzewnicy itd. (kiedyś już miałem podobną historię w innym aucie).
Przewody jednak były ok, a wyciek zdaje się miał miejsce gdzieś na dole przy chłodnicy. Na dolnej osłonie było widać płyn, który swobodnie sobie tam pływał.
mokro.jpg
Długo się nie zastanawiając zadzwoniłem do kolegi z prośbą o udostępnienie kanału dnia następnego, żeby skontrolować gdzie jest wyciek od spodu.
Swoją drogą, Hondzie należy się kolejny minus za umiejscowienie zbiornika płynu chłodniczego oraz wskazania poziomu Min/Max, bez mocnej latarki nie ma szans żeby ocenić ile jest płynu w układzie. Miałem szczęście, że zalany był niebieski, to w miarę dobrze go widać w zbiorniku gdy przyświeci się światłem. Oczywiście ponad pół litra musiałem dolać bo trochę tego płynu przez kilka dni uciekło
Na drugi dzień wjechałem na kanał i zacząłem demontaż dużej, dolnej osłony z przodu auta. Oczywiście 80% spinek jest do wyrzucenia i muszę zamówić nowe. Tak przy okazji myślę, że te osłony to jest poroniony pomysł, uniemożliwiają one właściwą cyrkulację powietrza, a wilgoć wraz z całym syfem, który się tam zbiera kiszą się w środku po deszczu / śniegu zapewne przez kilka dni.
Osłona zdjęta, latarka w dłoń i ukazał się moim oczom taki oto widok:
opaska 1.jpg
Teraz już wiedziałem, że płyn ucieka na króćcu od chłodnicy ponieważ fabryczna opaska zaciskowa jest zeżarta i kompletnie nie ściska przewodu powodując jego rozszczelnienie.
Wziąłem szczypce w dłoń, ścisnąłem opaskę żeby ją zsunąć i efekt był następujący:
opaska 2.jpg
opaska 3.jpg
Opaska się rozsypała, trzymała się do tej pory jedynie dlatego, że zespoliła się z gumowym przewodem.
W tym miejscu chciałbym tylko przypomnieć raz jeszcze, że samochód ma 10 lat. Brawo Honda, dobra robota!
Nie pozostało mi nic więcej jak porządnie oczyścić powierzchnię przewodu gumowego i zobaczyć czy da się coś z tym zrobić bez konieczności jego wymiany / cięcia. Odziwo oczyściło się ładnie, guma jest nadal elastyczna i szczelna.
Opaskę wymieniłem na ślimakową, tym razem z nierdzewki, akurat na szczęście taką miałem pod ręką w garażu.
Zachęcam wszystkich gorąco do tego, aby po zimie podjechać na kanał, ściągnąć osłonę i sprawdzić jak sprawy się mają, bo to nie wygląda dobrze i podejrzewam, że czeka to prędzej czy później każdego z was.
Oprócz tego, chciałbym podzielić się z wami krótkim filmem, na którym widać w jakim stanie są elementy konstrukcyjne po 10 latach eksploatacji, według mnie jest to dramat.
Teraz się zastanawiam, co z tym zrobić, w grę wchodzi jedynie piaskowanie i porządna konserwacja, sam jednak nie mam na to czasu ani odpowiedniego sprzętu i miejsca.
Podejrzewam, że w mojej okolicy nie ma porządnego warsztatu, który świadczy takie usługi na dobrym poziomie, a dawać do byle kogo żeby mi to zapaćkał bitexem nie widzę sensu.
Boję się, że korozja będzie postępować coraz szybciej co może się źle skończyć ponieważ widać, że rdza atakuje połączenie zgrzewane oraz spawane co zapewne ma wpływ na bezpieczeństwo.
Poniżej link do filmu. Nie jest on zbyt płynny, nagrywałem go w kiepskim oświetleniu i na szybciora bo czas naglił. Postaram się zrobić mały update przy okazji wymiany płynu chłodniczego w najbliższym czasie.
https://youtu.be/Ys5WfJUhpOk
Zapraszam do podzielenie się swoimi spostrzeżeniami oraz zachęcam do dyskusji
Piona
To mój pierwszy post na forum, chociaż zarejestrowałem się już dawno temu, z tego miejsca więc witam serdecznie wszystkich kolegów i sympatyków pojazdów Honda!
Powodem napisania tego wątku jest chęć podzielenia się moimi spostrzeżeniami oraz radą dla wszystkich właścicieli IX gen`a Civic`a.
Jeśli komuś zależy na tym aby pojeździć tym Civic`iem trochę dłużej to powinien za w czasu zareagować i podjąć pewne kroki aby skorygować to co Honda strasznie spaprała.
Poniżej opiszę krótką historię z którą uważam, że warto się zapoznać

Swojego Civica zakupiłem trzy lata temu w komisie, był to samochód świeżo sprowadzony z Niemiec - rocznik 2013, więc aktualnie ma 10 lat.
Jego stan był niemalże perfekcyjny, od początku był serwisowany w ASO co potwierdzają kwity, które otrzymałem, jak również sprawdziłem osobiście czy są one prawdziwe.
W ciągu trzech lat praktycznie nic się nie działo, samochód był regularnie użytkowany na co dzień oraz garażowany.
Głównie poruszam się po mieście, dojeżdżając do pracy, w sezonie letnim zdarzało mi się jeździć gdzieś na drugi koniec Polski. Zimy w moim regionie są dość intensywne ze względu na górzysty teren (okolice Wałbrzycha) więc jest mokro, zimno i dużo sypią solą po drogach. Jeszcze do niedawna miałem 20 letnią Mazdę 323F i muszę przyznać, że nie miała łatwego życia, co potwierdzał stan jej blacharki.
Jestem osobą, która dba o samochód, regularnie go myję, wymieniam części oraz płyny eksploatacyjne samodzielnie na czas i z zewnątrz generalnie nie ma się do czego przyczepić, auto wygląda świetnie.
Na początku zeszłego roku wymieniałem olej w przekładni i w zasadzie pod spodem wszystko na tamtą chwilę wyglądało jeszcze OK.
W zeszłym tygodniu postanowiłem wymienić olej w silniku oraz filtry ponieważ już przekroczyłem 10 000km od ostatniej wymiany (aktualny przebieg to 265 000km).
Podjechałem do znajomego, który udostępnił mi kanał w swoim garażu i wszedłem pod samochód.
Po zdjęciu aluminiowej osłony silnika pod spodem zauważyłem nalot rdzy na półosiach oraz kilka innych ognisk korozji w kilku miejscach.
Ze względu na fakt, że ta większa osłona uniemożliwia dostęp do całej reszty to niestety nie dostrzegłem kilku innych niespodzianek, ale o tym za chwilę.
Minął tydzień od wymiany oleju, a ja pewnego dnia wyjeżdżając do pracy zauważyłem plamy na posadzce w swoim garażu.
Zaniepokoiłem się, że może to być wina niedokręconej śruby od spustu oleju lub niedokręcony filtr

Po chwili jednak spostrzegłem, że płyn ten ma niebieskawy kolor - wziąłem więc latarkę, otworzyłem maskę i poświeciłem od góry sprawdzając gdzie może być wyciek płynu chłodniczego.
Dodam, że chwilę po zakupie samochodu od razu założyłem instalację LPG, pomyślałem więc że może któraś opaska nie trzyma lub pękł jeden z trójników na przewodach od nagrzewnicy itd. (kiedyś już miałem podobną historię w innym aucie).
Przewody jednak były ok, a wyciek zdaje się miał miejsce gdzieś na dole przy chłodnicy. Na dolnej osłonie było widać płyn, który swobodnie sobie tam pływał.
mokro.jpg
Długo się nie zastanawiając zadzwoniłem do kolegi z prośbą o udostępnienie kanału dnia następnego, żeby skontrolować gdzie jest wyciek od spodu.
Swoją drogą, Hondzie należy się kolejny minus za umiejscowienie zbiornika płynu chłodniczego oraz wskazania poziomu Min/Max, bez mocnej latarki nie ma szans żeby ocenić ile jest płynu w układzie. Miałem szczęście, że zalany był niebieski, to w miarę dobrze go widać w zbiorniku gdy przyświeci się światłem. Oczywiście ponad pół litra musiałem dolać bo trochę tego płynu przez kilka dni uciekło
Na drugi dzień wjechałem na kanał i zacząłem demontaż dużej, dolnej osłony z przodu auta. Oczywiście 80% spinek jest do wyrzucenia i muszę zamówić nowe. Tak przy okazji myślę, że te osłony to jest poroniony pomysł, uniemożliwiają one właściwą cyrkulację powietrza, a wilgoć wraz z całym syfem, który się tam zbiera kiszą się w środku po deszczu / śniegu zapewne przez kilka dni.
Osłona zdjęta, latarka w dłoń i ukazał się moim oczom taki oto widok:
opaska 1.jpg
Teraz już wiedziałem, że płyn ucieka na króćcu od chłodnicy ponieważ fabryczna opaska zaciskowa jest zeżarta i kompletnie nie ściska przewodu powodując jego rozszczelnienie.
Wziąłem szczypce w dłoń, ścisnąłem opaskę żeby ją zsunąć i efekt był następujący:
opaska 2.jpg
opaska 3.jpg
Opaska się rozsypała, trzymała się do tej pory jedynie dlatego, że zespoliła się z gumowym przewodem.
W tym miejscu chciałbym tylko przypomnieć raz jeszcze, że samochód ma 10 lat. Brawo Honda, dobra robota!
Nie pozostało mi nic więcej jak porządnie oczyścić powierzchnię przewodu gumowego i zobaczyć czy da się coś z tym zrobić bez konieczności jego wymiany / cięcia. Odziwo oczyściło się ładnie, guma jest nadal elastyczna i szczelna.
Opaskę wymieniłem na ślimakową, tym razem z nierdzewki, akurat na szczęście taką miałem pod ręką w garażu.
Zachęcam wszystkich gorąco do tego, aby po zimie podjechać na kanał, ściągnąć osłonę i sprawdzić jak sprawy się mają, bo to nie wygląda dobrze i podejrzewam, że czeka to prędzej czy później każdego z was.
Oprócz tego, chciałbym podzielić się z wami krótkim filmem, na którym widać w jakim stanie są elementy konstrukcyjne po 10 latach eksploatacji, według mnie jest to dramat.
Teraz się zastanawiam, co z tym zrobić, w grę wchodzi jedynie piaskowanie i porządna konserwacja, sam jednak nie mam na to czasu ani odpowiedniego sprzętu i miejsca.
Podejrzewam, że w mojej okolicy nie ma porządnego warsztatu, który świadczy takie usługi na dobrym poziomie, a dawać do byle kogo żeby mi to zapaćkał bitexem nie widzę sensu.
Boję się, że korozja będzie postępować coraz szybciej co może się źle skończyć ponieważ widać, że rdza atakuje połączenie zgrzewane oraz spawane co zapewne ma wpływ na bezpieczeństwo.
Poniżej link do filmu. Nie jest on zbyt płynny, nagrywałem go w kiepskim oświetleniu i na szybciora bo czas naglił. Postaram się zrobić mały update przy okazji wymiany płynu chłodniczego w najbliższym czasie.
https://youtu.be/Ys5WfJUhpOk
Zapraszam do podzielenie się swoimi spostrzeżeniami oraz zachęcam do dyskusji

Piona
Comment