Witam.
Zakupiłem Honde Civic 2,2 ictdi z 2006 roku.
Okazało się że kolektor wydechowy popuszczał i podczas postoju czuć było spaliny w środku.
Dowiedziałem się, że była akcja serwisowa wymiany tych kolektorów.
W serwisie niestety auto okazało się 6 miesięcy za stare. Kontakt z Honda Polska też nie pomógł.
W związku z tym postanowiłem oddać auto do zaprzyjaźnionego warsztatu.
W związku z tym, że w kieszeni aktualnie mam trzy zera, poprosiłem warsztat o (jeśli się da) zaspawanie kolektora.
Tak też się stało.
Ale w warsztacie powiedzieli mi, że aby dostać się do kolektora wydechowego to muszą silnik wyciągnąć. Nie miałem podstaw by im nie wierzyć (do tej pory było z nimi wszystko ok).
Przy okazji wymienili mi łożysko mcpersona.
Cała akcja trwała 5 dni. Łożysko tylko do dostania w serwisie za 250 pln.
W piątek podczas odbioru auta powiedziano mi, że świecą się kontrolki ABS i VSA i że nie mogą poradzić sobie z tym.
Dopiero we wtorek auto odebrałem. Podobno wszystko już gra.
Teraz moje pytanie czy faktycznie potrzeba wyciągać silnik by dostać się do kolektora. Czy raczej sfrajerowałem się.
PS
za całość policzyli mnie 1300 pln (z paragonu: osłona amortyzatora 259, uszczelka kol wyd 102, obsługa 800, spawanie 150).
PS 2
jeśli dałem temat nie tu gdzie trzeba - przepraszam. To mój 1 merytoryczny post.
Zakupiłem Honde Civic 2,2 ictdi z 2006 roku.
Okazało się że kolektor wydechowy popuszczał i podczas postoju czuć było spaliny w środku.
Dowiedziałem się, że była akcja serwisowa wymiany tych kolektorów.
W serwisie niestety auto okazało się 6 miesięcy za stare. Kontakt z Honda Polska też nie pomógł.
W związku z tym postanowiłem oddać auto do zaprzyjaźnionego warsztatu.
W związku z tym, że w kieszeni aktualnie mam trzy zera, poprosiłem warsztat o (jeśli się da) zaspawanie kolektora.
Tak też się stało.
Ale w warsztacie powiedzieli mi, że aby dostać się do kolektora wydechowego to muszą silnik wyciągnąć. Nie miałem podstaw by im nie wierzyć (do tej pory było z nimi wszystko ok).
Przy okazji wymienili mi łożysko mcpersona.
Cała akcja trwała 5 dni. Łożysko tylko do dostania w serwisie za 250 pln.
W piątek podczas odbioru auta powiedziano mi, że świecą się kontrolki ABS i VSA i że nie mogą poradzić sobie z tym.
Dopiero we wtorek auto odebrałem. Podobno wszystko już gra.
Teraz moje pytanie czy faktycznie potrzeba wyciągać silnik by dostać się do kolektora. Czy raczej sfrajerowałem się.
PS
za całość policzyli mnie 1300 pln (z paragonu: osłona amortyzatora 259, uszczelka kol wyd 102, obsługa 800, spawanie 150).
PS 2
jeśli dałem temat nie tu gdzie trzeba - przepraszam. To mój 1 merytoryczny post.
Comment