Witam.
Mam problem ze swoją hondą. Silnik 1.4 D14A1 dual carb, czysta benzyna.
Zaczęło się od tego, że któregoś razu zgasła mi podczas jazdy. Pomyślałem, że ją zadusiłem, bo dopiero co ją kupiłem i jeszcze jej nie wyczułem do końca. Jak się jeszcze toczyła to chciałem ją odpalić ze stacyjki, ale się nie dała. Złożyło się tak, że przed sobą miałem zjazd z górki to odpaliła na "pych". Wszystko przez krótki czas (parę dni chyba) było ok, o sprawie zapomniałem. Znów zrobiła tak samo (prawie to samo miejsce, wyjazd z działki, około 500m płaskiego terenu później podjazd i zjazd z góry), ale już z górki nie odpaliła. Musiałem dzwonić po brata, żeby mnie ściągnął do domu, czekałem jakieś 40 minut, żeby się pod niego podczepić. Jak już wisiałem u niego na lince i zjeżdżaliśmy z góry to odpaliła ze stacyjki. Pomyślałem, że to filtr paliwa, który później wymieniłem, ale jednak to chyba nie to. Wymieniłem też cewkę zapłonową, ale to nic nie dało.
Jakoś w listopadzie jak wróciłem ze studiów do domu to po dłuższym kręceniu odpaliła, poczekałem aż się zagrzeje i pojechałem ją trochę przepalić. w międzyczasie miałem jeden postój, auto zgaszone, po 10 minutach odpaliło normalnie. dojechałem do domu, nic się nie działo. Kolejnego dnia znów powtórka, odpaliło, prosta, podjazd pod górę, gaśnie, na liczniku kontrolki jak przy normalnym zapłonie, kręci ale nie odpala.
Dziś wpakowałem do niej Aku (wyciągnąłem żeby nie leżał ciągle w aucie jak mnie nie ma sporo czasu) kluczyk do stacyjki, ssanie do siebie i odpaliła. Zostawiłem na lekkim ssaniu, tak żeby nie zgasła ale też żeby nie miała zbyt wysokich obrotów, odszedłem od niej kawałek i zgasła, zupełnie jakbym ją ze stacyjki zgasił. No i już nie odpaliła.
Macie jakieś pomysły co to może być? Jak gasła podczas jazdy to bez żadnych szarpnięć ani innych oznak, Zwyczajnie gasła jakby była odcinana ze stacyjki.
Dziś pomyślałem, że to może być alarm, jest zamontowany AMPIO mini pas, jeśli się nie mylę. Chyba jest ustawione na nim odcięcie zapłonu, bo jak otworzę auto z pilota to mam chwilę czasu gdy dioda nie miga żeby go odpalić, a jak już zacznie migać to muszę wcisnąć przycisk na pilocie.
Jakieś porady? Możliwe, że to przez ten alarm? Auto mam od szwagra, u niego było ponad 10 lat, nigdy nie miał takiego problemu.
Mam problem ze swoją hondą. Silnik 1.4 D14A1 dual carb, czysta benzyna.
Zaczęło się od tego, że któregoś razu zgasła mi podczas jazdy. Pomyślałem, że ją zadusiłem, bo dopiero co ją kupiłem i jeszcze jej nie wyczułem do końca. Jak się jeszcze toczyła to chciałem ją odpalić ze stacyjki, ale się nie dała. Złożyło się tak, że przed sobą miałem zjazd z górki to odpaliła na "pych". Wszystko przez krótki czas (parę dni chyba) było ok, o sprawie zapomniałem. Znów zrobiła tak samo (prawie to samo miejsce, wyjazd z działki, około 500m płaskiego terenu później podjazd i zjazd z góry), ale już z górki nie odpaliła. Musiałem dzwonić po brata, żeby mnie ściągnął do domu, czekałem jakieś 40 minut, żeby się pod niego podczepić. Jak już wisiałem u niego na lince i zjeżdżaliśmy z góry to odpaliła ze stacyjki. Pomyślałem, że to filtr paliwa, który później wymieniłem, ale jednak to chyba nie to. Wymieniłem też cewkę zapłonową, ale to nic nie dało.
Jakoś w listopadzie jak wróciłem ze studiów do domu to po dłuższym kręceniu odpaliła, poczekałem aż się zagrzeje i pojechałem ją trochę przepalić. w międzyczasie miałem jeden postój, auto zgaszone, po 10 minutach odpaliło normalnie. dojechałem do domu, nic się nie działo. Kolejnego dnia znów powtórka, odpaliło, prosta, podjazd pod górę, gaśnie, na liczniku kontrolki jak przy normalnym zapłonie, kręci ale nie odpala.
Dziś wpakowałem do niej Aku (wyciągnąłem żeby nie leżał ciągle w aucie jak mnie nie ma sporo czasu) kluczyk do stacyjki, ssanie do siebie i odpaliła. Zostawiłem na lekkim ssaniu, tak żeby nie zgasła ale też żeby nie miała zbyt wysokich obrotów, odszedłem od niej kawałek i zgasła, zupełnie jakbym ją ze stacyjki zgasił. No i już nie odpaliła.
Macie jakieś pomysły co to może być? Jak gasła podczas jazdy to bez żadnych szarpnięć ani innych oznak, Zwyczajnie gasła jakby była odcinana ze stacyjki.
Dziś pomyślałem, że to może być alarm, jest zamontowany AMPIO mini pas, jeśli się nie mylę. Chyba jest ustawione na nim odcięcie zapłonu, bo jak otworzę auto z pilota to mam chwilę czasu gdy dioda nie miga żeby go odpalić, a jak już zacznie migać to muszę wcisnąć przycisk na pilocie.
Jakieś porady? Możliwe, że to przez ten alarm? Auto mam od szwagra, u niego było ponad 10 lat, nigdy nie miał takiego problemu.
Comment