Tweet
Witam wszystkich
Ostatnio miałem nieprzyjemną przygodę z moją Hanią. Późny wieczór, 500 km od domu, przy ruszaniu spod świateł nagle rozległo się dzwonienie (jakby blacha o blachę). Pominę dalsze perypetie. Zaproszony mechanik zdiagnozował „wyrwanie” świecy z głowicy i rzeczywiście. Następnego dnia mechanik odkręcił cewkę i okazało się, że świecą luźno lata w gnieździe, elektroda z korpusu utrącona a cewka ma rozbitą „fajkę” , gwint w głowicy zerwany. Czynności to: zakup nowej cewki, 4 świece, tuleja, gwintowania gniazda, robocizna - razem 700 zł. Przebieg auto to 91k, świece wg serwisu na 120k. Wszystko opisuje ku przestrodze, być może ktoś u siebie coś takiego zauważy. Objawy, które mogłyby świadczyć , że coś takiego może mieć miejsce to zauważalny czasami brak mocy podczas ruszania - silnik przygasa i wymaga wprowadzenia na wyższe obroty. Podczas normalnej jazdy właściwie nie czyje się różnicy. Okazało się też, że pozostałe świece również były luźno wkręcone chociaż daleko im było do wystrzelenia (dały się wykręcić kluczem bez dźwigni). Serwis sam z siebie nie sprawdza dokręcania świec wiec dla własnego komfortu możnaby im zasugerować taką czynność lub samdzielnie sprawdzić. Przy zwykłych świecach (żywotność 40-45k), jeżeli są dobrze dokręcone, problem pewnie nie wystąpi ale przy długodystansowych, jak widać może się przydarzyć.
Pozdrawiam
Ostatnio miałem nieprzyjemną przygodę z moją Hanią. Późny wieczór, 500 km od domu, przy ruszaniu spod świateł nagle rozległo się dzwonienie (jakby blacha o blachę). Pominę dalsze perypetie. Zaproszony mechanik zdiagnozował „wyrwanie” świecy z głowicy i rzeczywiście. Następnego dnia mechanik odkręcił cewkę i okazało się, że świecą luźno lata w gnieździe, elektroda z korpusu utrącona a cewka ma rozbitą „fajkę” , gwint w głowicy zerwany. Czynności to: zakup nowej cewki, 4 świece, tuleja, gwintowania gniazda, robocizna - razem 700 zł. Przebieg auto to 91k, świece wg serwisu na 120k. Wszystko opisuje ku przestrodze, być może ktoś u siebie coś takiego zauważy. Objawy, które mogłyby świadczyć , że coś takiego może mieć miejsce to zauważalny czasami brak mocy podczas ruszania - silnik przygasa i wymaga wprowadzenia na wyższe obroty. Podczas normalnej jazdy właściwie nie czyje się różnicy. Okazało się też, że pozostałe świece również były luźno wkręcone chociaż daleko im było do wystrzelenia (dały się wykręcić kluczem bez dźwigni). Serwis sam z siebie nie sprawdza dokręcania świec wiec dla własnego komfortu możnaby im zasugerować taką czynność lub samdzielnie sprawdzić. Przy zwykłych świecach (żywotność 40-45k), jeżeli są dobrze dokręcone, problem pewnie nie wystąpi ale przy długodystansowych, jak widać może się przydarzyć.
Pozdrawiam