Wątek znaleziony na stronie Autokrata.pl wydaje mi się że przyda się Nam na Forum 
To mit. Jak się okazuje, felgi stalowe są podatniejsze na uszkodzenia w postaci pęknięć. Popularne „alusy” uznaje się za bardziej plastyczne. To jednak zaleta, a nie wada. Dzięki temu, felga w przypadku niewielkiego uderzenia ulega jedynie odkształceniu. Przez to powietrze z koła nie ucieka tak gwałtownie. Za popularnością tego mitu przemawia fakt, iż większość opon zakładanych na obręcze aluminiowe ma niski profil. Przyczynia się to słabszej amortyzacji wstrząsu podczas kontaktu z na przykład krawężnikiem.
Jak się okazuje, jest to prawda. Aluminium to dobry przewodnik ciepła, który potrafi odebrać nadmiar gorąca z układu hamulcowego. Działa więc na podobnej zasadzie jak radiator. Trudno uznać to jednak za istotną funkcję felgi, zatem z reguły pomija się ten aspekt.
Tutaj sprawa jest dyskusyjna. Jeśli felga pochodzi od renomowanego producenta, najprawdopodobniej zniesie trudy zimy – posypywanie piaskiem czy solą. Jeśli jednak jest ona uszkodzona mechanicznie, utlenianie się aluminium zostaje przyspieszone. Efektem jest degradacja powłok. Gdy planujemy używać alufelgi również zimą, warto sprawdzić, czy uda nam się na nie założyć łańcuchy śnieżne. Nie zawsze może się to okazać możliwe.
Trudno nie uznać tego fakt. Pielęgnacja alufelg jest trudniejsza niż ich stalowych odpowiedników. Wiele zależy jednak od ich wzoru. Felgi aluminiowe różnią się budową – na przykład ilością ramion. Czasem do czyszczenia trzeba użyć szczoteczki do zębów, czasem wystarczy zwykła gąbka. Kolejnym aspektem jest to, że czasem warto skorzytać z jakiegoś specyfiku, który dokładnie oczyści ich powierzchnię. W przypadku obręczy stalowych nie jest to konieczne. Z reguły zakrywamy je kołpakami i nie martwimy się tym, co znajduje się pod spodem.
To fakt. Felgi aluminiowe powinny być traktowane z ostrożnością. Mimo tego, że są dosyć odporne i ich żywotność wcale nie musi być krótsza niż stalowych, nietrudno jest je zarysować w przypadku upadku na twardą powierzchnię czy niewłaściwego montażu na maszynie do zdejmowania opony. Warto też wspomnieć o tym, że nie każdy warsztat poradzi sobie z naprawdę dużymi rozmiarami obręczy.
Jak się okazuje, nie jest to taka oczywista sprawa. Felgi stalowe są najczęściej sprzedawane bez osprzętu. Dodatkowym wydatkiem są zatem odpowiednie śruby bądź nakrętki do ich montażu. Decydując się na kołpaki, możemy trafić na oferty za bagatela 600 zł za komplet. Z reguły jednak to felgi aluminiowe są droższe. Przy ich wyborze warto się kierować nie tylko ceną, ale również jakością potwierdzoną certyfikatami – na przykład TUV lub PIMOT.
To bezsprzecznie mit. Jedynym czynnikiem, który wpływa na poprawienie lub pogorszenie komfortu jazdy jest sama opona. W przypadku alufelg, częściej wybieramy tzw. niskoprofilówki, które sprawiają, że boczna powierzchnia opony jest mniejsza. Skutkuje to gorszą amortyzacją wstrząsów. Wysoki profil ma z kolei pewną wadę – auto wyposażone w takie opony prowadzi się gorzej.
To mit. Trzeba być jednak czujnym. Istotnym faktem jest to, czy są one proste. Przed zakupem warto je zatem sprawdzić na wyważarce. Nie warto bać się delikatnych uszkodzeń czy otarć. Łatwo się ich pozbywa. Często można to zrobić we własnym zakresie. Jeśli są to poważniejsze ubytki, lepiej oddać taką obręcz do profesjonalnego serwisu zajmującego się ich regeneracją.
Owszem, możemy, ale pytanie, czy powinniśmy. Jak się okazuje – niekoniecznie. Rozmiar większy o kilka cali od zalecanego przed producenta auta może powodować nie tylko pogorszenie komfortu podróżowania, ale również szybsze zużywanie się zawieszenia naszego samochodu. Wszystko przez cieńszą oponę, której właściwości amortyzujące słabną.
Wiąże się to z tym, że felgi nieoryginalne będą miały zauważalnie niższą trwałość, niż te pochodzące od renomowanego producenta. Warto zatem wybrać tańszy, ale znany model. Nie bądźmy zaślepieni jedynie wyglądem oraz atrakcyjną ceną. Wszystko to może się przeciwko nam bardzo szybko obrócić.
Podpinam do wątku link na temat : "Cała prawda o oponach całorocznych".
oraz:
"Czy warto zmieniać alusy na stalówki zimą?"

Mają krótszą żywotność niż stalowe
To mit. Jak się okazuje, felgi stalowe są podatniejsze na uszkodzenia w postaci pęknięć. Popularne „alusy” uznaje się za bardziej plastyczne. To jednak zaleta, a nie wada. Dzięki temu, felga w przypadku niewielkiego uderzenia ulega jedynie odkształceniu. Przez to powietrze z koła nie ucieka tak gwałtownie. Za popularnością tego mitu przemawia fakt, iż większość opon zakładanych na obręcze aluminiowe ma niski profil. Przyczynia się to słabszej amortyzacji wstrząsu podczas kontaktu z na przykład krawężnikiem.
Alufelgi poprawiają chłodzenie hamulców
Jak się okazuje, jest to prawda. Aluminium to dobry przewodnik ciepła, który potrafi odebrać nadmiar gorąca z układu hamulcowego. Działa więc na podobnej zasadzie jak radiator. Trudno uznać to jednak za istotną funkcję felgi, zatem z reguły pomija się ten aspekt.
Felgi aluminiowe nie są zalecane na zimę
Tutaj sprawa jest dyskusyjna. Jeśli felga pochodzi od renomowanego producenta, najprawdopodobniej zniesie trudy zimy – posypywanie piaskiem czy solą. Jeśli jednak jest ona uszkodzona mechanicznie, utlenianie się aluminium zostaje przyspieszone. Efektem jest degradacja powłok. Gdy planujemy używać alufelgi również zimą, warto sprawdzić, czy uda nam się na nie założyć łańcuchy śnieżne. Nie zawsze może się to okazać możliwe.
Są trudne w czyszczeniu
Trudno nie uznać tego fakt. Pielęgnacja alufelg jest trudniejsza niż ich stalowych odpowiedników. Wiele zależy jednak od ich wzoru. Felgi aluminiowe różnią się budową – na przykład ilością ramion. Czasem do czyszczenia trzeba użyć szczoteczki do zębów, czasem wystarczy zwykła gąbka. Kolejnym aspektem jest to, że czasem warto skorzytać z jakiegoś specyfiku, który dokładnie oczyści ich powierzchnię. W przypadku obręczy stalowych nie jest to konieczne. Z reguły zakrywamy je kołpakami i nie martwimy się tym, co znajduje się pod spodem.
Zmiana opon powinna być wykonana przez specjalistów
To fakt. Felgi aluminiowe powinny być traktowane z ostrożnością. Mimo tego, że są dosyć odporne i ich żywotność wcale nie musi być krótsza niż stalowych, nietrudno jest je zarysować w przypadku upadku na twardą powierzchnię czy niewłaściwego montażu na maszynie do zdejmowania opony. Warto też wspomnieć o tym, że nie każdy warsztat poradzi sobie z naprawdę dużymi rozmiarami obręczy.
Stalówki są tańsze od alufelg
Jak się okazuje, nie jest to taka oczywista sprawa. Felgi stalowe są najczęściej sprzedawane bez osprzętu. Dodatkowym wydatkiem są zatem odpowiednie śruby bądź nakrętki do ich montażu. Decydując się na kołpaki, możemy trafić na oferty za bagatela 600 zł za komplet. Z reguły jednak to felgi aluminiowe są droższe. Przy ich wyborze warto się kierować nie tylko ceną, ale również jakością potwierdzoną certyfikatami – na przykład TUV lub PIMOT.
Komfort na alusach jest niższy
To bezsprzecznie mit. Jedynym czynnikiem, który wpływa na poprawienie lub pogorszenie komfortu jazdy jest sama opona. W przypadku alufelg, częściej wybieramy tzw. niskoprofilówki, które sprawiają, że boczna powierzchnia opony jest mniejsza. Skutkuje to gorszą amortyzacją wstrząsów. Wysoki profil ma z kolei pewną wadę – auto wyposażone w takie opony prowadzi się gorzej.
Nie należy kupować używanych alufelg
To mit. Trzeba być jednak czujnym. Istotnym faktem jest to, czy są one proste. Przed zakupem warto je zatem sprawdzić na wyważarce. Nie warto bać się delikatnych uszkodzeń czy otarć. Łatwo się ich pozbywa. Często można to zrobić we własnym zakresie. Jeśli są to poważniejsze ubytki, lepiej oddać taką obręcz do profesjonalnego serwisu zajmującego się ich regeneracją.
Możemy kupować dowolny rozmiar
Owszem, możemy, ale pytanie, czy powinniśmy. Jak się okazuje – niekoniecznie. Rozmiar większy o kilka cali od zalecanego przed producenta auta może powodować nie tylko pogorszenie komfortu podróżowania, ale również szybsze zużywanie się zawieszenia naszego samochodu. Wszystko przez cieńszą oponę, której właściwości amortyzujące słabną.
Unikajmy podróbek
Wiąże się to z tym, że felgi nieoryginalne będą miały zauważalnie niższą trwałość, niż te pochodzące od renomowanego producenta. Warto zatem wybrać tańszy, ale znany model. Nie bądźmy zaślepieni jedynie wyglądem oraz atrakcyjną ceną. Wszystko to może się przeciwko nam bardzo szybko obrócić.
Podpinam do wątku link na temat : "Cała prawda o oponach całorocznych".
oraz:
"Czy warto zmieniać alusy na stalówki zimą?"
Comment