Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Co, dlaczego i na czym słuchamy muzyki.

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Show
Clear All
new posts

  • #16
    Rozwijasz temat widzę (ten)

    Zagadnienie faktycznie szerokie, można i 100 stron dyskusji, a i tak każdy z grubsza ma rację
    Jakiś czas temu grałem w zespole i tam złapałem bakcyla na realizację dźwięku. Wkręciłem się w technikę studyjną, nagrywanie, miks, akustykę pomieszczeń. Potem zagłębiłem się w miks nagrań, adaptując akustycznie mój pokój
    Efekty były całkiem nieźle, liczyłem odbicia, robiłem odpowiednie pułapki basowe itd... te doświadczenia pokazały mi, że sprzęt nie ma aż takiego znaczenia (dopóki oczywiście nie jest to po prostu wieża czy jakiś jamnik POWER BLASTER) - liczy się umiejscowienie kolumn/monitorów w pomieszczeniu i samo pomieszczenie, gdzie odtwarzana jest muzyka. Dudnienia, górki, przekłamania, echa trzepoczące (tak się chyba po polsku nazywa flutter echo) działają mi na nerwy
    Co do sprzętu - stary wzmacniacz Technics, z kompa dźwięk idzie przez interfejs (Lexicon Alpha, bez szału) do tego 2 pary kolumn - jakieś z wieży właśnie (dobrze je znam, zaczynałem na nich "karierę" :P) + Jamo Studio 160, czyli też nie jakiś High-End. Ustawione są tak, że podoba mi się jak grają, a ja sam już troszeczkę wyleczyłem się z dążenia do idealnie liniowej odpowiedzi pomieszczenia.
    Natomiast zdecydowana większość moich znajomych słucha na byle czym (głośniki od laptopa czy TV) i tego bym nie zdzierżył osobiście

    Mam jeszcze słuchawki - Shure SRH440, do normalnego słuchania AKG K81 lub Creative Ep630 (zależy od humoru), do grania na kompie jakieś tanie otwarte Philips za 50zł, dość wygodne na 1-2 godziny.
    Last edited by szymv; 16-12-2018, 22:43. Powód: do grania na kompie ;)
    Moja VII gen

    Comment


    • #17
      Zamieszczone przez szymv Zobacz posta
      Efekty były całkiem nieźle, liczyłem odbicia, robiłem odpowiednie pułapki basowe itd... te doświadczenia pokazały mi, że sprzęt nie ma aż takiego znaczenia (dopóki oczywiście nie jest to po prostu wieża czy jakiś jamnik POWER BLASTER) - liczy się umiejscowienie kolumn/monitorów w pomieszczeniu i samo pomieszczenie, gdzie odtwarzana jest muzyka. Dudnienia, górki, przekłamania, echa trzepoczące (tak się chyba po polsku nazywa flutter echo) działają mi na nerwy
      Był taki czas, że szalałem w wyżej wymienionych kwestiach. Jednak przyszedł i taki moment, kiedy zdałem sobie sprawę, że zmieniam sprzęt, czytam testy, walczę z odbiciami i innymi a muzyka sama w sobie zeszła na dalszy plan. Bez sensu. Od wielu lat gram na gitarze i nagrywam muzykę do spektakli teatralnych. I tak jak wydając krocie na sprzęt audio można się naciąć jak szczerbaty na suchary, tak w instrumentach muzycznych niestety albo i stety, ewidentnie ilość wydanych pieniędzy przekłada się na jakość/brzmienie i nie ma cudów. Po długich poszukiwaniach skończyłem zarówno w domowym audio ( tu budżetowo ale z górnej półki) jak i w instrumentach na Kraju Kwitnącej Wiśni Yamaha i Ibanez w większości. Jest też Tannoy i kanadyjski Paradigm. Ale jeśli wracam pamięcią, to nic nie przebije prostego ale jakże pięknie brzmiącego do dziś w mojej głowie NAD 3020i. Czas na come back ?
      Last edited by montada; 16-12-2018, 20:39.

      Comment


      • #18
        Hehe, widzę, że sporo muzycznej braci jeździ Hankami. Może przyjdzie wreszcie taki zlot, że się spotkamy i pomuzykujemy przy piwku. Mamy perkusistę, gitarzystę, ja jestem pianistą. Moja żona śpiewa - ale tu problem, bo albo klawisz z nagłośnieniem albo żona Szymv, na czym grasz?
        Ja akustyki nie tykam. Napatrzyłem się na studiach na przyszłych realizatorów, chodziłem na niektóre ich wykłady - przerąbany kierunek. Zagrałem dużo koncertów - nie wiem, setki, pewnie niedługo dociągnę do tysiąca - i tyluż akustyków przerobiłem i powiem jedno: to za trudne Tzn może inaczej: o ile w rozrywce jakoś jeszcze uchodzi, o tyle w klasyce (a ja jestem klasykiem z urodzenia, potem zająłem się drugą stroną) ta różnica jest wyjątkowo zauważalna. Cała sztuka ustawienia mikrofonów w przypadku płyt np nagrania to być lub nie być. Więc nie próbowałem nawet nic kombinować. Konsola mi robi głównie za skuteczny przedwzmacniacz i filtr, czasami mam jakieś próby w domu to zawsze można kogoś podpiąć. Ale żeby uzyskać to co bym chciał w standartowych czterech ścianach musiałbym wykupić sąsiada i wyburzyć kilka ścian
        W sumie mam dosyć debilny sprzęt, bo w zw. z brakiem miejsca na przechowywanie korzystam z estradowych Yamah 400 RMS. Wiadomo, żeby to zabrzmiało, to trzeba porządnie napędzić. Zaczyna fajnie chodzić jak ludzie dwa skrzyżowania dalej się rozglądają skąd ten huk Do tego mam pożyczonego paździerzastego Technicsa z kina domowego. Miałem fajną końcówkę amerykańskiego Adcoma ale pożyczyłem koledze z byłego zespołu jak zakładał studio swoje no i jakoś od kilku lat nie możemy się spotkać, żeby mi oddał. No i ostatnio nabyłem Revoxa A77 ale muszę go trochę doprowadzić do odpowiedniego stanu zanim zabrzmi sensownie
        Tak więc nie mam jakichś specjalnych wymagań, liczy się bardziej muzyka. Zresztą, jak większość moich znajomych - mało jej słucham, bo na co dzień powyżej uszu
        Co do słuchawek: mam dwóch faworytów: Beyerdynamiki DT990 Pro, kiedyś często gęsto używane w studiach w Polskim Radiu. Cudnie miękkie z zamszowymi uszami, pięknie brzmiące - i moim zdaniem nie nadające się do studia, bo zbyt upiększające nagranie ale do słuchania na co dzień genialne. Drugie to Sennheisery HD600/650 - diabelnie szczegółowe i analityczne, wyłapujące każdą niedoskonałość w graniu. Okrutne dla nieprzygotowanych do nagrania czy koncertu muzyków A w domu mam stare Sennheisery HD433 do nagrań, Bayerdynamiki zauszne na koncerty i - uwaga - Superlux HD668B made in China, kupione na Allegro za 180 zł, będące mixem Bayerdynamików, AKG i Sennheiserów i brzmiące absolutnie rewelacyjnie, których używam jak ćwiczę na słuchawkach.
        Zamieszczone przez montada Zobacz posta
        Był taki czas, że szalałem w wyżej wymienionych kwestiach. Jednak przyszedł i taki moment, kiedy zdałem sobie sprawę, że zmieniam sprzęt, czytam testy, walczę z odbiciami i innymi a muzyka sama w sobie zeszła na dalszy plan. Bez sensu. Od wielu lat gram na gitarze i nagrywam muzykę do spektakli teatralnych. I tak jak wydając krocie na sprzęt audio można się naciąć jak szczerbaty na suchary, tak w instrumentach muzycznych niestety albo i stety, ewidentnie ilość wydanych pieniędzy przekłada się na jakość/brzmienie i nie ma cudów. Po długich poszukiwaniach skończyłem zarówno w domowym audio ( tu budżetowo ale z górnej półki) jak i w instrumentach na Kraju Kwitnącej Wiśni Yamaha i Ibanez w większości. Jest też Tannoy i kanadyjski Paradigm. Ale jeśli wracam pamięcią, to nic nie przebije prostego ale jakże pięknie brzmiącego do dziś w mojej głowie NAD 3020i. Czas na come back ?
        Dobrze gadasz. Ostatnio wymyśliliśmy w mojej szkole, że trzeba kupić nową basówkę. Wiadomo, szkoła, więc nie ma sensu wydawać grubej kasy, Ma być instrument wytrzymały i głupoodporny. Kupiliśmy Fendera sygnowanego Marcusem Millerem za 1300 zł (cena pierwotna była 1900 ale mamy dobre chody ). Jeden z naszych uczniów jest bardzo majętnym młodym człowiekiem, jeździ jakimś Porszem ale jest nudne, więc chyba kupi Ferrarę. No i ma wypasiony bas za bodajże 11 tys. Cóż, 10 razy tańszy Marcus Miller gra nie tylko tak samo, ale wręcz lepiej
        Instrumenty mam internacjonalistyczne: Yamahę, Kurzweila, Rolanda i starego polskiego Eltronic 109 I wciąż marzę o Stainwayu...

        Comment


        • #19
          Zamieszczone przez chromaticall Zobacz posta
          Cóż, 10 razy tańszy Marcus Miller gra nie tylko tak samo, ale wręcz lepiej
          Tego Marcusa Millera dasz kilku muzykom i u każdego będzie inaczej gadać. W tym piękno W sprzęcie audio już tych czarów nie mamy

          Comment


          • #20
            Ja gram na bębnach, ale od paru lat mam zastój bo nie bardzo mam gdzie to trzymać po przeprowadzce do mieszkania. Dodatkowo można powiedzieć, że MIDI nie jest mi obce, a w szkole muzycznej grałem na wiolonczeli
            Co do realizacji - faktycznie ciężka i niewdzięczna robota, zwłaszcza ta koncertowa. Doświadczenie koncertowe mam dużo mniejsze, jednak z tego co zauważyłem to fakt, ciężko trafić na wybitnego akustyka.
            Napędzenie estradowych głośników to jedno, a drugie to słuchanie tego..podejrzewam, że dobrze brzmią właśnie z odległości dwóch skrzyżowań

            Zamieszczone przez chromaticall Zobacz posta
            10 razy tańszy Marcus Miller gra nie tylko tak samo, ale wręcz lepiej
            Nowe struny i dobry muzyk, który faktycznie te struny szarpie zamiast głaskać, czynią cuda

            Zamieszczone przez montada Zobacz posta
            przyszedł i taki moment, kiedy zdałem sobie sprawę, że zmieniam sprzęt, czytam testy, walczę z odbiciami i innymi a muzyka sama w sobie zeszła na dalszy plan
            Też się na tym złapałem, dlatego ostatnio luźniej podchodzę do kwestii sprzętowo-okołoakustycznych
            Moja VII gen

            Comment


            • #21
              Zamieszczone przez montada Zobacz posta
              Tego Marcusa Millera dasz kilku muzykom i u każdego będzie inaczej gadać. W tym piękno W sprzęcie audio już tych czarów nie mamy
              No to prawda. Tu akurat testerem był zawodowy basista, nasz nauczyciel. Uczeń od Porsza mocno zbladł i złapał lekkiego wku.. wa jak usłyszał różnicę W sprzęcie do odtwarzania muzyki czarów nie ma, bo znika pierwiastek magiczny - człowiek. Pozostają bezduszne stopy metali i elektronika.
              Zamieszczone przez szymv Zobacz posta
              Ja gram na bębnach, ale od paru lat mam zastój bo nie bardzo mam gdzie to trzymać po przeprowadzce do mieszkania. Dodatkowo można powiedzieć, że MIDI nie jest mi obce, a w szkole muzycznej grałem na wiolonczeli
              Znam to. Miałem kiedyś fajny fortepian. Rozwód, zamiana wielkiego mieszkania na dwa mniejsze i fortepian w handel, bo nie było miejsca No i co z tą wiolonczelą? Fajny instrument, tylko trudny...
              Zamieszczone przez szymv Zobacz posta
              Napędzenie estradowych głośników to jedno, a drugie to słuchanie tego..podejrzewam, że dobrze brzmią właśnie z odległości dwóch skrzyżowań
              No niestety nie da się zbyt długo wysiedzieć w jednym pomieszczeniu z taką masą dźwiękową. Za duże ciśnienie. Mam jeszcze schowane jakieś duńskie słupki ale grają dosyć marnie. Mają układ 1+2+1, postawiłem je na kolce, wsypałem do środka po 5 kg piasku ale dalej nie maja basu. Nie wiem, może jakąś krosownicę sensowniejszą by należało. Nie mam pomysłu, żeby z nich coś więcej wykrzesać. Już wolę te wielkie Yamahy.
              Zamieszczone przez szymv Zobacz posta
              Też się na tym złapałem, dlatego ostatnio luźniej podchodzę do kwestii sprzętowo-okołoakustycznych
              Powiem tak: gdybym miał więcej pieniąchów niż mam, to bym na pewno kupił sobie jakiś fajny sprzęt, choćby po to, by mieć pełnię dźwięku nawet gdy jest cicho. Czy żeby ślicznie świecił jak Macintosh kolegi ojca dyrektora z "Hifi i muzyki". Ale zawsze jest coś pilniejszego, zawsze jest coś, na co te dziesiąt czy naście tysięcy lepiej wydać. Sprzęt grający na samym końcu hierarchii zakupowej. Już szybciej kolejny, lepszy instrument.

              Comment


              • #22
                Zamieszczone przez chromaticall Zobacz posta
                Już szybciej kolejny, lepszy instrument.
                I o to chodzi

                Comment


                • #23
                  A ja niestety nie mam dobrego słuchu więc nie mam też dylematów jak koledzy powyżej, jestem w stanie rozróżnić że ten droższy sprzęt gra inaczej niż tańszy ale za cholerę nie powiem który z nich gra lepiej. Ale za to od słuchu mam znacznie lepszy smak, do tego lubię kawę (moja żona również) więc prostą konsekwencją tego faktu jest to że zamiast dobrego sprzętu grającego mamy w domu dobry ekspres do kawy (kolejny zresztą). Nie jestem tak zakręcony jak ludzie z forów kawowych ale swoje wiem, rozróżniam mieszanki, czasem coś sam zmieszam i pewnie daje mi to tyle frajdy co Wam sprzęt grający
                  CIVIC IX 1,8/142KM

                  Comment


                  • #24
                    Czyli dobry młynek żarnowy jest na pokładzie ?

                    Comment


                    • #25
                      Nie inaczej, młynek to początek drogi kawy a filiżanka o podwójnych ściankach to koniec procesu.
                      CIVIC IX 1,8/142KM

                      Comment


                      • #26
                        To teraz trzeba jeszcze wydzielić wątek kawowy

                        Comment


                        • #27
                          Zamieszczone przez remar Zobacz posta
                          A ja niestety nie mam dobrego słuchu więc nie mam też dylematów jak koledzy powyżej
                          Uwierz, brak zbyt dobrego słuchu to czasami bonus od losu
                          Zamieszczone przez remar Zobacz posta
                          Ale za to od słuchu mam znacznie lepszy smak, do tego lubię kawę (moja żona również) więc prostą konsekwencją tego faktu jest to że zamiast dobrego sprzętu grającego mamy w domu dobry ekspres do kawy (kolejny zresztą). Nie jestem tak zakręcony jak ludzie z forów kawowych ale swoje wiem, rozróżniam mieszanki, czasem coś sam zmieszam i pewnie daje mi to tyle frajdy co Wam sprzęt grający
                          Kawa to jeden z najpiękniejszych zapachów tego świata, Najlepsze jest to, że kawa sama w sobie mi nie smakuje, za to wąchać mógłbym 24h/dobę. Zresztą kawy nie potrzebuję. Mam trochę podwyższone ciśnienie a rano skutecznie mnie budzę dwa piekielniki, które sam osobiście zrobiłem
                          Zamieszczone przez fishdick Zobacz posta
                          To teraz trzeba jeszcze wydzielić wątek kawowy
                          Ew rozszerzyć tytuł o "i inne nasze nałogi"

                          Comment


                          • #28
                            Do muzyki takiej jak Sting, JRM Oxygenne czy klasyka, jazz etc mój domowy zestaw Rotel RA-12 i Yamaha CDN-500 pasuje idealnie. Budżetowy zestaw ale gra słodko. Kolumny Paradigm to już inna sprawa, kiedyś musze je wymienić bo do ciężkiej muzyki to sie nie nadaje.

                            Comment


                            • #29
                              Zamieszczone przez enneagram Zobacz posta
                              Kolumny Paradigm to już inna sprawa, kiedyś musze je wymienić bo do ciężkiej muzyki to sie nie nadaje.
                              A mnie właśnie bardzo dopowiadają i od wielu lat je trzymam Miałem KEFy i te to dopiero delikutaśne były w odbiorze, a raczej przekazie. Oczywiście to wielkie uproszczenie. Pamiętam, że do cięższych klimatów bardzo fajnie pasowały Acoustic Energy. Temat rzeka

                              Comment

                              Working...
                              X