Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

spadek obrotów do 2700

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Show
Clear All
new posts

  • spadek obrotów do 2700

    Witam,
    Mam pytanie do szanownych forumowiczów. W moim CIVIC-u VII silnik 1,7 cdti 2004 r.przed kilkoma dniami podczas jazdy spadły obroty dokładnie do wartości 2700.Stało się to bo redukcji biegów i gwałtownym dodaniu gazu.Po wyłączeniu silnika i ponownym załączeniu bez zmian natomiast po kilku godzinach temat przestał istnieć auto bez problemów przyspieszało, prędkość max .Dzisiaj powtórka po 10km jazdy ruszając ze swiateł obroty max 2700 i pomimo zapasu w pedale gazu, auto bez ducha.I powtórka po kilku godzinach chodzi bez zarzutu.Otrzymałem za pierwszym razem informację od elektronika, że prawdopodobnie zawór EGR nie cofnąl sadziłem, że już wszystko ok, ale widać, że nie.Nie zapaliła sie żadna kontrolka błedu itp. Co może być przyczyną takiego zachowania obrotów ???

  • #2
    z Twojego opisu wynika klasyczny przypadek odcięcia turbo dla błędu DTC - błąd P0238 wyskakuje przy nagłym depnięciu w buta przy nierozgrzanym silniku czyli dokładnie tak, jak zrobiłeś, ale twierdzisz że Check Engin nie wyskakuje? zatem pytanie banalne: czy przed uruchomieniem silnika kontrolka Check Engin na blacie się świeci??? a po uruchomieniu gaśnie? czy na pewno masz sprawną żaróweczkę?
    Przyczyna nie tkwi w obrotach "Co może być przyczyną takiego zachowania obrotów ???" a w układzie zarządzania turbo. Na moje czucie to nie EGR.
    Last edited by rambo7; 22-06-2011, 08:47.
    Kierownik Działu Diesla

    Comment


    • #3
      lampka kontrolna silnika (bo rozumiem, że to jest ten Check Engin?!) zapala się po przekreceniu kluczyka w stacyjce i gaśnie po odpaleniu zatem żarówka sprawna. Usłyszałem dzisiaj również taką teorię, że jeśli nie zapala się kontrolka błędu to podłącznie do komputera nic nie wykaże natomiast powodem skadku obrotów może być "łapanie fałszywego powietrza". Jeśli tak miało by być to fałszywe powietrze winien łapać cały czas natomiast przed chwilą wróciłem z pracy przejechałem 20 km i bez zastrzeżeń silnik "darł asfalt". Rozumiem, że szukanie igły w stogu siana ??? Poszukiwanie ewentualnego przerwania przewodu podcisnienia itp itd ?!?!?! łatwiej byłoby gdyby wyskoczył błąd pole poszukiwań zostałoby zawężone. Nie rozumiem natomiast tego zachowania obrotów max równe 2700 i prędkość 100 km na 5 biegów, dokładnie tak jakby coś go odcinało elektronicznie lub jakiś "tryb awaryjny". Dochodzę również do wniosku, że problem ustępuje po wychłodzeniu silnika poniewaź jak go wyłącze i natychmiast odpalę obroty max 2700 po 1-2 godzinach silnik reaguje na każdę ostre wciśnięcie gazu. Proszę o ewentualne wnioski

      Comment


      • #4
        Ja bym obstawiał jednak klsyczny problem CTDi związany z przeładowaniem, zobacz czy kontrolka od silnika po uruchomieniu auta gaśna sama, czy nie jest to synchroniczne z gaśnięciem innej kontrolki. Mimo wszystko jak bym się podłączył do jakiegoś czytnika błędów.

        Comment


        • #5
          Zamieszczone przez jurata Zobacz posta
          lampka kontrolna silnika...(...)... Dochodzę również do wniosku, że problem ustępuje po wychłodzeniu silnika poniewaź jak go wyłącze i natychmiast odpalę obroty max 2700
          dokładnie tak jak piszesz. Jak tak postąpisz (wyłaczenie i natychmiast załaczenie [a nawet po 20sek] to za mao czasu na "powrót mocy")
          jakbyś odczekał około 1 min prowdopodobnie moc by powróciła (wyjmujesz kluczyk na 1 min) nie trzeba czekać na wychłodzenie silnika.

          tak że dalej skłaniam się ku temu że usterka okresowa tzn.
          - silnik nie jest zagrzany optymalnie przez te 10km,
          - nagłe gwałtowne przyspieszenie (pedał w podłogę) gdzie wcześniej przez 10km jechałeś normalnie (miejsko/emerycko)
          - model 2004 - z moich obserwacj wynika że modele '04-'05 nie koniecznie wyskakuje Check Engin - być może coś poprawili w sterowniku po 2 latach produkcji by ludzie nie dostawali szału (bo 2002-/3 check wyskakuje zawsze) i to irytuje - ale i wiem na 100% "gdzie go boli" a w nowszych modelach jak mówie 04/5 dali spokój chyba z generowaniem błędów czujnika doładowania powietrza.
          - dokładnie jak to nazwałeś to "tryb awaryjny" 5-ka 100km/h i 2500/2700obr.
          - po takiej "przygodzie" wszystko wraca do normy (nie jest to reguła) jak widzisz czasem idzie jak szalony czasem nie - ale to zależy od wielu warunków - bo nie zawsze mamy takie same.
          - jak widać po wpisach na Forum to jest częsta przypadłośc w zimę (długo silnik sie nagrzewa) w lato rzadziej ale sie zadarza.
          tak że skłaniam sie do typowego Błedu z grupy P0236 / P0237 / P0238 tyle że bez Kodu na desce.
          - przychylam sie do zdania Dobraku po złapaniu "trybu awaryjnego" zapiął bym skaner diagnostyczny w celu skanowania komputera.
          Last edited by rambo7; 23-06-2011, 14:28.
          Kierownik Działu Diesla

          Comment


          • #6
            Ja miałem zbliżoną sytuację: odcinało nagle w czasie jazdy i obroty ok. 2500 km i zero ducha. Po wyłączeniu stacyjki i odczekaniu chwili auto znowu zrywało asfalt i ... znowu odcięcie, a przy tym żadnej kontroliki check engine!!! Skończyło się na ...przedterminowej wymianie filtra powietrza!!!! Do dzisiaj (ponad rok) spokój.

            Comment


            • #7
              Już podczas każdego przejazdu autem wyżej opisany temat ma miejsce jednak w momencie gdy silnik jest juz zagrzany a nie zimny.Np przed godziną staje na swiatłach ruszam i brak ducha jakbym jechał "Borewiczem" (z pełnym szacunkiem ). Skorzystam z twojej rady rambo7 i udam się do elektronika i podłączego go do kompa, ale również sugestia Maciejo jest logiczna więc pójdę po taniości i zmienie filtr powietrza (fajnie jakby to zakończyło sprawę). Jedyny plus w tym całym zamieszaniu, że autem mozna jechać, ale jest to wielce irytujace. Może ktoś jeszcze "dorzuci" jakiś komentarz, pomysł "co jest grane z tym spadkiem mocy"

              Comment


              • #8
                Mam nadzieję, że filtr pomoże. Z moich obserwacji wynika, że komputer auta odcinał turbo, bo brak powietrza (przez zapchany filtr) mógł spowodować jego uszkodzenie - więc inteligentny komp:-).
                A tak przy okazji - dla rambo7 - wydaje mi się, że 45 tyś. km na jednym filtrze powietrza (zalecenia producenta), to wg mnie w naszych warunkach i dla naszych Hondzi trochę za dużo. Patrząc na mój przykład - chyba uzasadniona wymiana częściej. Co myślicie?

                Comment


                • #9
                  oczywiście, co do filta powietrza w naszych warunkach użytkowania samochodu wymiana 45tys dla warunków normalnych tj. przeciętnie czystych przynajmniej 50/50 na autostradach gdzie nie wsysa takiego syfu jak w jeździe okołomiejskiej trudno dotrzymać.
                  Nasze auto w tych warunkach trzeba traktować jak dla przeglądów okresowych w trudnych warunkach czyli 22500km wymiana i mi średnio tak wychodzi że około 20-25tys filtr wole wymienić. tu dane: https://www.civicforum.pl/showthread.php?t=20737
                  Nawet zagłębiłem się w temat czy nie wstawić wkładki K&N bo denerwuje mnie wymiana co rok, gdzie w benzynie mogłem pojeździć nawet 2,5 roku temat opisałem tutaj: https://www.civicforum.pl/showthread.php?t=23635 ale nic z tego nie wyszło ...
                  Last edited by rambo7; 24-06-2011, 20:56.
                  Kierownik Działu Diesla

                  Comment


                  • #10
                    Witam!
                    wracam do mojej przypadłości nagłej spadku mocy podczas jazdy. W piątek wymieniłem filtr powietrza i byłem przekonany, że on był powodem całej tu opisywanej przypadłości mianowicie totalnie zaklejony jakbym smołą go pociągnął. Pojeździłem dokładnie 3 dni z pełna mocą pod pedałem gazu, ale co...dzisiaj rano po 10km znowu nagły spadek mocy no i radość z końca sprawy pękła jak bańka mydlana. Poirytowany udałem sie również dzisiaj do wszystko wiedzącego,który to podłączył auto do komputera i co....nic kompletnie nic tzn.brak jakiegokolwiek błędu, słownie: ZERO BŁĘDU. Facet przeczyścił przepływomierz bo stwierdził, że zafajdany był maksymalnie, ale stwierdził, że może to zakończyć problem, może zwiększyć przypadłość, albo może to nie mieć żadnego wpływu. Zatem jestem w czarnej d...nie posunąłem się ani na krok do przodu, a wydatki się zaczęły (akurat filtr to obowiazkowo winien być wymieniony).Koledzy czy macie może jakieś sugestie w obliczu nowych okoliczności, które przedstawiłem ??? Czy to szukanie igły w stogu siana ??? tak chyba można powiedzieć bo przecież brak błędu, elektronicznie jednak obroty są odcinane (dlaczego zatem komputer tego nie wychwytuje ?????) podejrzewam jakąś banalna przyczynę, którą będzie bardzo trudno zdiagnozować. Rambo7 możesz coś zaproponować ???

                    Comment


                    • #11
                      dziękuję za uznanie ale ja do klubu jasnowidzów nie należę to jasne.
                      po analizie 2 dniowej tego co napisałeś...
                      Czytam wszystko od początku i tak pisałeś "(...) spadły obroty dokładnie do wartości 2700. Stało się to po redukcji biegów i gwałtownym dodaniu gazu"
                      to jest klasyk, tzn. to jest możliwe, ba, wielce prawdopodobne poprostu tak się "zachowuje" to auto. To nie jest normalne, ale nie jest to również reguła jak zauważyłeś, bo nie dzieje się to za każdym razem.
                      Chciałbym Ci uzmysłowić najważniejsze jeździsz dieslem, przesiadłeś się z benzyniaka i sytl i Twój sposób jazdy ma znaczenie, oraz przyzwyczajnienia z jazdy benzyną, nawet jak powiesz żę już się nauczyłeś jeździć tym dieslem (każdym dieslem) to jeszcze potrzeba czegoś więcej.
                      Diesel służy do stabilnej długotrwałej jazdy bez agresywnego gwałtownego traktowania.
                      Wg tego co opisujesz (i wczuwam się w rolę bo sam tak robiłem) to jest styl użytkowania bardzo prowokacyjny, nie znaczy to że masz jeździć jak emeryt, ale pewne zachowania w taktowaniu diesla (każdego diesla, zerknij na fora np Audi czy WV to tam dopiero enigma i nie wiadomo co co chodzi) powodują pewnego rodzaju niedomagania, i tak bym to opisowo ujął - twój przypadek.
                      Kiedy ja chcę wywołać taki efekt jak opisujesz (nie traktuję tego jako nienormalne zachowanie auta, a raczej spodziewam się jakiejś reakcji) to po normalnej jeździe (lato 6km-10km) docisne nagle buta w podoge ...i... od razu mam ducha na ramieniu i ...czekam kiedy bedzie "coś"?! bo mozna się spodziewać i czasem łapnę odcięcie a czasem nie.
                      Natomiast inna sytuacja kiedy: jadę w trasie np. mam juz 30 min. trasy za sobą czyli powinno być więcej niż 20km i wjade na autostradę pokulam się chwilę "złapię rytm" to wtedy robie co chce z silnkiem but w podłogę, hamowanie przed Tirem, but w podłogę wszystko jedno na którym biegu od 2000-do odcięcia prowokuję jak potrafię aby wywołać odcięcie, czy wogóle jakikolwiek bład - i nie udaje mi się.
                      Dlatego jeśli tak zrobisz jak ja i okaże się że nie potrafisz wywołać taką jazdą żadnego nieporządanego efektu - to moim zdaniem nie masz problemów z autem a raczej problem z własnym stylem użytkowania diesla i szukasz dziury w całym.
                      Do takich konkluzji się skałniam.
                      zadaj sobie pytanie czy w miarę regularnie i kiedy ostatnio jechałem tym autem np. 2-3godz po autostradzie ze średnia prędkością 120-160km/h?? - bo do tego te auto stworzono...
                      "butuj" po takich 2godz ile chcesz i jak chcesz, możesz nawet stanąc na głowie i gwarantuje Ci że żadnego "efektu muła" nie załapiesz.
                      Nie wiem czy udało mi się naświetlić sprawę właściwego użytkowania diesla, ale ma to znaczenie.

                      Teraz co do tego co się dzieje z autem, 10km przebytej drogi czasem nie wystarczy do optymalnego zagrzania silnika diesla mimo że wskazówka na to wskazuje że już tak jest.
                      Temperatura spalin atakująca łopatki turbiny oraz katalizator może jeszcze nie być właściwa.
                      Łopatki turbiny na moment wystarczy 3sek. się przytną (turbo nie jest optymalnie zagrzane) spaliny atakują łopatki a te się nie zdążyły przestawić bo je przycięło (zawaliło turbo czarną smolistą dawką spalin - po twoim nagłym bucie w podłogę) czujnik doładowania "wyczół" za duże ciśnienie w układzie On nie dopuści do pęknięcia gumowego węża dolotu wogóle nie będzie dopuszczał wyjścia poza zakes ciśnienia doładowania więcej niż 3 sek. by czegoś nie rozpie...ło - turbo jest jeszcze zawalone niedopalonymi spalinami nie opuściły one jeszcze układu - i odcięcie gotowe. Na naprawde zagrzanym silniku te procesy zachodzą sprawniej, stąd mniej problemów.
                      Jakoś to tak jest skonstruowane żeby samo się diagnozowało po to by jednostka służyła długo, ja wiem, nie ma jak wdepnąć diselkowi w pędzel na światełkach i niech się benzyniak męczy ...jasne sam miód, tylko że nie do tego skonstruowano te auto .

                      Dlaczego komp nie wychwytuje usterki przy odcięciu? moja teoria (i obserwacja problemu) jak już wspomniałem wynika ze zmiany softu w kompie, wydaje mi sie że dali sobie z tyn spokój by ludzie nie panikowali i nie jeździli co chwilę na diagnoze Check Engin'a (jak mówię spotykam się po raz kloejny z faktem ze w rocznikach po tzw. lifcie błędy związane z przeładowaniem nie wyskakują).
                      Możesz zrobić test, wypnij wtyczkę czujnika doładowania (Bosch'a) i uruchom silnik - powinien wyskoczyć Check E możesz się przejechać dla sprawdzenia efektu - czy właśnie tak auto jedzie kiedy Ci odcina turbo ?? mozesz śmiało pojeździć - nic sie niestanie !!!
                      potem,
                      Wyłącz silnik - (Check E. będzie zapamiętany) i teraz możesz odczytać za pomocą skanera co to za błąd?
                      Zapnij wtyczkę - i uruchom silnik check bdzie się świecił i teraz możesz tak jeździć nic sie nie stanie !!! po 2-3 dniach, lub 10 uruchomieniach w ciągu tych 2 dni sam zgaśnie, komputer przy każdym uruchomieniu silnika diagnozuje układy jak po kilku razach diagnozy uzna że jest OK to sam wyłączy Checka.
                      Lub odrazu po "zabawie" podłączysz do skanera i wykasujesz.
                      Last edited by rambo7; 29-06-2011, 08:50.
                      Kierownik Działu Diesla

                      Comment


                      • #12
                        Dzięki za wykład na temat sposobu użytkowania diesla. Akurat tak się składa, że jestem kierowcą nader spokojnym i zrównoważonym natomiast to co się stało tzn "gaz w podłogę" było efektem mojej reakcji na zepchnięcie mnie przez dup....a, któremu wydawała się że jest na torze wyscigowym. Moja Honda dokładnie jak piszesz pomyka powyżej 100km/h tylko i wyłącznie na dłuższych trasach, ale jak to w życiu przytrafiło się i tyle. Natomiast te doświadczenie, które proponujesz troche skomplikowane, ale jeśli ma pomóc...

                        Comment


                        • #13
                          tzn. doświadczenie o którym na końcu piszę nie rozwiąże problemu (jesli to możemy wogóle nazwać problemem? to bardziej nazwałbym specyfiką tego auta i nie tylko tego), podpowiedziałm tylko taki mały test, co zrobić by "na hama" stworzyć warunki jakie masz po takim "wyzianiu ducha", jeśli tak zrobisz jak opisywałem i potwierdzisz mi że dokładnie tak auto jedzie kiedy straci moc to z przekonaniem mogę Ci powiedzieć że nic szczególnego sie nie działo/dzieje oprócz tego że taka sytuacja jaką rozpoczęłeś wątek to nie jest usterka, nie traktuj tego jako problem usterka, nieprawidłowe działanie, raczej rozumieć takie zachowanie należy w kategorii cecha, specyfika, trzeba pamiętać że jest to auto cywilne nastawione na ekonomię, ekologię! trwałość, więc traktowanie go jak typowego benzyniaka Hondy (wdepne zawsze i wszędzie i odjade wszystkim) przynosi pewne rozczarowania.
                          Te auto z dieslem też to potrafi a nawet lepiej ale najwłaściwiej to robić w pewnych okolicznościach i gdy silnik ma tzw. optymalne waruni pracy.
                          Przykładowo jechałyś autostradą i gdyby taka sytuacja zaistaniała (zajechania drogi, pokazania się czy potrzeba wykazania innej cechy typu "ja ci pokażę") wcisnąłbyś buta to naprawde te auto jedzie i benzyniaki 2.0 mają problemy odjechać a często zostają w tyle pozatym tak benzynką nie pojedzie długo bo ma wir w baku więc wystarczy trzymać te 140/150km/h zgodnie z limitem i po 100km wiekszośc benzyniaków zwalnia bo mu wskażnik paliwa za szybko opada .

                          Co do twojej sytuacji irytacji jakimś pacanem to zrozumiałe, ale czasem trzeba odpuścić szkoda nerwów na idiotów, jazda miejska (okołomiejska) często obfituje w zdarzenia "teraz przydałby się but" dieslem to nie takie proste, bo właśnie czasem pojedzie ... a czasem nie.
                          Powtarzam zawsze, takim dieslem (każdym ze zmienną geometrią VTG) należy robić wycieczki tak po min. 100km min. 1 raz w miesiącu prowadząc w stylu oszczędnym powiedzmy 60%trasy stabilna jazda z prdkością 130-140km/h masz wtedy jakieś 3,5tys obr wtedy optymalnie czyli najlepiej pracuje silnik najwałściwiej spalana jest mieszanka najlepiej sie czyści turbinka, 40% trasy jeśli załoga jest wyrozumiała jedziemy agresywnie czyli nieekonomicznie po to by VTG procowało pod obciążeniem w całym zakresie - takie samooczysczanie.
                          Po takiej jedździe najbliższe 2 tyg po mieście na każdego "buta" jedziesz bez stękania - odcinania, autku ewidentnie lepiej, potem po jakimś czasie w mieście możesz liczyć na "powrót przygód" itd itd. tak to mniej wiecej jest z dieslami VTG .
                          Zobacz na te zdjęcia nasza turbina wygląda identycznie, jak pracuje przedstawia ostatnia animacja : https://www.technologie-entwicklung....t15-turbo.html
                          Last edited by rambo7; 29-06-2011, 21:24.
                          Kierownik Działu Diesla

                          Comment

                          Working...
                          X