Panowie, dzisiaj Civic umarł. Na szczęście jadąc w korku. Zgasło wszystko, łącznie z tym, że nie dało się włączyć świateł awaryjnych
Jedyne co dawało oznaki życia to wskaźniki od poziomu paliwa i temp. silnika, które powędrowały w ich właściwe miejsce, z tym, że pulsowały góra dół po tym jak osiągnęły właściwy poziom. Po krótkim postoju przy próbie zepchnięcia auta na pobocze elektryka odżyła, auto wróciło do normalnej pracy i można było kontynuować jazdę. Jutro diagnostyka w serwisie
Z tego wszystkiego jedyne co dobre to to, że stało się to przy zerowej prędkości



Comment